Hej! Szał na pomadki matowe trwa w najlepsze! Większość blogerek dosłownie przebiera w poszukiwaniu idealnych formuł i kolorów proponowanych przez przeróżne marki kosmetyczne. Oczywiście nie byłabym sobą gdyby w moim wypadku było inaczej ;).
Kiedy kilka tygodni temu w moje łapki wpadła nowa, matowa pomadka marki Eveline, czyli Velvet Matt w odcieniu Wild Fuchsia, dosłownie podskoczyłam z radości jak bobas, widząc kolor który z miejsca wiedziałam, że doskonale będzie do mnie pasował, ale zacznijmy po kolei.
Pomadka zamknięta została w opakowaniu charakterystycznym dla błyszczyków, ze spłaszczonym aplikatorem w środku, dzięki któremu można dokładnie wyrysować kontur ust, co jest przydatną zaletą tego produktu.
Obietnice producenta (zaczerpnięte ze strony sklepu Eveline):
"Pomadka VELVET MATT w płynie to gama matowych pomadek do ust, w intrygujących, ultra nasyconych pigmentami kolorach w połączeniu z wyjątkową formułą pielęgnacyjną. Kosmetyk bogaty w witaminy A, E i F zadba o optymalny poziom nawilżenia, odżywienia, ujędrnienia i ochrony ust. Pomadka ma lekką i przyjemną konsystencję, która daje poczucie ekstremalnego komfortu i długo utrzymuje się na ustach. Smakowity zapach żurawiny sprawia, że jej aplikacja jest przyjemnością.
Sięgnij po Velvet Matt nie zawiedziesz się!
* matowe wykończenie
* ultra nasycone pigmentami kolory
* łatwe rozprowadzanie
* intensywne krycie
* płynna konsystencja
* wyjątkowa trwałość
* matowe wykończenie
* ultra nasycone pigmentami kolory
* łatwe rozprowadzanie
* intensywne krycie
* płynna konsystencja
* wyjątkowa trwałość
Zadbaj o usta za pomocą tej bogatej w witaminy A, E i F formuły."
Jak wspomniałam na początku, kolor od razu przypadł mi do gustu. Mocno napigmentowana fuksja, która doskonale pasuje do większości typów karnacji, choć wiadomo, że takie odcienie są już kwestią upodobań i albo się je lubi, albo niekoniecznie. Ja uwielbiam, więc tylko zacierałam rączki szukając okazji do nałożenia.
Zapach okazał się być słodką żurawiną, pachnącą dokładnie tak samo jak olejek do ust, który opisywałam w TEJ notce. Jest on przyjemny, słodki i podnosi na pewno komfort używania.
Pomadkę rozprowadza się na ustach bardzo łatwo, jednak podczas nakładania niezbędne jest lusterko, gdyż z powodu zabójczej pigmentacji, dokładność jest wymagana, aby móc perfekcyjnie wyrysować kształt ust. Szminka kryje całkowicie już przy pierwszej warstwie. Nie polecam dokładać kolejnych, ponieważ wtedy powstają takie jakby grudki, które są widoczne i lubią się zbierać w wewnętrznej części warg. Pomimo całkowicie płynnej konsystencji i braku zasychania, nie zauważyłam, by pomadka wylewała się poza kontur ust, ale niestety lubi za to migrować na zęby, więc z tym trzeba uważać i najlepiej co jakiś czas kontrolować. Na szklance odbija się umiarkowanie, zostawia ślady, jednak nie są one tak widoczne, jak w przypadku typowo kremowych szminek.
To, co jednak najbardziej mnie zawiodło to fakt, że pomadka nie jest matowa. Owszem, nie błyszczy się jakoś mocno, ale z całą pewnością nie jest to mat jaki chciałabym u siebie widzieć, a raczej satyna. Szkoda, bo gdyby formuła była rzeczywiście matowa jak obiecuje producent i przy tym zastygająca, to z pewnością mielibyśmy tańszą alternatywę dla Bourjois Rouge Edition Velvet, a tak to pozostał niedosyt :(. Warto podkreślić przy tym, że kolor na prawdę długo trzyma się na ustach, choć z kolei nierównomiernie "zjada".
Szmineczka ta kosztuje 15 zł i moim zdaniem cena jest odpowiednia do jakości jaką otrzymujemy. Kosmetyk ten jest całkiem fajny, ale mimo to nie polubiliśmy się za specjalnie i raczej na pewno nie skuszę się na pozostałe odcienie.
Miałyście już okazję używać produktów gamy Velvet Matt? Dajcie proszę znać! :)
Kolor piękny i o ile mnie pamięć nie myli mam ten odcień w zwykłej pomadce :)
OdpowiedzUsuńTeż Eveline? :)
Usuńzawsze trzeba kontrolować zęby przy intensywnych kolorach, efekt na ustach jest na prawdę fajny, za tą cenę hmm. skusiłabym się może nawet ale mam za dużo mazideł do ust . rozumiem, że Ty nie sięgniesz po kolejne odcienie
OdpowiedzUsuńNie, ja się nie zdecyduję na kolejne, bo jednak liczyłam na pełen mat, a nie satynę :) Zostaję przy matach z Bourjois i GR ;)
Usuńprzepiękna ! cos w moim stylu !
OdpowiedzUsuńCoś jak nasza pomadka Joko, nieprawdaż? ;)
UsuńCiekawy kolorek:)
OdpowiedzUsuńKolor jest boski! <3
Usuńmam czerwień, super efekt
OdpowiedzUsuńJa właśnie z tym efektem nie do końca się polubiłam, oczekiwałam czegoś innego :(
Usuńwow, piękny ten kolor!
OdpowiedzUsuńTo prawda :D
UsuńNie miałam okazji wypróbować, ale wieże ze to nie taki dosłowny mat. Jakis efekt połysku ma ;)
OdpowiedzUsuńOwszem, jest to widoczne, ponad to pomadka nie zasycha w żaden sposób :(
Usuńnie znam, ale powiem Ci , że na foto mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńNa żywo też prezentuje się elegancko jeśli chodzi o kolorek :)
Usuńkolor prześliczny, mimo tego, że nie jest typowym matem i tak fajnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, ja jednak wolę mimo wszystko maty :(
Usuńu szkoda, że jakościowo tak słabo bo kolor jest boski :!)
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś lubi satynę lub "pół mat" może być zadowolony ;)
Usuńkolor boski! <3
OdpowiedzUsuńSandicious
Zgadzam się :D
UsuńPiękny kolorek, lubię takie zwracające uwagę odcienie na ustach :)
OdpowiedzUsuńJa tak samo, tylko żeby był to pełen mat, to byłoby idealnie :D
UsuńŚliczny kolor;)
OdpowiedzUsuńTo prawda :D
Usuń