niedziela, 8 grudnia 2013

BingoSpa Tahitian Noni body scrub / kilka słów o peelingu, który pod niemal każdym względem mnie rozczarowal :(

Hej Dziewczynki! Jak Wam mija niedziela? Mnie przyznam dość leniwie, byłam wczoraj na mikołajkowym spotkaniu śląskich blogerek organizowanym przez Eweśkę i Asię, dzięki któremu ponownie miałam okazję spędzić czas w przesympatycznym towarzystwie 15 super dziewczyn! Mam nadzieję, że niedługo uda mi się umieścić tutaj relację z tego wydarzenia, tylko muszę poprosić nasze cykające fotki blogerki o możliwość ich umieszczenia na moim blogu, ponieważ sama nie zabierałam ze sobą mojego kompaktu :P

Przechodząc do rzeczy, przygotowałam dzisiaj dla Was recenzję kosmetyku, otrzymanego w ramach współpracy z BingoSpa, który niestety, ale zupełnie się u mnie nie sprawdził, choć początkowo miałam nadzieję, że okaże się hitem.

Za 18.50 zł. otrzymujemy dość dużo produktu, bo aż 550 g do dostania >>TUTAJ<<. Scrub znajduje się w plastikowym opakowaniu z oczywiście papierową etykietką (!), która mimo wszystko zachęca do użytku, przez apetyczny obrazek siejący w moich wyobrażeniach wizję niemal rajskiej kąpieli z dodatkiem ekstraktu pachnących, soczystych owoców mmm...



Wszystko byłoby fajnie, gdyby na stronie producenta, choć w jednym miejscu było podane, jakiego rodzaju jest to scrub, czy solny, czy cukrowy, lub przynajmniej zamieścić skład kosmetyku, by można się było w jakikolwiek sposób zorientować co człowiek kupuje. Dlatego też tym większe było moje rozczarowanie, gdy po otwarciu opakowania ujrzałam po prostu sól z dodatkami.

Po pierwsze peelingów solnych nie cierpię, ponieważ zbyt mocno podrażniają moją skórę, nieważne czy jest przed, czy już po depilacji, a dodam, że nie jestem wrażliwcem. Po drugie otrzymana sól jest sypka, a nie w formie pasty, jak w większości tego rodzaju kosmetyków, którą można by bezproblemowo rozprowadzić na ciele. Dlatego też przy każdorazowej próbie wypeelingowania ciała, niemal cały kosmetyk nabrany na rękę spadał na dno wanny uprzykrzając tym samym resztę kąpieli przez wkurzające drapanie w tyłek, gdyż nigdy nie zdążył mi się do końca rozpuścić :(.



Teraz przejdę do zapachu. W sumie tutaj nie ma się co rozpisywać, bo jest on po prostu landrynkowy. Kupcie paczkę landrynek i zanurzcie w niej nos, to poczujecie dokładnie ten sam aromacik, który ja po otwarciu tego scrubu. Osobiście jest dla mnie zbyt słodki, mdły i nijaki, więc po prostu mi się nie podoba.

Zapomniałabym dodać, że jako, iż postać tego peelingu ma formę sypką, a po kąpieli zazwyczaj jest w łazience dość duszno, cała sól zbiera wilgoć z otoczenia, co jest kolejnym dużym minusem.



Niestety jedyne co zauważyłam po kilkukrotnym zastosowaniu tego peelingu (więcej nie dałam rady) to fakt, że podrażnił moją skórę, przez co jeszcze dłuższy czas po kąpieli była zaczerwieniona, zapewne przez zbyt agresywne działanie soli, która w kontakcie z nawet najdelikatniej podrażnioną, lub przesuszoną skórą szczypie niemiłosiernie. Innego działania poza wspomnianym nie zauważyłam, żadnego nawilżenia, czy innego dobroczynnego wpływu.

Na koniec wrzucam Wam skład, który jest dość sympatyczny:



Niestety ze swojej strony nie polecam tego kosmetyku, zwłaszcza przez utrudnioną aplikację podczas stosowania, zbyt silne działanie i zapach, który nie każdemu przypadnie do gustu. Jedyny pozytyw to przyjemny skład, który tutaj jednak nie miał szans uratować sytuacji.

Ps. Współpraca z marką BingoSpa, która przesłała mi produkty do testów w żaden sposób nie wpływa na moją subiektywną opinię wyrażoną w poście. Zawarłam tu jedynie swoje przemyślenia, Wasze zdanie może oczywiście być odmienne.

28 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Tym gorzej, że po opisie ze strony spodziewałam się nie wiadomo czego :(

      Usuń
  2. Szkoda, że się nie sprawdził :/

    OdpowiedzUsuń
  3. u mnei ten peeling tez by się nie sprawdził, bo często mam uczulenie na ciele,albo podrażnioną skórę to on by pewnie to spotęgował

    OdpowiedzUsuń
  4. nie używam nic z tej firmy, nie ciągnie mnie do nich

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mają perełki w swoim asortymencie i często na nie trafiam, jednak ten scrub to porażka ;/

      Usuń
  5. Będę pamiętać że to bubel.

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja się chętnie na niego skuszę przy następnych zakupach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że nie wywoła u Ciebie podrażnień, jak u mnie :P

      Usuń
  7. Z pewnością się nie skuszę

    OdpowiedzUsuń
  8. Po solnym peelingu DAX, który mnie zranił nie skuszę się więcej na zdzieraki z NaCl :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Drapanie w tyłek to najgorsza rzecz! Kąpiel powinna być relaksem, a nie męczarnią. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, a tu drobiny wielkie, więc i rozpuszczanie dłuższe :(

      Usuń
  10. Zdjęcia są na fb w wydarzeniu, możesz się częstować do woli :D
    A na Bingo spa byłam swojego czasu bardzo napalona, bo to podobno takie świetne, a już pierwsze spotkanie z kosmetykiem tej firmy sprowadziło mnie na ziemię :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba raczej też nie jest to kosmetyk dla mnie ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On jest odpowiedni chyba tylko dla pancerzoskórnych :P

      Usuń

Dziękuję za Twoją opinię! Jest ona dla mnie bardzo cenna. Staram się zaglądać do każdego kto zostawi komentarz, więc nie musisz mnie dodatkowo zapraszać na swój blog :) Komentarze obraźliwe, wulgarne, autopromocyjne, bądź z pyt. obserwujemy? - usuwam. Jeśli masz jakieś pytania, na każde odpowiem pod Twoim komentarzem.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...