Hej! Chociaż lato już nas opuściło na dobre, ja niestety wciąż borykam się z mocno przesuszonymi partiami na mojej twarzy. Tak, jak z suchymi miejscami na ciele już sobie na szczęście poradziłam, tak zostało mi jeszcze ogarnięcie mojej buźki, która po lecie postanowiła zmienić się z mieszanej na totalnie suchą :(. W chwili obecnej, jedynie w niewielkim stopniu jako tako pomagają mi kremy nawilżające, które dotychczas chwaliłam, stąd obawiam się, że ingerencja słoneczka musiała okazać się znacznie silniejsza, niż początkowo zakładałam. Ma to swoje minimalne plusy, ponieważ teraz mój makijaż trzyma się nienaruszenie przez cały dzień, od porannego nałożenia, aż po zmycie późno wieczorem, jednak dyskomfort jaki powoduje cera sucha jest dla mnie o tyle nieprzyjemny, że chcę z tym walczyć.
Kilka tygodni temu otrzymałam od marki Bielenda ich nowości - żel oraz płyn micelarny do cery suchej. Tak, jak z początku nie byłam zadowolona, że otrzymałam wersję nie pasującą do mojego typu cery, wtedy jeszcze mieszanej, tak teraz jestem wdzięczna, że z powodu drobnego zamieszania, akurat ta opcja do mnie trafiła. Jesteście ciekawe jak spisały się oba te kosmetyki?
Zacznijmy od płynu micelarnego.
Obietnice producenta:
Napiszę krótko: Jest to zdecydowanie NAJLEPSZY MICEL JAKI KIEDYKOLWIEK MIAŁAM! Pobił każdy produkt tej kategorii, który dotychczas stosowałam bez względu na cenę! Radzi sobie rewelacyjnie niemal z każdym kosmetykiem jakiego używam, począwszy od cieni na bazie Urban Decay (do tej pory nie do zdarcia innym płynem micelarnym), przez podkłady, korektory, kredki do ust, skończywszy na przeróżnych mascarach. Nie do końca radzi sobie jedynie z pomadkami w płynie marki Golden Rose oraz mascarami wodoodpornymi, jak np. Lancome Hypnose - w tych przypadkach nadal potrzebuję sięgnąć po płyn dwufazowy, aby w pełni usunąć pozostałości.
Poniżej możecie zobaczyć wynik małego testu, jaki przeprowadziłam. Nałożyłam kilka produktów na dłoń i pozwoliłam im spokojnie zastygnąć.
1. Szara kredka do oczu Golden Rose - Dream Eyes Eyeliner
2. L'Oreal Super Liner Perfect Slim
3. Golden Rose Liquid Matte Lipstick w odcieniu 03
4. Błyszczyk Rimmel Oh My Gloss, odcień 120 Non Stop Glamour
5. Kredka do ust Golden Rose Matte Lipstick Crayon w odcieniu 09
6. Bourjois Rouge Edition Velvet, 07 Nude-Ist
7. Korektor Maybelline Instant Anti Age (dajcie znać, czy chcecie recenzję)
Następnie jednorazowo przetarłam wszystkie nałożone kosmetyki wacikiem nasączonym płynem...
... na końcu przecierając już kilkukrotnie tak, jakbym przecierała twarz i oto efekt końcowy:
Najwięcej problemów miałam ze wspomnianą, płynną pomadką od Golden Rose, która mimo pocierania nie zeszła całkowicie, ale resztę płyn zmył bez problemu za co ma u mnie wielki plus zwłaszcza, że wszystkie użyte kosmetyki (poza błyszczykiem) są długotrwałe, zastygające oraz generalnie odporne na ścieranie. Dla mnie efekt bomba i już wiem, że nie zamienię tego płynu na żaden inny!
Jeśli chodzi o właściwości pielęgnujące, płyn bardzo dobrze oczyszcza cerę, odświeża ją, nie pozostawiając przy tym uczucia lepkości, nie powodując pieczenia, ściągnięcia, czy nie daj Boże dodatkowego przesuszenia, którego jednak też nie redukuje, podobnie jak i nie nawilża cery, a przynajmniej ja tego u siebie nie odnotowałam. Mimo to uważam, że jest to bez wątpienia najlepszy produkt w swej kategorii i nie sądzę, bym w najbliższym czasie miała szansę trafić na coś skuteczniejszego, dlatego dziewczyny, jak tylko go gdzieś zobaczycie bierzcie w ciemno, bo warto! :D
Teraz przejdźmy do żelu.
Obietnice producenta:
Żel od Bielendy ma standardową jak na tego rodzaju kosmetyk konsystencję w lekko różowym odcieniu. To, co niemal od razu mi się w nim spodobało, to jego ogromna wydajność. Wystarczy kropla wielkość orzecha laskowego, aby dokładnie rozprowadzić go na całej twarzy i następnie ją umyć. Oczyszcza w miarę przyzwoicie, choć po wytarciu twarzy ręcznikiem, tam gdzie czasem nie dotrze micel (zwłaszcza w okolicy włosów), żel nie usuwa w 100% resztek zabrudzeń, które niemal za każdym razem są widoczne na moim ręczniku w postaci niewielkich plam :(. Podobnie jednak jak płyn, nie powoduje on ściągnięcia skóry twarzy, pieczenia, czy innego dyskomfortu, pozostawia za to cerę bardziej "nawilżoną", niż po użyciu płynu, jednak w moim przypadku jest to wrażenie wyłącznie tymczasowe, ponieważ po kilku godzinach bez makijażu, "suchość" skóry staje się ponownie odczuwalna. Gdybym miała go podsumować w kilku słowach, to określiłabym go jako produkt - "średniak". Niezły, aczkolwiek miałam okazję stosować znacznie lepsze w podobnej cenie, dlatego raczej nie będę skłonna do ponownego zakupu.
Napiszcie mi proszę, czy miałyście już okazję używać tego duetu, a jeśli tak, to jak się u Was sprawdził. Ja płynem micelarnym jestem wprost zachwycona, bo już dawno żaden kosmetyk pielęgnacyjny nie wywarł na mnie tak pozytywnego wrażenia, żel natomiast pozostawił niedosyt, ale myślę, że mimo to on również znajdzie swoich odbiorców.
Przyjemnego wieczoru dla Was :*
Zaciekawił mnie ten płyn micelarny. :) Całkiem sporo teraz tego na rynku się pojawiło- i to z tego co czytam jest kolejny hit.; )
OdpowiedzUsuńJak dla mnie pobił wszystkie, łącznie z Garnier (chociaż moim zdaniem nie jest to jakiś super płyn), L'Oreal i inne :P
UsuńPłyn micelarny stał się moim zdecydowanym ulubieńcem podobnie jak u Ciebie! :)
OdpowiedzUsuńTo super! Czyli trafiłyśmy na coś, co warto będzie kupować :)
Usuńuwielbiam ten duet, ideał!
OdpowiedzUsuńJa ogólnie uwielbiam Bielendę, jedna z najlepszych polskich marek :D Chociaż żel u mnie akurat szału nie robił :P
UsuńJa od dłuższego czasu używam tylko i wyłącznie micel od Dermedic, a żel do twarzy od Neutrogeny na zmianę z Lirene. Ale ten duet też zapowiada się ciekawie. Kto wie może kiedys będzie dane mi go przetestować. Miłego wieczoru.
OdpowiedzUsuńMicel Dermedic miałam, ale stosowałam go jako tonik, bo niestety nie sprawdził się u mnie zupełnie jeśli chodzi o długotrwałe kosmetyki, których najczęściej używam. Miłego weekendu również i Tobie (odpisuję w weekend) ;)
UsuńUwielbiam markę Bielenda :) Mają sporo dobrych produktów.
OdpowiedzUsuńOj tak, zdecydowanie! Za mną chodzi ostatnio serum do modelowania biustu właśnie od Bielendy i chyba niedługo skuszę się na zakup :)
Usuńczaje się na ten płyn już od jakiegoś czasu i co jestem w jakiejś drogerii to zapominam, że miałam go kupić :/
OdpowiedzUsuńJak to czasem szkoda, że skleroza nie boli hehe ;)
Usuńbede musiała poszukac tego micelka jak będę w kraju ;)
OdpowiedzUsuńPolecam, bo na prawdę warto! :) Ewentualnie możesz zawsze spróbować zamówić do jakichś większych zakupów, żeby razem z wysyłką się opłacało :)
UsuńNie miałam tego duetu. Micel chętnie wypróbuję :) żel może też.
OdpowiedzUsuńŻel średni, ale micel to prawdziwa petarda! :)
UsuńDziewczyny, pod skutecznością micelka podpisuję się rękami i nogami, bierzcie w ciemno :)
OdpowiedzUsuńDziękuję również za Twoją rekomendację! :) To rewelacyjny kosmetyk, więc warto puszczać dalej taką informację w świat, żeby i inne osoby miały okazję wypróbować :)
UsuńMam ogromną ochotę wypróbować płyn micelarny, kusi mnie jego różowa buteleczka oraz duża pojemność :)
OdpowiedzUsuńTen róż taki kobiecy, ładnie wygląda w łazience :) Pojemność ogromna, wydajność również :)
Usuńjak wiesz ja uwielbiam tego micela z Bielendy:)
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, wiele osób już go pokochało, ale nie ma się co dziwić :)
Usuńno no radzi sobie nieźle, jednak glov do demakijażu w zestawie z aleppo i micelem tołpy nie zamienię ;-) chyba za bardzo się przyzwyczajam do pewnych rzeczy, a może to już moja silna wola że ni kusi to co wychwalane :D
OdpowiedzUsuńGlov miałam okazję wypróbować używając samoistnie, ale niestety nie sprawdziła się zupełnie :( Też zdarza mi się przyzwyczajać, ale bardziej do rzeczy, niż typowo kosmetyków, później mam wszystkiego za dużo i szafki zapełnione po brzegi, z czego pół niepotrzebne :P
UsuńJakoś nie jestem przekonana do firmy Bielenda, ale skoro piszesz w takich pozytywach o tym micelu, pewnie się skuszę. Podobnie zrobiłam kupując serum LIQ CC light (pozytywne opinie blogerek) i mi się opłaciło :) Może i tym razem szczęście mi dopisze, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńW moim odczuciu Bielenda jest bardzo dobrą, polską marką, choć wiadomo, że nie każdemu będą odpowiadać te same kosmetyki, bo jednak każda z nas jest inna, ma inną skórę i inne potrzeby, ale może czasem warto spróbować podjąć próbę ryzyka i nuż akurat się przekonać do danego produktu? ;)
UsuńTen płyn micelarny koniecznie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten micel i już czeka na półce jego kolejna butelka, po którą sięgnę jak tylko skończę Garniera, a potem Mixa. Żelu nie miałam, ale może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuń