poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Balsam przeciwko wypadaniu włosów z enzymami pijawki lekarskiej

Witajcie! Balsam pijawkowy o którym będzie dziś mowa zakupiłam bodajże na początku 2014 roku, albo nawet jeszcze wcześniej - w 2013. Zapytacie zatem, dlaczego w takim razie dopiero dziś robię tą recenzję, skoro mam go w posiadaniu już tyle czasu. A no dlatego, że całkiem niedawno trafiłam na niego w czeluściach moich kosmetyków pielęgnacyjnych, gdzie zapomniana resztka stała sobie potulnie i czekała, aż jej data ważności bezpowrotnie minie. Po tym wstępie nietrudno się domyślić, że tym razem obejdzie się bez fajerwerków, a będzie szybko i na temat.



Na kupno balsamu zdecydowałam się przede wszystkim pod wpływem pozytywnych opinii na blogach włosomaniaczek, jakoby znakomicie zapobiegał wypadaniu włosów i miał przy tym dobroczynny wpływ na kondycję skóry głowy.

Plastikowa tuba zawiera w sobie 150 ml kosmetyku co wydaje się być niezbyt dużą ilością, aczkolwiek wystarczającą, bym nie mogła zmęczyć jej do końca. Wszelkie informacje na opakowaniu mamy podane w języku ukraińskim, ale została dołączona również instrukcja w języku polskim, tłumacząca większość z tych informacji (choć nie wszystkie, gdyż mniej ważne zostały pominięte).




Konsystencja balsamu jest w sam raz, średnio gęsta, przez co całkiem nieźle rozprowadza się na skórze głowy i częściowo włosach, nie spływając z nich i jednocześnie paskudnie nie oblepiając co ma znaczenie, ponieważ kosmetyk ten kładziemy na suche włosy przed ich myciem, kiedy to rozprowadzanie jakichkolwiek preparatów nigdy nie jest zbytnio komfortowe.



Po nałożeniu balsamu na głowę odczuwalne jest delikatne mrowienie, co w założeniu ma sugerować, że produkt ten działa. Zapach jest bardzo przyjemny, lekko mentolowy i szkoda, że nie utrzymuje się po myciu :(.

Co do efektów, niestety u mnie jest ich brak. Nie odczułam absolutnie żadnego działania, mimo że korzystałam z balsamu bardzo regularnie, zgodnie z zaleceniami producenta. Mogę jedynie nadmienić, że nie uczulił mnie, nie podrażnił, ani nie zauważyłam podczas jego stosowania żadnych skutków ubocznych. Szkoda jednak, że nie doczekałam się przy tym jakichkolwiek efektów, mających pozytywny wpływ na moje włosy i skórę głowy, bo równie dobrze mogłabym go nie stosować wcale i wyszłoby na to samo :(.

Jestem nim niestety mocno rozczarowana i śmiało mogę rzec, że wyrzuciłam ok. 30 kilka zł w błoto, stąd też pewnego dnia odłożyłam go na półkę i tak sobie leży na niej po dziś dzień. Raczej już nie będę po niego sięgać tylko po to, aby wykończyć resztkę która została, więc najpewniej lada moment wyląduje w koszu. Po opiniach w Internecie miałam nadzieję, że produkt ten wywrze jakikolwiek pozytywny wpływ, a tu klops, dlatego żegnam się z nim z dużym poczuciem niedosytu i wiem, że z pewnością więcej się nie spotkamy.

Miłego wieczoru Wam życzę! :)

22 komentarze:

  1. no nieźle! szkoda, że się nie sprawdził, sama go chciałam wyprobowac, bo czytałam, że wiele dziewczyn go chwaliło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no chwaliły, jednak ja czuję się tym razem wyprowadzona na manowce :(

      Usuń
  2. buu, a już myślałam, że coś odpowiedniego dla mnie znalazłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Do kosza z dziadem! Tam jest jego miejsce! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze ze piszesz, na pewno go nie kupie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, sporo dziewczyn jednak go chwali, a to że nie sprawdził się u mnie, nie znaczy że u nikogo nie zadziała :P

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Paskudniak jak się patrzy, żeby cokolwiek robił... cokolwiek, a tu nic :(

      Usuń
  6. jak nie ślimak to pijajwka... jak pijawka to jeszcze nie działa ;oo matko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego wszelkim robalom i tym podobnych żyjątkom używanych do produkcji kosmetyków ja już chyba podziękuję :(

      Usuń
  7. Pierwszy raz widzę, ale coś czuję, że i ostatni :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, że nie przyniósł oczekiwanych efektów. Enzymy pijawki lekarskiej brzmią trochę paskudnie, ale z drugiej strony robią wrażenie skutecznych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pijawki generalnie są uważane za bardzo pożyteczne i mające wiele zastosowań, niemniej na mnie jakoś to nie działa :(

      Usuń
  9. no szkoda, że się nie spisał...nie znam go :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja obecnie używam mgiełki Receptury Babuszki Agafii i generalnie jestem zadowolona. Ale zawsze kurację zewnętrzną łączę z tą wewnętrzną (w tym przypadku Silicą). Efekty może nie są spektakularne, ale widać różnicę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja obecnie łykam Vitapil, daje więcej niż wszystkie wcierki, balsamy itp razem wzięte :P

      Usuń

Dziękuję za Twoją opinię! Jest ona dla mnie bardzo cenna. Staram się zaglądać do każdego kto zostawi komentarz, więc nie musisz mnie dodatkowo zapraszać na swój blog :) Komentarze obraźliwe, wulgarne, autopromocyjne, bądź z pyt. obserwujemy? - usuwam. Jeśli masz jakieś pytania, na każde odpowiem pod Twoim komentarzem.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...