sobota, 27 sierpnia 2016

Peeling + olejek = najlepsza pielęgnacja ust

Witajcie! Na wstępie serdecznie chciałam podziękować Wam za ciepłe przyjęcie postu o tym, co mnie wkurza w blogosferze. Ostatnio trochę sobie ponarzekaliśmy, wymieniliśmy nasze żale i gorycze, lecz dziś myślę będzie już całkiem przyjemnie :).

Poopowiadam Wam bowiem o dwóch nowych produktach marki Eveline, z którymi od kilku tygodni miałam okazję się zapoznawać. Ich podstawowym celem jest zadbanie o absolutny komfort naszych ust, w pierwszym kroku złuszczenie, w drugim nawilżenie, a wszystko po to, by mogły być nieskazitelne. Czy to się udało?



Obietnice producenta:

Peeling:



Olejek:



Peeling zamknięty został w opakowaniu charakterystycznym dla szminek, o barwie jasnoróżowej. Napisy na skuwce niestety ścierają się jak szalone i ledwie po paru tygodniach trzymania w kosmetyczce, nie ma już po nich śladu. Opakowanie jest słabiutkiej jakości, ze skuwką obracającą się na wszystkie strony świata.

Sam sztyft to podobnie jak kolor opakowania, jasnoróżowa pasta, z milionem zatopionych w środku ścierających drobinek, które przy każdym ruchu podczas aplikacji na usta, porządnie złuszczają naskórek, zostawiając przy tym mocno oleistą warstwę. Złuszczanie określiłabym na poziomie dobrym, choć samą tą oleistą substancję ciężko później dokładnie usunąć z warg. Po użyciu peelingu usta są mocno nawilżone/natłuszczone i gotowe na przyjęcie kolejnej porcji dobroci.



Olejek posiada opakowanie standardowe dla błyszczyków, z takim samym "błyszczykowym" aplikatorem w środku, który w moim mniemaniu nabiera idealną porcję produktu. Po nałożeniu, niemal natychmiast odczułam wyraźny komfort na moich spierzchniętych od słońca ustach i bardzo spodobało mi się, jak ten kosmetyk praktycznie z godziny na godzinę ładnie je koił i uspokajał, aż ostatecznie po kilku dniach nie było śladu przesuszenia. Zapach jest owocowy, łagodny i przyjemny dla nosa. Olejek długo trzyma się na ustach tworząc lśniącą taflę, więc możemy też spokojnie traktować go jako błyszczyk. Co ważne, po dłuższym stosowaniu, moje usta stały się wyraźnie miększe oraz znacznie bardziej wygładzone.



Mogę śmiało potwierdzić, że oba kosmetyki w pełni spełniły swoje zadanie. Peeling dobrze złuszcza odstające skórki i wyrównuje powierzchnię ust przygotowując je do nałożenia olejku, natomiast sam olejek nadaje jedwabistość, gładkość i miękkość naszym wargom. Niestety podczas stosowania nie zauważyłam wspomnianej w opisie poprawy konturu oraz powiększenia ust, ale przyznam, że nawet na to nie liczyłam, bo zależało mi głównie na porządnym doprowadzeniu moich ust do ładu i składu, a to otrzymałam, więc jestem zadowolona :). Czy polecam? Jak najbardziej! :)



Na koniec oczywiście składy:

Peeling:



Olejek:



Udanego weekendu Kochani! Kiedy czytacie ten post, ja właśnie jadę na wieś, skąd wracam do domu najprawdopodobniej w poniedziałek, ponieważ zamierzam w pełni wykorzystać upalną pogodę, która najpewniej jeden z ostatnich razów w tym roku ma nawiedzić nasz kraj :). Buziaki! :*

14 komentarzy:

  1. wszystkiego dobrego , ja peelinguję swoje usta szczoteczką elektryczną widzę, że ostatnio ten olejek jest bardzo popularny i chwalony

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana! :* Ja także czasem używałam szczoteczki choć już teraz nie muszę, ten peeling sprawdza się fajnie :)

      Usuń
  2. Chętnie bym stosowała :D Pięknej pogody!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Była fantastyczna, ale niestety co dobre, szybko się kończy i dziś już jest chłodniej :(

      Usuń
  3. Ja mam swojego ulubieńca zdzieraka z Sylveco, ale tą z Eveline rownież chętnie przetestuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta z Sylveco również mnie kusi, ponieważ można ją później zjeść :D Tutaj niestety takiego przywileju nie mamy :P

      Usuń
  4. Cholerka, to ja jestem zła, bo za bardzo o usta nie dbam! Używam raz na jakiś czas maść z witaminą A i pomadkę, o ile mi się przypomni... ;) Buziaki Kochana! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie masz problemów to nie musisz jakoś specjalnie dbać ;) Ja również często jestem ignorantką w tej kwestii, ale jak już dopadł mnie przesusz, nie było rady i trzeba było zacząć działać :P Buziorki również for U :*

      Usuń
  5. fajnie, że oba kosmetyki się sprawdziły, chciałabym je poznać

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurczę taki peeling to by się przydał:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoją opinię! Jest ona dla mnie bardzo cenna. Staram się zaglądać do każdego kto zostawi komentarz, więc nie musisz mnie dodatkowo zapraszać na swój blog :) Komentarze obraźliwe, wulgarne, autopromocyjne, bądź z pyt. obserwujemy? - usuwam. Jeśli masz jakieś pytania, na każde odpowiem pod Twoim komentarzem.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...