Hej, hej! W zeszłym roku, po pierwszej konferencji Meet Beauty w Warszawie, w której miałam przyjemność brać udział, wraz z towarzyszącymi mi Asią, Kasią i Agnieszką, jeszcze przed powrotem do domu, postanowiłyśmy wybrać się z dziewczynami do Arkadii na małe zakupy. Oczywiście nie mogłyśmy ominąć sklepu Kiko, gdzie zainteresował mnie cień, który - jak to określiła Pani ekspedientka - jest produktem 2w1, mogącym być albo samodzielnym cieniem o przedłużonej trwałości do nałożenia np. na całą powiekę lub pod łuk brwiowy, albo bazą pod cienie. I pomimo, że cieni mam mnóstwo, nie mogłam odmówić sobie przyjemności jego posiadania :).
Kosmetyk ten jak widać na zdjęciu poniżej, jest w formie wykręcanego sztyftu, jednak jego konsystencja jest tak masełkowa, że bez problemu rozprowadza się na powiece bez względu, czy do jego rozblendowania postanowimy użyć palca, czy pędzelka.
Kolor, który wybrałam to numer 28, czyli bardzo dobrze napigmentowany, beżowy, lekko wpadający w różowe (łososiowe) tony cień z milionami złotych, drobno zmielonych drobinek, które w ostatecznym efekcie po roztarciu dają satynowy efekt.
Ogromnie ciężko było mi pokazać całe piękno tego cienia na oku, pomimo że próbowałam kilkanaście razy, dlatego pozwólcie, że pozostanę przy próbach na dłoni, gdzie przynajmniej w części widać jak ładnie wygląda zwłaszcza w słońcu. Podczas noszenia bez bazy, na moich bardzo tłustych powiekach utrzymywał się ok. 5-6 godzin (co jest sporym sukcesem), natomiast na bazie spokojnie wytrzymywał od nałożenia rano, aż po zmycie późnym wieczorem, bez rolowania się, warzenia, czy migracji drobinek w ciągu dnia.
O dziwo, czego się kompletnie nie spodziewałam, świetnie sprawdził się także jako baza, ładnie wyrównując koloryt powieki i podbijając inne cienie. Oczywiście make up oczu nie przetrwał cały dzień nienaruszony, ale na kilka godzin (przy podkreślam raz jeszcze - bardzo przetłuszczających się powiekach), kiedy ktoś nie musi nosić makijażu cały dzień, spisuje się całkiem fajnie.
Znacie może cienie, które bez bazy dają radę utrzymać się na tłustych powiekach? Ja poza Kiko i Color Tattoo na takie nie trafiłam. Miłego dzionka Wam życzę :*.
bardzo ciekawy ten cień ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie jest fajny i co ważniejsze - wielofunkcyjny :)
UsuńWygląda bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, przyjemniaczek :D
Usuńcąłkiem ciekawy i przydatny produkt!
OdpowiedzUsuńZgadzam się, kiedy zapomnimy bazy, zawsze można posłużyć się nim ;)
UsuńSuper :) Otwarli Kiko w Galerii Krakowskiej, muszę zaglądnąć :)
OdpowiedzUsuńOoo, super wiadomość! Do Krakowa nie mam daleko, to jak będę kiedyś przy okazji, na pewno zajrzę :)
UsuńCoś dla mnie :) Bardzo lubię kosmetyki łączące w sobie kilka właściwości.
OdpowiedzUsuńCzyli masz tak jak ja! :D
UsuńU mnie żadne cienie bez bazy nie przetrwają zbyt długo na powiekach :)
OdpowiedzUsuńMogłabyś kliknąć w linki w najnowszym poście ? Dzięki :*
Mam podobnie, ale ten na kilka godzin jako baza daje radę ;) Poklikam!
Usuńojejku strasznie ciężko znaleźć cienie, które bez bazy wytrzymają na powiekach, pamiętam, że kiedyś kupiłam jakąś tańszą paletkę, która bez bazy trzymała się do końca dnia, szukałam jej wtedy ponownie, ale nigdzie nie była dostępna
OdpowiedzUsuńWow, ciekawe co to była za paletka *.* Niestety jak coś jest dobre, to najczęściej znika w trymiga:(
UsuńMam dwa odcienie i jestem z nich bardzo zadowolona. Bardzo trwały, napigmentowany i w rozsądnej cenie cień w kremie. Jeden z moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, to na prawdę świetne cienie jak za tak niską stosunkowo cenę :) Warte zakupu!
UsuńNie miałam jeszcze przyjemności poznać osobiście tej marki, bo jej dostępność jest nadal dość kiepska. Cieni w kremie też poza makijażem brwi raczej nie używam, ale ten wygląda bardzo interesująco.
OdpowiedzUsuńKiko ma również sklep online, ale z tego co kojarzę, trzeba zrobić solidne zamówienie, by w ogóle mogło dojść do realizacji, chyba, że teraz się już coś pozmieniało - tego nie wiem. Cień jest fajny, jak będziesz kiedyś w Warszawie, czy Krakowie, koniecznie odwiedź Kiko :)
Usuń