Lollipop make up

Hej, hej Laleczki :) Wreszcie zrobiło się trochę cieplej na dworze i spokojnie można wyjść na dwór z krótkim rękawkiem, oj jak ja kocham taką pogodę, jedyne co to odrobiny więcej słoneczka by się przydało, ale nie ma źle :) W ogóle pochwalę się Wam - od jutra zaczynam kurs prawa jazdy! Wiem, wiem, pewnie się zastanawiacie dlaczego tak późno. Cóż... po prostu tak wyszło. W trakcie studiów nie było nigdy czasu na dodatkową naukę (a jak wiadomo testów do wkucia jest dość sporo), a i praca połączona właśnie z uczelnią nie zawsze pozwalała, dlatego dopiero teraz. Już się nie mogę doczekać kiedy zasiądę za kierownicą Yariski!

Na dziś przygotowałam makijaż, który nazwałam sobie Lollipop, ponieważ jego cukierkowy wygląd kojarzy mi się właśnie z lizakiem. Ostatnio było na niebiesko, to teraz coś dla odmiany w odcieniach różu, chociaż przyznam że nie przepadam tym kolorem na oczach, a już zwłaszcza magentą, mimo wszystko zaryzykowałam. Same oceńcie efekt :)

 

Kosmetyki jakich użyłam to:

- MUA nr 22

- Magenta z paletki Sleek Monaco

- czarny cień z paletki Sleek Original

- rozświetlacz pod łuk brwiowy Essence Crystalliced - 03 Ice Crystal On My Widow (inny odcień z tej samej serii znajdziecie w zakładce wymiana)

- czarny eyeliner Wibo

- mascara Astor Big & Beautiful False Lash Look

Ps. Teraz dopiero widzę, że aparat "zjadł trochę czarnego cienia. Wyszło jakby na dole oka był nieco ciemniejszy, niż u góry ale zapewniam, że roztarcie jest jednakowe. Ach ten Olympus lubi płatać figle :P