Multikolorowy piasek - Wibo Wow Glamour Sand nr 4

Hej! Brrr, ale zimnica na dworze! Mimo wciąż przebijających chwilami promieni słoneczka, jesień niestety rozpanoszyła się już na dobre, dlatego też powoli przygotowując się na nadchodzący, coraz mocniejszy ziąb, zbliżające się wielkimi krokami opady deszczu i ogólnie depresyjny nastrój, postanowiłam zainwestować w lakier, który mam nadzieję umili mi choć trochę tą nieciekawą aurę za oknem, abym jakoś mogła przetrwać do kolejnej wiosny (czy wspominałam już, że nienawidzę jesieni, zimy i generalnie chłodnych miesięcy?). Mowa o piaskowym przystojniaku, który po swatchach w necie i późniejszym obejrzeniu go na żywo, niemal z miejsca skradł mi serce :).

Atramentowa baza, chwilami wpadająca w ciemną śliwkę, skrywa w sobie miliony multikolorowych drobinek, dając tym samym wielowymiarowy efekt. Lakier jest po prostu cudny! Dzisiaj nie będę się rozgadywać, niech zdjęcia mówią same za siebie:

Struktura - jak sugeruje sam tytuł - jest piaskowa, natomiast wykończenie niemal całkowicie matowe. Nie do końca podoba mi się efekt matu, jaki daje, dlatego też na poniższych zdjęciach paznokcie mam dodatkowo pociągnięte jedną warstwą top coatu z Essence.

A tak prezentuje się w pełnym słońcu:

Prawda, że piękny? :) Jestem z jego zakupu bardzo, ale to bardzo zadowolona :). Jeszcze na koniec dodam, że jak to piasek, trzyma się na paznokciach bardzo długo (u mnie ok tygodnia), jednak jego zmywanie to udręka. Przez brokatowe drobinki niestety trzeba się sporo namachać, aby porządnie doczyścić paznokcie, dlatego sposób na folię aluminiową jest tutaj zdecydowanie lepszym rozwiązaniem.

Ja uciekam na zakupy, a Wam życzę miłego weekendu! :*