sobota, 12 stycznia 2013

Moja kolekcja róży do policzków + garść mikro recenzji

Hej Słoneczka! Jakiś czas temu wspominałam Wam w którejś notce, że muszę przystopować z kupowaniem róży, bo mam ich już w swoich zbiorach zdecydowanie za dużo. Oczywiście to nie jest tak, że wszystkie kupowałam, zdecydowaną większość dostałam w ramach współpracy, lub z wymianki, niemniej przyznam, że gdy widzę piękny odcień na półce sklepowej, ciężko mi przejść obok niego obojętnie. Jednak w tym roku jednym z moich postanowień jest nie kupować więcej róży dopóki co najmniej kilku nie zużyję (a uwierzcie, że przy mojej miłości do nich i codziennym podkreślaniu policzków jest to wykonalne, zwłaszcza przy minerałkach).

Dobra, dość gadania, czas na prezentacje i subiektywny ranking ulubieńców. Mój mały zbiór wygląda następująco - stan na dzień dzisiejszy:


1) Diadem nr 08
2) Sleek - Life's a Peach
3) Essence - Vampires Love
4 - 9) Annabelle Minerals
10) Astor Skin Match - 002 Peachy Coral
11 i 13) Peggy Sage
12) Essence Ready for Boarding

1) Róż od Diademu otrzymany na spotkaniu blogerek - jest to ładny, ciepły, nektarynkowy odcień, który pięknie podkreśli raczej ciepły odcień skóry. Zawiera delikatny shimmerek, który nadaje twarzy subtelne rozświetlenie. Muszę przyznać, że się z nim polubiłam, choć używam go dość rzadko, w sumie sama nie wiem czemu. Może dlatego, że jeśli chodzi o ciepłe odcienie mam już swojego niekwestionowanego faworyta? Ocena 0 - 10 to 8.



2) Jeśli mowa o faworytach, drogie Panie, przedstawiam Wam mój zdecydowany numer jeden ze wszystkich róży, które posiadam :D Sleek Life's a Peach pokochałam miłością wielką i dziękuję osóbce, która zechciała się za niego wymienić, bo dzięki temu znalazłam dla siebie róż idealny! Cudna brzoskwinka, która najlepiej podkreśla mój odcień skóry. W opakowaniu wygląda na mocny, jednak na buzi daje delikatny kolor, a efekt oczywiście można stopniować. Ocena 0 - 10 to 10!!!



3) Wampirka od Essence również mam z wymiany. Polubiłam chłopaka, jednak nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Pierwsza przygoda z nim skończyła się buraczanymi plamami na policzkach, jednak kolejne były już w porządku. Po prostu trzeba nauczyć się z nim współpracować, a wtedy odwdzięczy się bardzo naturalnym, dziewczęcym rumieńcem, który wytrzyma na twarzy nieprzerwanie cały dzień. Ocena 0-10 to 7



4-9) Róże od Annabelle Minerals zna chyba większa część blogosfery. Ja sama powiedziałam o nich już chyba wszystko co było możliwe, zatem tutaj ograniczę się tylko do wskazania tych odcieni, które najbardziej lubię i najczęściej używam, a są to romantic, nude i coral. Krótko mówiąc - najlepsze mineralne róże z jakimi dotychczas miałam do czynienia! Ocena 0 - 10 to 10



10) Skin Match'a od Astor kupiłam na wyprzedaży -40% w Rossmannie. Myślałam, że się z nim zaprzyjaźnię, a niestety wyszło inaczej. Pomimo ładnego koloru w opakowaniu i pomyślnie przebytej próbie na ręce, nie sprawdził się na mojej twarzy. Wychodzi zwyczajnie za różowy, co nie do końca mi odpowiada, bo wyglądam z nim nienaturalnie, jakbym pomalowała policzki cieniem do oczu, a nie różem, który jakby nie było powinien imitować naturalny rumieniec. Jedynie najjaśniejszy pasek ratuje sytuację i używany solo daje pożądany efekt. Ocena 0 - 10 to 6



11 i 13) Trochę nie po kolei dałam numerki, ale już trudno ;) Oba róże pochodzą z mojej paletki cieni Peggy Sage, która była prezentowana na początku prowadzenia bloga. Mam ją już kilka ładnych lat i nadal namiętnie używam (chyba nigdy mi się nie znudzi, bo cienie mają rewelacyjną pigmentację, ale ja nie o tym). Odnośnie samych róży sprawa jest dość prosta - zdecydowanie za rzadko ich używam i ciężko mi wyrobić sobie o nich opinię. Jaśniejszy ma za mocny jak dla mnie shimmer (czego niestety nie udało się ująć na zdjęciu), co mnie mocno odstrasza, natomiast ciemniejszy jest zdecydowanie za ciemny by używać go jako róż (chociaż docelowo takie jest jego przeznaczenie), więc stosuję go jako brązer, jedynie do delikatnego podkreślania załamania przy kościach policzkowych co sprawia, że moja twarz staje się smuklejsza i w tej kwestii sprawdza się znakomicie.. Ocena łączna 0 - 10 to 7



12) I ostatni już róż/pomadka, tym razem w kremie z limitki Essence, który również otrzymałam z wymianki i o którym była mowa wcześniej na blogu. Pomimo koloru, który moim zdaniem jest zbyt malinowy, nałożony na twarz daje naturalny efekt, jednak łatwo z nim przesadzić, więc trzeba uważać. Jako pomadka natomiast nie sprawdza się wcale, dlatego używam go wyłącznie jako różu. Ocena 0 - 10 to 7.

Nie kombinowałam ze światłem, bo kolor wychodził okropnie przekłamany. W rzeczywistości wygląda podobnie, jak na zdjęciu poniżej.



Uff to by było na tyle. Znacie te róże? Któryś z nich widziałybyście u siebie w kosmetyczce? A może któryś Was na tyle zainteresował, że powinnam zrobić jego szczegółową recenzję? Czekam na Wasze komentarze. Buziaki :*

67 komentarzy:

  1. Astorka lubię bardzo :) uwielbiam też róże Lovely :) Polecam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam z Wibo kilka lat temu (mój pierwszy róż w życiu) i byłam zadowolona, ale zdenkowałam!!! :D

      Usuń
  2. Ojeeej te minerałki chętnie bym przygarnęła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na stronie Annabelle Minerals można zamówić próbeczki takie jak powyżej :)

      Usuń
  3. Najbardziej podoba mi się Sleek i Essence, ja nie mam żadnego róży wolę bronzery :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sleek'owy jest na prawdę genialny! W życiu nie miałam lepszego różu!

      Usuń
  4. zadnego z nich nie mialam ^^ teraz mam z paese i jestem mega zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Paese mam podkład mineralny, ale nie zachwyca :(

      Usuń
  5. Dużo ich! Ja lubię róże z Belli:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z nimi nie miałam jeszcze przyjemności, hmm może czas to nadrobić? ;)

      Usuń
  6. trochę się tego nazbierało:) mnie kusi ten róż ze Sleek'a:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze polecam, chociaż wiadomo - co człowiek to opinia :)

      Usuń
  7. Mamo ile tego... ja mam tylko 4 róże a i tak bardzo rzadko po nie sięgam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 4 to też nie mało, ja też bardzo długo nie sięgałam po róże, ale jak już zaczęłam, to efekt jest jak widać :P

      Usuń
  8. ze sleek'a wygląda pięknie, mi też teraz troche powiekszyła sie kolekcja rózy a kiedys prawie wcale nie używałąm :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak samo, jak nie używałam to wcale, a jak się zaczęło to na maxa :D

      Usuń
  9. A myślałam, że to ja jestem uzależniona od róży :D

    OdpowiedzUsuń
  10. ja w tym rózu z astora wyglądam jakbym była chora

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, kompletnie nie trafiony produkt, jedynie najjaśniejszy ratuje sytuacje :)

      Usuń
  11. jako rózomaniaczka nawet nie powinnam tu zagladac :D
    te od Peggy Sage chętnie bym przygarnęła :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brązowy jest świetny, ten drugi mniej, bo ja niestety wyglądam z nim jak choinkowa bombka :( A że zaglądasz jest mi bardzo miło, zapraszam częściej :*

      Usuń
  12. Faktycznie dużo tego :) Ja posiadam jedynie róż z Bell.
    Ten ze Sleeka mi się spodobał.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Tylko na górze mi tak łapie..:( :D
    czerwona porzeczka Joanny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyszło pięknie, ja się próbuję przekonać do czarnej porzeczki Casting'a L'Oreal'a

      Usuń
  14. całkiem spora kolekcja, wstyd się przyznać, ale sama różu żadnego nie mam, jakoś sie do nich przekonac nie moge.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, podziwiam, ja bez różu na policzkach ani rusz ;)

      Usuń
  15. Masz sporą kolekcję tych róży :) Oddaj mi jeden, ewentulanie połowę :)
    świetna recenzja :) pozdrawiam i z przyjemnością obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe niestety wszystkie są moje :D Dziękuję za obserwację :*

      Usuń
  16. najbardziej kolorystycznie podoba mi się ten róż do Sleeka :)

    OdpowiedzUsuń
  17. oj, chciałabym tego wampirka od essence, opakowanie wygląda świetnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też swojego czasu polowałam na niego, aż się udało i moim zdaniem opłacało się :)

      Usuń
  18. Róż ze Sleeka mi się marzy, piękny:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ale dużo, ja nie mam żadnego różu :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ładne masz kolorki w swojej kolekcji. :):)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ładne kolory :) Ja jestem w trakcie testowania róży Annabelle ;D

    OdpowiedzUsuń
  22. no niezła kolekcja, przyznaje :)

    OdpowiedzUsuń
  23. No no, ten Sleek niezly ;D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? :D To chyba mój najlepszy łup wymiankowy :P

      Usuń
  24. Nie miałam jeszcze takich " malowideł " ;DMozna je kupić przez internet?
    _____________________
    Obserwuję!
    Proszę o kliknięcie w
    link Oasap w moim nowym
    poście - z góry dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Annabelle na pewno, inne myślę również na stronach przeróżnych drogerii, wystarczy poszukać w necie :)

      Usuń
  25. nom:( ale po 3 pod rzad na jeden dzien :(

    OdpowiedzUsuń
  26. spora kolekcja - ja mam na chwilę obecną 3 róże.

    OdpowiedzUsuń
  27. kolekcja dość pokaźna:)nigdy wcześniej nie myślałam nawet o kupnie różu ale czytając twoje mini recenzję wnioskuje, że chyba warto się za jakimś rozejrzeć:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że zdecydowanie warto, nie wyobrażam sobie mojego makijażu bez użycia różu :P

      Usuń
  28. ile róży, wow!
    ja mam tylko jeden:P i to jeszcze taki, który dostałam, a nie kupiłam sama:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe mnie by spokojnie starczyły 3, ale jak kiedyś próbowałam się ich pozbyć, to niestety nie umiałam się zdecydować z którego zrezygnować :(

      Usuń
  29. na roze z anabelle minerals, mam strasznie ochote szczegolnie adoruje odcien romantic :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze można zamówić próbeczki na stronie Annabelle ;) Są baaardzo wydajne :)

      Usuń
  30. Mam podobną "chcicę" na rozświetlacze, tak jak Ty na róże ;)

    Kolekcję masz imponującą. Bardzo podoba mu się ten Diademowski ale te kosmetyki są nieosiągalne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można je kupić w internecie na stronie producenta :)

      Usuń
  31. spora kolekcja;)
    pozdrawiam i zapraszam do siebie;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoją opinię! Jest ona dla mnie bardzo cenna. Staram się zaglądać do każdego kto zostawi komentarz, więc nie musisz mnie dodatkowo zapraszać na swój blog :) Komentarze obraźliwe, wulgarne, autopromocyjne, bądź z pyt. obserwujemy? - usuwam. Jeśli masz jakieś pytania, na każde odpowiem pod Twoim komentarzem.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...