Hello! Matowe pomadki od Bourjois już od kilkunastu dobrych tygodni bezsprzecznie królują na blogspocie. Ileż to ja się naczytałam o ich wyjątkowych kolorach, trwałości etc., dlatego też podczas niedawnej promocji w Rossmannie nie mogłam nie skorzystać z okazji i tym samym zakupiłam dwa egzemplarze burżujskich upiększaczy ust, przy czym jeden to standardowa wersja Rouge Edition w kolorze 04, o której opowiem niebawem, natomiast druga to dzisiejsza bohaterka, czyli matowa Rouge Edition Velvet.
Opakowanie pomadki jest dość przyjemne, aczkolwiek niestety BARDZO podatne na zarysowania, mimo bezpiecznego trzymania w kosmetyczce. Nie powiem, wkurza mnie to piekielnie i jak na pomadkę za 50 zł w cenie regularnej, absolutnie nie powinno mieć miejsca :/.
Kolor który wybrałam to dość ciemny, przybrudzony róż. Na moich raczej jasnych ustach wygląda przepięknie i niesamowicie elegancko. Jest to zdecydowanie jeden z najpiękniejszych odcieni w mojej pomadkowej kolekcji! Wykończenie jest typowo welwetowe, czyli nie jest to płaski, suchy mat, a raczej mat dający wrażenie hmmm... bardziej miękkich i nawilżonych ust? Ciężko opisać ten efekt, po prostu najlepiej zobaczyć go na żywo.
Aplikator tej pomadki to tradycyjna, standardowa gąbeczka, nabierająca idealną ilość produktu, aby móc za jednym razem pokryć całe usta kolorem. Jest to o niebo lepsze rozwiązanie, niż nakładanie wprost ze sztyftu, jak w przypadku matów od Golden Rose, bo chociaż polubiłam ich pomadki, to jednak aplikacja jest koszmarna, gdyż niesamowicie ciężko suną po ustach. Tutaj na szczęście takiego problemu nie mamy ;). Mówiłam już, że kolor jest boski?! :D
Jeśli chodzi o trwałość, to jednogłośnie przyłączam się do wszystkich pieśni pochwalnych wyśpiewanych na ten temat. Jest ona iście re-we-la-cyj-na!!! Jestem przekonana, że bez jedzenia i picia, szminka spokojnie przetrwałaby na ustach nawet cały dzień. Kiedy już zdąży zastygnąć, jedynie minimalnie odbija się na szklance, zostawiając maleńki ślad, co jest bez porównania mniejszym złem, niż w przypadku innych pomadek, a już zwłaszcza kremowych. Każda z nas zapewne zna to uczucie, kiedy po upiciu nawet jednego łyka napoju, brzeg szklanki jest cały umazany. Tutaj możemy być spokojne, gdyż ślad jaki zostawia Rouge Edition Velvet jest na prawdę niewielki i prawie w ogóle nie rzuca się w oczy. Kolejnym testem jaki przeszła było jedzenie zupy. W tym przypadku, jedynie lekkiego uzupełnienia wymagał środek ust, który stał się jaśniejszy od reszty, ale od biedy nie wyglądało to źle (po prostu zrobiło się ombre) i nawet nie mając szminki przy sobie, można byłoby wyjść do ludzi.
Pigment tej pomadki niemal wżera się w usta i pod koniec dnia jedyny sposób, aby się go pozbyć to płyn dwufazowy. W ciągu dnia ściera się bardzo równomiernie, nie ważąc się i nie wylewając poza kontur ust. Jest to na prawdę chyba najlepszy produkt Bourjois z jakim miałam do czynienia, bo pomimo, iż nie darzę matów jakimś szczególnym uwielbieniem, to jednak do tej propozycji przekonałam się 100%!
Jeśli chodzi o wysuszanie ust i podkreślanie suchych skórek, to nie ma się co oszukiwać, ale i tą pomadkę lepiej nakładać na wypeelingowane wcześniej wargi, ponieważ jak każdy mat, tak i ten wysusza usta po dłuższym stosowaniu, jednak nie robi tego dotkliwie i w następstwie wystarczy kilkukrotnie zastosować balsam, by wróciły do punktu wyjścia. Jeśli chodzi o suche skórki, to owszem podkreśla je, ale na szczęście przeważnie te większe. Jeśli mamy bardzo delikatnie suche usta, nie powinna dodatkowo tego uwydatnić.
Generalnie rzecz ujmując jestem na absolutne TAK! Kolor, trwałość i komfort użycia sprawiają, że jestem kupiona całkowicie, jednak póki co nie skuszę się na inne kolory, ponieważ inne pomadki również mnie kuszą, a wiecie już, że nie lubię zaopatrywać się w kilka odcieni tej samej serii, bo wolę zmieniać marki, próbować nowości itd. niemniej jeśli jeszcze nie miałyście z nią do czynienia to polecam bardzo, bardzo serdecznie!
Udanej niedzieli :*.
Bardzo dużo dobrego o nich czytałam i w sumie tylko dlatego, że mam już kilka pomadek matowych z GR, nie kupiłam jej jeszcze :)
OdpowiedzUsuńTe są moim zdaniem znacznie lepsze niż GR, przede wszystkim z uwagi na słabsze wysuszanie ust, ładniejsze wykończenie, wyższą trwałość i przyjemniejsze nakładanie :)
Usuńfajny ten kolor ! sama chciałam którąś sobie kupić, ale moje problematyczne suche usta mnie powstrzymały :)
OdpowiedzUsuńNo tak, jak masz suche, to te pomadki raczej nie są wskazane, bo mimo wszystko jeszcze spotęgują ten efekt :( Nawilż je trochę i później działaj! :D
UsuńPosiadam w swojej kosmetyczce jedną matową pomadkę tyle, że od Bell i muszę stwierdzić, że całkiem dobrze się sprawuje choć zawsze gdy ją używam muszę nanieść na usta choć odrobinę czegoś połyskującego gdyż nie ukrywam, ale efekt matu pożadam tylko i wyłącznie na paznokciach ;)
OdpowiedzUsuńOoo, o bellowskich matach nie słyszałam jeszcze, chociaż pomadki mam dwie i bardzo lubię :). Ja z kolei na pazurkach matu nie lubię, a na ustach owszem ;)
UsuńTeż dopiero kilka dni temu nabyłam tą pomadkę i nie wiem, czemu tyle zwlekałam :) jest cudna a trwałość zachwyca :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100%! Są genialne! :) Tylko to opakowanie jest paskudne pod względem rysowania wrrr :/
UsuńA ja nadal się ich boję i jesCze nie kupiłam :)
OdpowiedzUsuńMoze kiedys :)
Też się długi czas bałam, lubię maty, ale nie byłam całkiem przekonana, zaryzykowałam i okazał się to strzał w dyszkę ;)
UsuńMam zamiar kupić, kolor jest cudowny :)
OdpowiedzUsuńKolor jest przecudowny! Wiadomo, że na każdych ustach będzie wyglądał nieco inaczej, ale że ja mam dość jasne wargi, jest prawie jak w opakowaniu, albo i jeszcze ładniejszy :D
Usuńkolor piękna sprawa, na ustach prezentuje się wyśmienicie
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Jest super! :)
UsuńW swojej kolekcji mam już Ole flamingo i ostatnio dołączył właśnie odcień Nude-ist. Mam nadzieję, że będę z nigo równie zadowolona. ;)
OdpowiedzUsuńJa myślałam jeszcze o Ping Pong, ale to jednak już za odważny dla mnie kolor :D Daj znać, jak się u Ciebie sprawuje Nude-ist :)
UsuńMam kolor 09 i absolutnie się zakochałam w tych pomadkach <3
OdpowiedzUsuńDomyślam się, potrafią uzależniać :D
Usuńoj tak :) już planuje zakup kolejnej
UsuńZgadzam sie z kazdym Twoim slowem :D Mam ten odcien, obkupilam sie na ostatniej promo w Rossku w te pomadki :D
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :) Ja postawiłam na jedną i póki co na razie starczy, chociaż kto wie... ;)
UsuńŁadnie na ustach wygląda. :) Chociaż ja zawsze i tak używam tylko ochronnej pomadki, a pełno wszelakich szminek i błyszczyków wala się po komodzie :D
OdpowiedzUsuńDzięki :* A ja z kolei bardzo sporadycznie nakładam coś bezbarwnego na usta, przeważnie dominuje u mnie kolor, czasem mocniejszy, czasem lżejszy, ale jednak kolor ;)
Usuńciekawią mnie, ale poczekam z zakupem ;p
OdpowiedzUsuńJa również potrzebowałam czasu, aby się z nimi nieco przegryźć, w końcu zaryzykowałam i nie żałuję ;)
UsuńTakże skusilam się na tą pomadke i mam takie same odczucia po jej użyciu, kolorek jest piękny, akurat inny wpadł do mojego koszyka ale ten bardzo mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńA jaki masz kolorek? :D
UsuńMiałam w planach kupienie kilku kolorów na wyprzedaży w rosie, ale wszystkie kolory które chciałam były wykupione >.<
OdpowiedzUsuńUuu kiepsko, może teraz po promocji coś znajdziesz, ale niestety i cena już będzie wyższa :/
UsuńKupiłam wczoraj 10- pink it off, o ile dobrze pamiętam, jeszcze na promo w SP, ale ta pomadka wali X___x jednak efekt faktycznie jest fajny, szkoda, że nie wzięłam więcej odcieni.
UsuńEee jak dla mnie nie ma nieprzyjemnego zapachu, taki lekko klejowaty, ale nie najgorszy ;) Mnie jeden odcień styknie, ale jak masz ochotę, to rzecz jasna szalej :D
UsuńUwielbiam maty, a te są jednymi z fajniejszych :)
OdpowiedzUsuńJa lubię połowicznie, ale tym faktycznie nie można odmówić uroku ;)
Usuńtez mam szminke za 50zl, ktora kocham, ale opakowanie jest juz tak rozwalone, ze wyglada jak chinski noname z bazaru ;/
OdpowiedzUsuńTeż burżujek, czy inna? :)
UsuńWOW! Piękny ma odcień :)
OdpowiedzUsuńI nie tylko ta jedna, inne też są suuuper! :D
UsuńJakie szaleństwo na te pomadki :) Kolor jest rzeczywiście piękny !
OdpowiedzUsuńCo prawda, to prawda ;)
UsuńKolorek cudny, może kiedyś skuszę się i ja :D
OdpowiedzUsuńSpróbuj dla samego przekonania się czy było warto. Ja sama przez to wydaję za dużo kasy :P
Usuńkurde, tak bardzo mi się podobają te Velvety :)
OdpowiedzUsuńA wydawało mi się, że masz już swoje welweciaki ;)
UsuńSuper wygląda na ustach.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :)
UsuńA mnie jakoś nie kusiły... CZEMU? :D
OdpowiedzUsuńNie wiem, może dopiero zaczną? ;)
Usuńbardzo ładny odcień, taki mój :))
OdpowiedzUsuńTobie w każdym kolorze na ustach jest świetnie :)
UsuńWow! Naprawdę piękna! I tak wychwalana.. Tylko pozazdrościć posiadania ;)
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze udałoby się ją capnąć w jakiejś promocji, bo jeszcze niektóre sieciówki chyba jakieś posiadają ;)
Usuńkusi mnie ta pomadka, oj kusi :)
OdpowiedzUsuńZapewne nie tylko Ciebie hehe ;) Velvety mają magię przyciągania :D
UsuńBeautiful colour!
OdpowiedzUsuńhttp://www.adelaacanski.com/
Thanx :)
UsuńMmmmmrrrraaaaał, boskie kolor, wygląda pięknie i mega seksi na ustach! *.*
OdpowiedzUsuńA dzięki, dzięki Słońce :* Na Twoich pełnych usteczkach dopiero seksi by się prezentowała :D
Usuńwygląda mega kusząco na ustach!
OdpowiedzUsuńMiło, dzięki :*
Usuńja nie lubie tych pomadek :/
OdpowiedzUsuńSzkoda, a dlaczego? Ciekawa jestem :)
UsuńOjjj - podoba mi się!
OdpowiedzUsuńHehe to fajnie, :)
UsuńKolor jest piękny, ale ja nie przepadam za matowymi pomadkami :/
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że też nie przepadałam, ale do czasu :)
UsuńOjej! A ja uwielbiam efekt mat na ustach *.* mam Revlony, ale widzę, że Rouge edition daje o niebo lepszy efekt. Przypnę sobie na Pintereście w wishliście ;D Wgl... zrobiłam mały remanent na blogu, między innymi w SPINLIŚCIE, którą od teraz znajdziesz na hairoutine.com (nie na spinamy.blogspot.com), po wpisaniu w blogową wyszukiwarkę "fanlisting", dlatego prosiłabym o zmianę linku w odsyłaczu w banerku akcji :)
OdpowiedzUsuńOk, dzięki za info ;)
UsuńKolor ma cudowny, bardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńMnie także, a jeszcze tyyyle innych było do wyboru :D
Usuńpiękny kolor, idealny dla mnie!
OdpowiedzUsuńTo nic, tylko kupować :)
UsuńOj długo się do nich przekonywałam, ale w końcu pokochałam jeden z kolorów. Na moich ustach trochę trwa zanim zastygnie, ale jak już to zrobi powala mnie naturalnym efektem i długotrwałością.
OdpowiedzUsuńU mnie też trochę trwa, ale później jest nie do ruszenia :D
Usuń