Cześć Kochani! Jak Wam Święta zleciały? Mam nadzieję, że brzuszki pełne, a w dzisiejszy dzień nie została na Was sucha nitka :P. Wielkanoc zleciała prędko, jednak wciąż przed nami długi majowy weekend i znowu będzie można się pobyczyć, fajnie prawda? ;).
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją żelu do twarzy, o którym niestety będę zmuszona napisać więcej złego, niż dobrego. Nie lubię pisać negatywnych recenzji, jednak jeśli kosmetyk niemal w żadnym aspekcie nie spełnia moich oczekiwań, muszę gdzieś wylać swoje żale i od tego jest m.in. ten blog, abym mogła sobie ulżyć i Was przy okazji przestrzec :).
Produkt znajduje się w białej tubce na której mamy podane w języku rosyjskim do czego kosmetyk jest przeznaczony, w tym np. że jest to oczyszczający pianko-żel dla cery problematycznej, z olejkiem z drzewa herbacianego i ekstraktem z nagietka lekarskiego (kalenduły). Tyle czaję, sorry ale mój rosyjski nie jest jeszcze perfekt :P
Konsystencja jest mocno leista, przelewająca się przez palce. O wytworzeniu piany w zasadzie można zapomnieć, ponieważ jedynie maleńka, mikroskopijna pianeczka pojawia się na chwilę w momencie rozprowadzania kosmetyku na twarzy i kontakcie z wodą, przy czym za moment niknie, więc pojęcie "pianko-żel" można włożyć między bajki :).
Ok, przejdźmy zatem do działania. Jak dla mnie, żel do mycia twarzy ma za zadanie jedynie oczyszczać pozostałości po demakijażu i nie wysuszać skóry, a byłoby idealnie, gdyby miał wpływ na jej polepszenie. Niestety po użyciu tego specyfiku, buzia może i była dość fajnie oczyszczona (choć nie idealnie, bo używając później toniku, na płatku można było zauważyć jakieś makijażowe niedobitki), ale niestety kosmetyk ten dość pokaźnie ją wysuszył i niestety już po paru dniach stosowania spowodował na mojej twarzy wysyp niedoskonałości ;/ Początkowo myślałam, że na pewno nie może być to spowodowane tylko i wyłączne jego działaniem, ponieważ po drodze zmieniłam krem, jednak później mimo odstawienia kremu, kondycja mojej cery pogarszała się z każdym dniem :(. Po 2 tygodniach wciąż miałam nadzieję (o ja naiwna), że może to tylko oczyszczanie i że pewnie musi się pogorszyć, by później mogło być lepiej (znamy takie działania kosmetyków z autopsji, oj znamy ;)), ale niestety. Kiedy wreszcie wykończyłam opakowanie, moja cera była w opłakanym stanie. Strefa T była zarojona od czerwonych, bolących wyprysków, które nie chciały się schować pod prawie żadnym makijażem, przez co spędziłam kolejne 2 tygodnie niemal nie wychodząc do ludzi, na jej wyciszaniu.
Nie mam pojęcia co zagrało nie tak, ale moja buźka nie polubiła się z tym żelem za nic w świecie. Pomijając już fakt, że się nie dogadaliśmy, wspomniana wyżej konsystencja żelu jest tak wodnista, że wydajność jest w zasadzie żadna, bo kosmetyk kończy się w tempie ekspresowym - przy używaniu 2xdziennie starczył mi na zaledwie 2,5 tygodnia, ale może to i lepiej. Do tego nieciekawie pachnie, tak aptecznie, ziołowo i jak dla mnie był nieprzyjemny w stosowaniu. Nie oczekuję super pachnących kosmetyków do oczyszczania, bo nie temu mają one służyć, jednak szkoda, że producent nie zadbał o ten szczegół. Gdyby działanie wynagradzało chociaż słabiutką wydajność i brzydki zapach to nie czepiałabym się, ale tutaj jedyny plus tego żelu to fakt, że w miarę ładnie oczyszczał twarz, choć i tak nie w 100%.
Niestety nie mogę o nim powiedzieć nic dobrego, choć chciałabym bardzo, jednak zniechęcił mnie do siebie na tyle, że już na pewno nie sięgnę więcej po kosmetyki tej marki, bo po tej przygodzie mocno się uprzedziłam. Nie muszę chyba dodawać, że Wam go nie polecam, bo skoro na mojej niewrażliwej na prawie nic skórze wywołał takie brzydkie objawy, to nie wiadomo jak zadziałałby na wrażliwców.
Na koniec wrzucam Wam skład, może Wy znajdziecie winowajcę takiego stanu rzeczy:
Buziaki :*
Opakowanie też bez szału ;)
OdpowiedzUsuńNiestety :(
Usuńja oddałam go swojemu chłopakowi do testowania. moją skórę lekko wysuszał a u niego dobrze się sprawdza i jest zadowolony. zapach był dla mnie ok, choć trochę za mocny
OdpowiedzUsuńMoją też wysuszał, ale solidnie :( No i ten wysyp całkowicie go przekreślił :(
UsuńSpodziewałam się czegoś lepszego, ale w takim razie na pewno po niego nie sięgnę :/ Skład ogólnie rzecz biorąc nie powala :(
OdpowiedzUsuńNa tyle ile się znam na składach, ten też mi nie podchodzi :( SLS i PEG-40 nie robią dobrego wrażenia ;/
UsuńUuu nie zazdroszczę, po samym opakowaniu można było się spodziewać, że szalu nie będzie. W każdym razie niech Twoja cera szybko wraca do normy.
OdpowiedzUsuńJuż wróciła :) Staram się nie oceniać książki po okładce, dlatego wypróbowałam go, ale jak widać był to błąd ;P
UsuńPierwszy raz widzę ten żel, ale będę pamiętać żeby raczej się z nim nie zadawać ;p
OdpowiedzUsuńNo niestety nie mogę go polecić ;)
UsuńNajbardziej zaskakująca jest jednak dla mnie ta konsystencja - gdzie tutaj pianko-żel?
OdpowiedzUsuńDobre pytanie, też nie wiem :P
UsuńNie skuszę się :)
OdpowiedzUsuńI moim zdaniem dobrze :)
UsuńNigdy go nie widziałam, ale też nie wypróbuję, obawiam się takiego działania ;)
OdpowiedzUsuńNa mnie zadziałał paskudnie :(
Usuńw sumie nie znam tej firmy, ale niektóre rosyjskie produkty lubię:)
OdpowiedzUsuńJa również, ale nie ten :P
UsuńJa jakoś nie mam zaufania do tych rosyjskich kosmetyków :P
OdpowiedzUsuńNiektóre są świetne :)
UsuńDobrze ze piszesz szczerze bo w zadnym wypadku nie chce trafic na ten kosmetyk :( jednak niektore kosnetyki rosyjskie bardzo lubie no ale jak widac czlowiek uczy sie na bledach :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że moi czytelnicy dostrzegają szczerość moich wpisów, dziękuję :) Pozdrawiam również :)
UsuńNie słyszałam jeszcze o tym żelu.
OdpowiedzUsuńNie jest zbyt przyjemny, przynajmniej jak dla mnie :P
Usuń