Hej! Dzisiaj podzielę się z Wami swoją opinią na temat preparatu, który od kilku solidnych tygodni ratuje mój tyłek i nie tylko, przed komarami, meszkami, gzami i innego tego typu dziadostwem. Niestety latem, zwłaszcza na wsi, a już całkiem w pobliżu lasu lub rzeki, można zostać niemalże żywcem pożartym przez wspomnianą wyżej, latającą zarazę. Mnie także nie udało się uniknąć kilku bolesnych ugryzień, zwłaszcza przez gzy, których ślady utrzymują się na mojej skórze długie tygodnie, szpecąc nogi :(. Długo szukałam sposobu, aby zapobiec takiemu obrotowi sprawy i chyba w końcu się udało, ponieważ Moskilex, którego zaraz opinię przeczytacie poradził sobie z nimi w mgnieniu oka.
Cóż mogę rzec, chyba jedynie tyle, że działa! Specyfik znajduje się w wygodnym, plastikowym opakowaniu z atomizerem z którego nic się nie wylewa, więc można bez problemu zabierać go ze sobą w podróż. Rozpylony porządnie na skórze, utrzymuje swoje właściwości ok 3h, po czym należy powtórzyć aplikację. W tym czasie wszystkie owady unikały mnie jak ognia i nie odnotowałam żadnego ugryzienia, a uwierzcie, że byłam mocno na nie narażona, gdyż pewnego dnia naszło mnie na szukanie jagód w miejscu, gdzie aż roiło się od komarów - bleh ;/.
Jak dotąd to najlepiej działający owadobójczy preparat do stosowania na ludzką skórę, jaki zdarzyło mi się używać i jestem przekonana, że na pewno będę do niego wracała w miesiącach wzmożonej aktywności krwiopijczych owadów. Żadne Off'y itp. nie spisały się dotąd tak dobrze, jak ten mały zabójca :D Minusem może być na pewno średnio przyjemny zapach, charakterystyczny dla tego typu produktów oraz uczucie lepkości na skórze, kiedy to po raz kolejny nanoszę go w te same, spryskane uprzednio miejsca, ale powiem Wam, że za komfort jaki daje jestem skłonna mu to wybaczyć.
Niestety nie mam pojęcia, gdzie można go dostać poza Internetem, niemniej jego cena na necie wynosi ok 12 zł. POLECAM!
Dobrze wiedzieć, że istnieje taki specyfik, który skutecznie radzi sobie z owadami :) Na szczęście tam gdzie ja jeżdżę na dłuższe weekendy nie ma komarów ;)
OdpowiedzUsuńJa z kolei uwielbiam spacerować po lesie, a tam zawsze są komary, gdziekolwiek by nie pojechać, chociaż i tak gorsze od nich są gzy :P
Usuńniestety uroki wsi, komary:P
OdpowiedzUsuńTakie życie, ale można się przyzwyczaić ;)
UsuńNienawidzę komarów :/ Zawsze bąble zostają mi na długie tygodnie... Dobrze wiedzieć, że jest coś co sobie z nimi radzi.
OdpowiedzUsuńUuuu nie zazdroszczę :( Mnie zostają tylko po gzach, ale też na dłuuugo :(
Usuńa ja jestem tą szczęściarą, którą komary i tym podobne nie gryzą :D
OdpowiedzUsuńZazdroszczę! :D
UsuńHaha właśnie to samo chciałam napisać, bo mnie też nie gryzą. :)
UsuńJak Wy to robicie? :D
UsuńNie dobra krew xD
UsuńTo ja też taką chcę :D
UsuńU mnie w tym roku nawet komarów nie widać, mam kilka sprayów, ale leżą bezużytecznie :)
OdpowiedzUsuńCo ja bym dała za taki spokój :D
Usuńszkoda, że nie trafiłam na ten produkt w czasie letnich upałów bo komary skutecznie psuły mi wieczory na zewnątrz ;))
OdpowiedzUsuń