wtorek, 19 sierpnia 2014

Wybieramy się na wyspy? Yankee Candle Pink Sands i Bahama Breeze

Hejka! Dawno już nie przedstawiałam Wam recenzji wosków na moim blogu. Niby szał na Yankee Candle nieco minął, jednak ja nadal z przyjemnością śledzę nowości, jakie wprowadza ta marka. Mimo to, dziś będzie parę słów o dwóch woskach jeszcze ze "starej" kolekcji, które otrzymałam już jakiś czas temu, dzięki uprzejmości firmy Goodies.

Pink Sands to różowa tartaletka skrywająca bardzo ciekawy aromat kwiatów połączonych z nutami zapachowymi cytrusa i wanilii. Przyznam, że tak jak zapach kwiatów i cytrusów mój nos wyczuwa natychmiast, tak wanilia gra drugie, a nawet trzecie skrzypce w tej kompozycji. Zapach ten, jako całość jest dość wibrujący i niejednoznaczny, ale o moich spostrzeżeniach będzie nieco niżej, gdyż idąc utartą tradycją tego bloga, na początek przytaczam Wam jak zwykle barwny opis producenta, zaczerpnięty ze strony Goodies:

"To nie jest sen utalentowanego surrealisty, albo twórcze szaleństwo grafika odpowiedzialnego za obróbkę wakacyjnych zdjęć! Plaża usypana z różowych piasków naprawdę istnieje! Żeby tam się dostać wystarczy dobrze rozgrzać wosk Pink Sands. Kiedy kompozycja zacznie unosić się w powietrzu – poczujemy zapach bajkowych, egzotycznych, kolorowych kwiatów wychylających się łapczywie w kierunku słonecznych promieni. Wkrótce też dotrze do nas aromat słodkiej wanilii i orzeźwiających cytrusów rosnących w gajach usadowionych na skraju fantazyjnych, różowych wydm."



Jak dla mnie różowe piaski z których słynie np. Kreta, powinny w jakiś sposób nawiązywać do tej greckiej wyspy. Liczyłam na zapach ciepły, orzeźwiający i zarazem kojący, przy którym będzie się można fantastycznie zrelaksować, a otrzymałam mieszankę niby podobną do moich oczekiwań, aczkolwiek nie do końca przekonującą. Owszem, zapach jest radosny i świeży, ale jak dla mnie zbyt świdrujący i nachalny, przez co nie zdobył na początku mojego nosa. Długo, oj długo musiałam się do niego przekonywać, jednak mimo to nadal nie jestem w 100% kupiona. Niby jest przyjemny i może się podobać, ale z pewnością nie jest faworytem. Można by go porównać nieco do Lake Sunset, który uwielbiam, niemniej tutaj znacznie mocniej wyczuwalny jest aromat cytrusów, za którym nie przepadam i chyba to przeważyło szalę. W sumie to taki zapach - zagadka, ciężko go opisać nie mogąc powąchać, dlatego jeśli jesteście go ciekawe i zastanawiacie się nad kupnem, polecam uprzednio próbować się z nim zaznajomić stacjonarnie, co by się nie zawieść biorąc go w ciemno. Moje odczucia co do niego oscylują w granicach 50/50 i w zasadzie sama nie wiem czy Wam go polecać, gdyż myślę, że to kwestia wysoce indywidualna, czy komuś podpasuje, czy też nie.

______________________________________________________________________________________

Po krótkiej wycieczce do Grecji, tym razem przenosimy się na Bahamy.
 
"Jest ciepło. Upalnie wręcz! Bose stopy zapadają się w rozgrzanym, czyściutkim piasku, a wzrok przykuwa majestat miarowo uderzających fal. Idealny odpoczynek pod palmami – gdzieś na dalekiej wyspie. Doskonały relaks i cudowne odprężenie, które zaprasza nas do świata skończonego, doskonałego, gdzie powietrze pachnie morską bryzą i chłodnym koktajlem. To właśnie on, orzeźwiający tropikalny drink został zatopiony w wosku Bahama Breeze – pachnącym świeżym ananasem, słodkim mango i sokiem świeżo wyciśniętym ze słonecznego grejpfruta."



Kolejny raz opis producenta trafia w samo sedno i chyba lepiej nie dało się ubrać w słowa zapachu tego wosku. Toż to istny koktajl smaków - ananasa, mango i grejpfruta. Surowy, niby słodki, a jednak... niestety kompletnie nie mój :(. Mimo, że brzmi apetycznie, to dominująca nuta pachnie zbyt ananasowo co psuje całą feerię pobocznych zapachów, ponieważ w moim mniemaniu ananas nie jest najpiękniejszym aromatem  na świecie :(. Przyznam, że bardziej liczyłam na kompozycję w typie perfum Escada lub moich ukochanych Wink Avonu (niestety nie ma ich już w sprzedaży, nad czym już co najmniej kilka lat ubolewam), a tu przysłowiowy klops. Jest zbyt przytłaczająco, kwaskowo i niestety nudno. Zapach nie ewoluuje, tylko wciąż jest taki sam, jak tuż po odpaleniu. Jedyny pozytyw jaki w nim widzę, to fakt, ze kompozycja ta przypomina mi mój ulubiony, letni drink o wdzięcznej nazwie "sex on the beach" - kto nie pił, temu serdecznie polecam, bo jest przepyszny, o ile dobrze zrobiony. Niestety woskowi Bahama Breeze z bólem serca zmuszona jestem podziękować.

Ciekawa jestem, jakie są Wasze ulubione zapachy wosków Yankee Candle? :)

21 komentarzy:

  1. Bahama Breeze mam i mi się bardzo spodobał, taki soczysty i typowo letni zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bahama breeze tylko ładnie wygląda. Podobnie jak u Ciebie nie zaprzyjaźnił się z moim noskiem :P za to pink sands mógłby być moim ulubieńcem. Uwielbiam wanilię i cytrusy pod każdą postacią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do Bahama zgadzam się w 100%. Zawiódł mnie na całej linii, więc powędruje do koleżanki. Pink Sands też jakiś taki nie do końca mi odpowiadający, sama nie wiem czemu...

      Usuń
  3. Mam Bahama, ale mam do niego mieszane uczucia, chyba jest dla mnie zbyt duszący ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. miałam pink sands ale dość dawno temu, czas zamówić sobie porcję wosków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też przydałaby się nowa porcja, ale teraz chyba postawię na jesienne zapachy :)

      Usuń
  5. Nie miałam jeszcze tych zapachów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem inne są o wiele ładniejsze, Pink Sands jest nawet ok, ale Bahama Breeze to porażka :(

      Usuń
  6. Uwielbiam pink sands mogłabym mieć takie perfumy

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja lubię je oba :) Choć ostatnio mam mega fisia na punkcie Black Plum Blossom! Boooskiiiii <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam, że jest to śliczny zapach, ale ta śliwka mnie nie przekonuje, bo nie lubię śliwkowych zapaszków :P

      Usuń
  8. Ten Pin Sands jest intrygujący :) nachalny moze byc, ale chyba mozna sie przyzwyczaic ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby można, ale i tak nie jest to mój ulubiony wosk ;)

      Usuń
  9. Oba woski ja uwielbiam :) każdy ma inny gust :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoją opinię! Jest ona dla mnie bardzo cenna. Staram się zaglądać do każdego kto zostawi komentarz, więc nie musisz mnie dodatkowo zapraszać na swój blog :) Komentarze obraźliwe, wulgarne, autopromocyjne, bądź z pyt. obserwujemy? - usuwam. Jeśli masz jakieś pytania, na każde odpowiem pod Twoim komentarzem.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...