środa, 27 stycznia 2016

Zawiedzione nadzieje - pomadka MAC Cream Cup

Witajcie! Są kolory, o których mówi się, że pasują każdemu. Jednym z nich jest np. popularna Airy Fairy marki Rimmel. Brudnoróżowa, z brzoskwiniowymi podtonami wygląda na mnie wprost fenomenalnie i mimo, że nie jest pozbawiona kilku wad, o czym pisałam w TYM poście, dzięki swojemu wyjątkowemu, niepowtarzalnemu odcieniowi, jest zdecydowanie jedną z moich ukochanych pomadek ever.

Ostatnio jednak naszła mnie ochota na wypróbowanie jednej ze szminkowych propozycji od MAC Cosmetics. Tyle naczytałam się w Internecie opinii, że wybór kolorów jest ogromny (to fakt), wykończenia piękne (też prawda), że podczas poświątecznych wyprzedaży, korzystając z 30% promocji w Douglasie, wrzuciłam do swojego koszyczka odcień Cream Cup, który przez wiele blogerek zarówno polskich, jak i anglojęzycznych, był opisywany jako uniwersalny, pasujący do osób zarówno o zimnym, jak i ciepłym typie urody. Swatchując ją na ręce w drogerii i mając na uwadze sztuczne światło, faktycznie wydawała się być ładnym, różowym nudziakiem, dlatego mając chrapkę na coś subtelnego, dzielnie podreptałam do kasy płacąc za nią coś w okolicach 60 zł.

Opakowanie pomadki jest ładne, dość fikuśne i bardzo w moim guście :D. Szminka wygląda po prostu jak... nabój i to o dużym kalibrze. Myślę, że jest to najtrafniejsze dla niej określenie. Opakowanie zostało wykonane z porządnego, w miarę ciężkiego plastiku, pewnie leżącego w dłoni, które jest zamykane na klik. Pod względem wizualnym nie ma się do czego przyczepić.





I teraz czas na kolor. Rano, nie mogąc już  wytrzymać, jeszcze zanim upiłam pierwszy łyk porannej kawy, sięgnęłam po maczka, żeby sprawdzić odcień w świetle dziennym. Bo przecież miał być taki piękny, miał podkreślać urodę, pasować niemal każdemu, no właśnie... miał. W opakowaniu rzeczywiście wyglądał ślicznie, ale kiedy nałożyłam na usta... :(.



Porażka to może trochę za mocne słowo, ale okazało się, że kolor jest po prostu dla mnie za zimny i nie wygląda zbyt dobrze, gdyż chwilami wydaje się, że ma lekko niebieski poblask (?), a do tego mimo że mam jasne zęby, bez przebarwień, uwidacznia ich żółtawy odcień, który przy innych pomadkach jest niemal niezauważalny. Wkurzyłam się nieziemsko. Uznałam jednak, że trudno, moja wina i za głupotę trzeba płacić, bo posłuchałam innych, zamiast swojego rozumu. Jednak na drugi dzień postanowiłam dać jej jeszcze jedną szansę (szkoda mi było wydanej kasy, sic!) i postanowiłam wykonać chłodniejszy makijaż, używając na oczach rozbielonej szarości i subtelnego fioletu oraz jasnoróżowego różu na policzkach. Nałożyłam szminkę i... efekt był już o wiele lepszy, niż dnia poprzedniego. Jaki  tego wniosek? Aby nie wyglądać w niej źle, trzeba mieć albo dany przez naturę chłodny typ urody i wtedy jakby z góry problem nie istnieje, albo mając ciepły tak jak ja, używać zimniejszych barw w makijażu, niż zazwyczaj.



Mimo to i tak najczęściej używam jej nakładając np. na konturówki z Essence (będzie o nich osobny post), a konkretnie odcienie Cute Pink oraz Honey Berry i wtedy efekt jest CUDOWNY, ponieważ Cream Cup łagodzi kolor bazowy i nadaje kremowość, gdyż jest w wykończeniu creamsheen.

Czy jestem zadowolona, że ją kupiłam? I tak i nie. Solo używam jej raczej rzadko, ale to jaki rezultat daje w połączeniu z innymi pomadkami poza wspomnianymi Essence, (np. kredkami Golden Rose nr. 13, 10, czy Rimmel np. Vintage Pink) jest genialny! Jednak twierdzę, że z pewnością nie jest warta 60 zł, gdyż akurat za ten odcień, w tym konkretnym wykończeniu, byłabym w stanie zapłacić max. w okolicach 30 zł. Solo trzyma się na ustach ok 2h bez jedzenia i picia, czyli standardowo na tak mocno kremową, wręcz masełkową konsystencję. Nie podkreśla mankamentów ust, równo się "zjada", nie warzy, nie zbiera w załamaniach, a dodatkowo nawilża, więc pod względem właściwości jest ok.

Ten wpis to taka moja przestroga, by nie ufać ślepo opiniom w Internecie. To, że ktoś twierdzi, że dany kolor kolor na pewno będzie pasował i będzie w porządku, jest jego subiektywną opinią, którą dwa razy trzeba rozważyć decydując się na kupno, wydając przy tym sporo pieniędzy. Czy zniechęciło mnie to do dalszego poznawania pomadek MAC? Nie, ale raczej już nie sięgnę po wykończenie creamsheen (chyba jest nie dla mnie), ale może spróbuję tym razem matowej propozycji - zobaczymy :).

A Wy co myślicie o Cream Cup, przemawia do Was ten kolor, czy raczej nie? Napiszcie mi koniecznie Wasze opinie w komentarzach, buziaki :*

51 komentarzy:

  1. U mnie ten kolor by się też nie sprawdził. Nie moja bajka ;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Też wzięłam ten kolor w ciemno i okazało się, że prezentuje się u mnie przyzwoicie:). Ja mam ciepły typ urody, ale noszę zarówno makijaże utrzymane w ciepłej, jak i chłodnej kolorystyce i każda z nich mi pasuje, aczkolwiek uważam tak samo jak Ty, że Cream Cup nie jest uniwersalnym odcieniem dla każdego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie jest i nie wiem, czemu większość osób wprowadza w taki błąd, może wynika to z małej znajomości tematu, albo ja jestem po prostu w mniejszości - pojęcia nie mam :(

      Usuń
  3. Kolor jest ładny ale to już było. Podobne wykończenie i odcień znajdziemy w tańszych markach, chociażby Wibo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, choć akurat chciałam spróbować typową MACową pomadkę, stąd taki mój wybór ;)

      Usuń
  4. To ostatnio moja ukochana pomadka :) ale fakt, ja jestem zimnym typem urody. Szkoda, że nie do końca przypadła Ci do gustu :(

    OdpowiedzUsuń
  5. A wlasnie mialam zamiar ja zakupic. Chyba jutro ja potestuje w sklepie, zobaczymy jak sie u mnie spisze,b o jestem ciepym typem urody, wiec moze byc jak u Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie poproś o dezynfekcję pomadki i nałóż ją przed zakupem na usta (ja tego nie zrobiłam i żałuję). Wtedy chociaż będziesz pewna wyboru :)

      Usuń
  6. Ale ona u Ciebie niebieska! :) Faktycznie pecha masz Kochana moja. Bo to jeden z kultowych odcieni, pasującym jak sie okazuje, prawie wszystkim. Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym, żeby było inaczej, ale niestety na moich wargach wygląda tak, jak na fotce powyżej. Wychodzą niebieskawe podtony i pojęcia nie mam czemu :( Dobrze chociaż, że przynajmniej fajnie wygląda nałożona na inną szminę lub konturówkę ;)

      Usuń
  7. Kolor "na pomadce" jest cudny, ale na ustach wg mnie to całkiem inna pomadka:) Też tak często mam i jestem zawiedziona, więc rozumiem w 100%..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Na pomadce" to fota robiona w sztucznym świetle, takim jak sklepowe. Na ustach natomiast w dziennym, przy oknie. Różnica kolosalna :(

      Usuń
  8. Uuu, takie zawody bolą. U mnie też z pewnością by się nie sprawdziła- jest zdecydowanie za jasna. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie chciałam takiego nudziaka, Airy Fairy niby też dość jasna (choć mimo to ciemniejsza), a wygląda u mnie genialnie ;) Po prostu nie trafiłam i tyle, co poradzić ;)

      Usuń
  9. Pisałaś o niej w tagu. Dla mnie na tym zdjęciu nie wyglada zle :) Musialabym zobaczyć w świetle dziennym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, fotka "naustna" była robiona dzisiaj w świetle dziennym, bez innych wspomagaczy ;)

      Usuń
  10. Ojej szkoda, że niestety nie jest to odcień dla Ciebie. Dobrze, że udało Ci się chociaż znaleźć na nią sposób :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle dobrze, bo gdyby nawet wtedy efekt mi się nie podobał, to chyba bym ją po prostu wyrzuciła :(

      Usuń
  11. faktycznie widoczne są niebieskie podtony, szkoda!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielka szkoda, psuje to cały kolor tej pomadki :(

      Usuń
  12. Nie przepadam za takimi kolorami na ustach ! :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również, a w sztucznym świetle wyglądał tak, jak kolor sztyftu i wydawał się piękny :(

      Usuń
  13. Używam głównie brzoskwiniowych odcieni, zarówno róży jak i pomadek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli jesteś cieplakiem jak ja, to jest to bardzo dobry wybór :)

      Usuń
  14. Pomadkę MAC mam na oku od dłuższego czasu, ale poszłabym w odcienie fioletu.

    OdpowiedzUsuń
  15. A w opakowaniu taki ładny kolor :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety tylko w opakowaniu :( Dobrze, że chociaż pięknie współgra z innymi pomadkami i konturówkami, bo inaczej nie wiem :(

      Usuń
  16. Na zdjęciu z postu o ostatnich botkach miałaś na ustach ten kolor czy mi się wydaje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam w połączeniu z Honey Berry z Essence, taki misz masz wygląda świetnie, ale niestety wymaga dwóch pomadek :)

      Usuń
    2. Aha. W każdym bądź razie efekt końcowy był super 😊

      Usuń
    3. Dzięki, mnie też bardzo podoba się taka jagódka, jaką z ich pomocą stworzyłam ;)

      Usuń
  17. niezły odcień, ale czy za tą cenę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się w w miarę podoba jedynie do chłodnych makijaży, za taką cenę po prostu lepiej wybrać inny odcień :)

      Usuń
  18. Faktycznie odcień może nie jest najlepszy, w sumie do mojej urody na pewno by nie pasował.

    Kochana nie wiem, czy wiesz, ale z czego kojarzę należysz do moich obserwatorów, otóż zmieniłam adres bloga, jeśli nadal chcesz mnie obserwować, musisz wyłączyć starą subskrypcje i na nowo ją zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  19. osobiście go nie mam, ale kolor mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ile ludków, tyle gustów ;) Nie jest znowu taki zły, ale jak dla mnie szału "ni ma" :P

      Usuń
  20. Kolorek bardzo fajny, ja marzę o Angel :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sztucznym świetle Angel wydawała się być jeszcze chłodniejsza, dlatego wzięłam Creme Cup, jednak Tobie byłoby chyba dobrze w obu tych odcieniach, bo ja je widzę właśnie głównie na blondynkach o Twoim typie urody :)

      Usuń
  21. ja mimo wsyztsko nie ejstem do nich rpzrekoanna;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam mnóstwo pomadek Mac i z mojej strony Ci mogę powiedziec, ze efekt końcowy koloru na ustach zalezy od wyjściowego odcienia Twoich ust :) na mojej Mamie moje pomadki Mac wyglądają zupełnie inaczej niż na moich ustach :)u niej nawet różowe nudziaki gubią róż i są typowo beżowe :) najlepiej w salonie potestować kolory :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoją opinię! Jest ona dla mnie bardzo cenna. Staram się zaglądać do każdego kto zostawi komentarz, więc nie musisz mnie dodatkowo zapraszać na swój blog :) Komentarze obraźliwe, wulgarne, autopromocyjne, bądź z pyt. obserwujemy? - usuwam. Jeśli masz jakieś pytania, na każde odpowiem pod Twoim komentarzem.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...