piątek, 18 marca 2016

Marion, płyn i eliksir prostujący włosy, który lepszy?

Hej! Jestem, wróciłam :D! Kochani, na wstępie chciałam z całego serducha podziękować Wam za Waszą życzliwość, wsparcie i dobre słowa kierowane w moją stronę ♥. Jak zapewne część z Was wie, lekko ponad tydzień temu miałam przeprowadzaną dość poważną operację na kolano (już drugą na to samo) i chociaż jestem już zaprawiona w tego typu bojach, mając wcześniejsze doświadczenia i nie odczuwając strachu przed ponownym krojeniem, to jednak miłe, kiedy ktoś napisze od siebie parę słów ku pokrzepieniu. Człowiek od razu czuje takie wewnętrzne, dodatkowe wzmocnienie, wiecie o co chodzi ;). Teraz przede mną ok. 6 tygodni rekonwalescencji i chodzenia o kulach, zanim na dobre ozdrowieję, ale mając czas między jednymi, a drugimi ćwiczeniami, będę się starała regularnie zamieszczać nowe posty, które mam nadzieję, przypadną Wam do gustu :).

Tym sposobem przechodząc do sedna tej notki, mam dziś dla Was porównanie dwóch produktów do prostowania włosów marki Marion. Moje włosy są z natury tzw. podatne - ani kręcone, ani proste, trochę falowane, ale w sumie pod względem formy nijakie, dlatego od 13 lat katuję je prostownicą, żeby po każdym umyciu głowy mogły wyglądały tak, jak tego oczekuję. Jakiś czas temu, będąc w mojej ulubionej, ustrońskiej drogerii, po raz pierwszy trafiłam stacjonarnie na płyn prostujący, który na tyle zaciekawił mnie swoim opisem, że postanowiłam go wypróbować. Dokładnie 2 tygodnie później dokupiłam jeszcze eliksir mający czynić teoretycznie to samo, żeby mieć porównanie działania obu produktów, a że cena była stosunkowo niewielka, uznałam, że wielkiej straty nie będzie w razie, gdyby się nie sprawdziły.



Jako pierwszy zaczęłam stosować płyn.



Kilka słów od producenta:
"Produkt prostujący stworzony specjalnie do prostowania włosów prostownicą lub suszarką do włosów i szczotką. Doskonale rozprowadza się na włosach, długotrwale zapobiega puszeniu włosów, ujarzmia niesforne kosmyki, chroni włosy i nadaje jedwabistą gładkość.
Specjalna formuła płynu chroni przed wysoką temperaturą, która wytwarza się w czasie prostowania włosów prostownicą lub suszarką. Dodatkowo, płyn prostujący został wzbogacony substancją nabłyszczającą oraz nadającą jedwabistą gładkość."

Skład:
Aqua, Glycerin, Cetromonium Chloride, Trimethylsilylamodimethicone and C11-15 Pareth -5, C11-15 Pareth -9, Propylene Glycol, Acrylates/Steareth-20 Methacrylate Crosspolymer, Cocamidopropyl Betaine, Peg-40 Castor Oil, Panthenol, Parfum, Polyquaternium-59, Butylene Glycol, Phenoxyethanol, Ethylhexyglycerin, Sodium Benzoate, Citric Acid, Triethanolamine.

Płyn stosowałam na wilgotne, osuszone ręcznikiem lub lekko podeschnięte włosy, w każdym razie zawsze tuż przed użyciem suszarki, spryskując kilkukrotnie na całej długości, z czego na czubku raz, max. 2, aby ich nie obciążyć. Tak, jak podczas suszenia nie zauważyłam żadnej róznicy, tak podczas prostowania niemal z miejsca dało się odczuć, że włosy o wiele ładniej ślizgają się po już mocno wysłużonych płytkach mojej prostownicy oraz potrzebują mniej czasu, by zostać w pełni wyprostowane. Efekt prostych, sprężystych włosów każdorazowo utrzymywał się u mnie prawie bez żadnych odgniotów od gumki, czy poduszki, do następnego mycia, co moim zdaniem jest rewelacyjnym wynikiem! Płyn stosowałam po każdym myciu włosów, czyli co 2-3 dni przez miesiąc i przez ten czas nie zauważyłam żadnych negatywnych skutków, które mogłaby odczuwać moja czupryna. Zapach produktu jest dość intensywny i w miarę przyjemny - może się podobać, choć mnie akurat nie przypadł do gustu. Jest on kilka godzin wyczuwalny na włosach, po czym zanika. Jeśli chodzi o konsystencję, to tutaj nie ma filozofii, ponieważ jest ona jak woda, w końcu to płyn :). Jego koszt to ok. 12-15 zł za 150 ml. Na temat tej propozycji Marion czytałam w Internecie przeróżne opinie, przeważały niestety negatywne, jednak u mnie jak widać sprawdza się wyśmienicie, dlatego ze swojej strony mogę Wam go polecić, nie gwarantując przy tym, że na pewno będziecie zadowolone, bo jak widać po opiniach, może być różnie.

Po miesiącu używania płynu, postanowiłam sięgnąć po eliksir.



Kilka słów od producenta:
"Profesjonalnie opracowana receptura preparatów Keratin Mix to połączenie składników ułatwiających stylizację oraz pielęgnujących włosy. Formuła Keratin Mix zawiera wyjątkową kombinację keratyny, Keratrix i creatine, która wykazuje niezwykłe działanie regenerująco - ochronne włosów: uzupełnia niedobór naturalnych składników budujących strukturę włosa, poprawia kondycję i nadaje połysk zniszczonym włosom, zwiększa wytrzymałość, elastyczność i odporność włosów na zerwanie, chroni włosy przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi, wysoką temperaturą i uszkodzeniami spowodowanymi zabiegami chemicznymi.
Eliksir prostujący włosy - łączy w sobie podstawy pielęgnacji i stylizacji. Zapewnia nawet wyjątkowo opornym włosom eleganckie wykończenie, długotrwałe wygładzenie oraz ochronę przed wilgocią, bez ich obciążenia. Do stosowania z prostownicą lub suszarką i szczotką."

Skład:
Aqua, Propylene Glycol, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Phenyl Trimethicone, Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Isohexadecane, Sorbitan Oleate, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Trideceth-9, Glycerin, Hydrolyzed Ceratonia Siliqua Seed Extract, Zea Mays Starch, Polyquaternium-7, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Creatine, Hydrolyzed Keratin, Chamomilla Recutita Extract, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Parfum, Hexyl Cinnamal, Butylphenyl, Methylpropional, Linalool, Benzyl Salicylate, Limonene, Alpha-Isomethyl Ionone, Citronellol, Citric Acid, Triethanolamine, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Imidazolidinyl Urea, CI 60730, CI 16255.

Eliksir stosowałam dokładnie w taki sam sposób jak płyn, pomijając jednak włosy przy nasadzie, gdyż z uwagi, że jest to gęstszy kosmetyk, obawiałam się obciążenia. Niestety oczekiwałam po nim znacznie więcej, niż otrzymałam. Po jego użyciu, a następnie wysuszeniu i wyprostowaniu włosów, były one przede wszystkim o wiele bardziej tępe, jakby pokryte odrobinę lakierem i mało przyjemne w dotyku. O wiele szybciej zbijały się także w strączki i stawały oklapnięte, co nie miało miejsca po użyciu płynu. Sam efekt prostowania również był słabszy, ponieważ wystarczyła jedna noc, by kolejnego dnia znów była konieczność sięgnięcia po prostownicę, ponieważ włosy przez ten czas zaczęły się brzydko układać i falować. Zapach eliksiru jest jak dla mnie o wiele przyjemniejszy, niż płynu, a jego konsystencja dość gęsta, lekko żelowa. Mimo fajniejszej formuły i subiektywnie ładniejszego zapachu, ostateczny wynik jest  nieporównywalnie słabszy, dlatego eliksiru nie polecam. Jego cena to ok. 8-10 zł za 50 ml.



Na koniec jeszcze dodam, że jeśli chodzi o działanie termoochronne obu kosmetyków, nie zauważyłam takowego, podobnie jak i obiecywanego nabłyszczenia. Do ochrony włosów przez wysoką temperaturą, używam innego produktu Marion, o którym opowiadałam Wam TU i który całkowicie spełnia swoje zadanie, dlatego jeśli zależy Wam na samej ochronie termicznej, to raczej polecałabym kosmetyk z linku ;).

Dajcie mi znać, czy znacie opisywany tu przeze mnie płyn oraz eliksir, czy może macie z natury na tyle proste włosy, że nie musicie używać tego rodzaju wspomagaczy? :) Jak zawsze czekam na Wasze komentarze pod postem, buziaki :*

14 komentarzy:

  1. tych kosmetyków akurat nie miałam, ale ogólnie firmę lubię, a w szczególności zapcha sprayu dodającego włosom objętości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię tę markę, choć długo się opierałam, bo wydawała mi się być raczej niskopółkowa, a tu jednak miłe zaskoczenie :)

      Usuń
  2. nie znam tych produktów, ale też ich nie potrzebuję, mam proste włosy, może nie idealnie, ale jednak:) cieszę się, że jesteś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Też się cieszę, że już wróciłam :) Tak, Ty masz proste włoski, więc raczej takie produkty nie będą Ci potrzebne chyba, że w dniach, kiedy włosy odmawiają współpracy :P

      Usuń
  3. Nie sięgnę po te produkty z prostego względu- ma proste włosy :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Super sprawa, ja i tak chyba zostanę przy maska Bio Wax, one działają cuda na moich włosach ! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masek Bio Wax używałam tylko w saszetkach, ale średnio polubiłam :P Dla mnie najlepsza maska to Delia Camaleo, zużyłam niedawno już 4 opakowanie :D

      Usuń
  5. Fajna sprawa, ale dla mnie totalnie niepotrzebne ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty masz proste włosy, więc faktycznie nie są Ci potrzebne ;) Zazdroszczęęę! :D

      Usuń
  6. zainteresował mnie ten płyn!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Intuicyjnie myślałam, że będzie odwrotnie, że płyn okaże się gorszy, a tu proszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak samo myślałam, a tu jednak eliksir okazał się być mocnym przeciętniakiem :(

      Usuń

Dziękuję za Twoją opinię! Jest ona dla mnie bardzo cenna. Staram się zaglądać do każdego kto zostawi komentarz, więc nie musisz mnie dodatkowo zapraszać na swój blog :) Komentarze obraźliwe, wulgarne, autopromocyjne, bądź z pyt. obserwujemy? - usuwam. Jeśli masz jakieś pytania, na każde odpowiem pod Twoim komentarzem.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...