Znajomi śmieją się, że mam kota na punkcie kotów i chyba faktycznie coś w tym jest :D Tyle tytułem wstępu, a teraz przechodzimy do sedna. Na Święta Bożego Narodzenia, wraz z innymi kosmetykami otrzymałam tak oto wyglądającą paletkę poczwórnych cieni marki Essence:
Po nałożeniu bez bazy na rękę wyglądają tak:
Moja ocena 0-10 to 8
Są to kolory raczej delikatne, idealnie pasujące do makijażu dziennego w odcieniach beżu, seledynu, oliwki i czarnego. Mają kremowe wykończenie. Najlepiej napigmentowany jest cień oliwkowy (pierwszy z lewej od dołu), najsłabiej ten czarny obok (jest ciężki do nałożenia i trzeba go naprawdę sporo, by faktycznie zaczął przypominać kolor bliższy czarnemu, niż grafitowemu). Kolory dobrze się ze sobą komponują, co ułatwia cieniowanie i pozwala zachować ładne przejścia w makijażu. Ogółem jestem z tych cieni zadowolona, na bazie Art Deco wytrzymują spokojnie cały dzień od rana do wieczora, nawet w nocy (poszłam w nich na Sylwestra do przyjaciół, mieliśmy imprezę przebieraną więc zaszalałam z makijażem). Dobrze się rozcierają, nie sypią, nie rozmazują po nałożeniu, nie zbierają w załamaniach powieki. Jedyny minus, wyczułam że nie nadają się do stosowania ich na mokro, ale poza tym są na prawdę świetne i z czystym sumieniem mogę polecić. Ich cena to ok 12 zł (w drogerii Natura).
Na koniec załączam swacha robionego na szybko (spieszyłam się na spotkanie) najjaśniejszym kolorem z paletki:
Do tego fuksjowa szminka, którą prezentowałam niedawno i wyglądacie fenomenalnie!
Nie no, światowe kotactwa :D
OdpowiedzUsuńOczywiście każda inna osoba może otrzymać z podobizną swojego kota na okładce, ale i tak ten album, gdy go zobaczyłam rozbroił mnie na łopatki :D
UsuńE tam, światowe i tyle :)
Usuńfajne kociaki ;)
OdpowiedzUsuńa ta czwórka z Essence cudowna jest :)
Widziałam te cienie, ale niestety nie wiedziałam czy są dobrze napigmentowane i czy dobrze się sprawdzą. Bardzo ładny kolorek wybrałaś, akurat nawiązujący do rosnącej teraz trawy. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
Ten braz jest sliczny, idelany dla mnie
OdpowiedzUsuńTo jest czerń Kochana, ale taka coś mało czarna :(
Usuńpiękne oczko. :) cienie wydaję się być fajne. :)
OdpowiedzUsuńwydają*
Usuńale fajne kociaki :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wygląda ten jasny cień na powiece
Świetny pomysł mieli z tą książeczką i zdjęciami. Wyobrażam sobie jak się ucieszyłaś:) Ja również padłabym z zachwytu gdybym zobaczyła na takiej książeczce swojego psiaka:) A kotki śliczne, moja siostra ma baaaardzo podobną kotkę do tego kotka po prawej.
OdpowiedzUsuńCienie bardzo mi się podobają, kolorki dość nietypowe, powiedziałabym że moro:))
Ta po prawej to Misia (właściwie Misiek, nawet nie pytaj czemu ma damskie imię) Co do kolorów moro - bardzo trafne określenie, faktycznie są utrzymane w takiej "wojskowej" kolorystyce :)
Usuńpiękna kreseczka, zawsze zachwycam się kreskami u innych blogerek:) bo ja nie umiem robić.
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo miło czyta się takie komentarze :)
UsuńUwielbiam kociaki, Twoje wyglądają cudnie na zdjęciu
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję w imieniu moich 8 łapek :D
Usuń