Hej Dziewczęta! Jak tam po Dniu Zakochanych? Obdarowane i szczęśliwe? Jak tak, to super! Ja swoje Walentynki spędziłam niestety na pogotowiu okulistycznym z moją Mamą, ponieważ dostała zapalenia rogówki i musiała mieć natychmiast przepisane leki. Uwierzcie, że 4h ślęczenia w poczekalni, zwłaszcza że tylko 3 osoby były przed nami, najspokojniejszego człowieka doprowadziło by do szewskiej pasji, ale jakoś dałyśmy radę, chociaż w domu byłam dopiero po 19 wieczorem ;/.
Przechodząc do tematu dzisiejszej notki, mam dla Was recenzję toniku marki Madame L'ambre. Jak każdy produkt tej firmy, opakowanie wprost zachwyca! Jest wykonane z największą pieczołowitością i dbałością o szczegóły, co cieszy oko zwłaszcza kobiety i ponad to przepięknie prezentuje się na półce w łazience :).
Po zdjęciu górnej zatyczki i odkręceniu nakrętki, widać mały otwór przez który wydobywa się tonik i został on tak pomyślany, że możemy dozować sobie dowolną ilość płynu na wacik, ponieważ nie wylewa się go, ani za dużo, ani za mało, tylko właśnie "w sam raz".
Jak możemy wyczytać w książeczce informacyjnej, którą dostałam wraz z kosmetykami do recenzji, otrzymałam do testów tonik z serii Silk Charm, określanej jako "Seria Kojąca - jedwabny urok, blask i wygładzenie". Wszystko pięknie, ładnie, tylko dlaczego w ulotce wewnątrz toniku pisze, że tonik Silk Charm jest przeznaczony do cery dojrzałej i suchej?
Dziwne, zwłaszcza, że z cerą dojrzałą kojarzy mi się raczej linia Time Code, określona w książeczce, jako "Seria Odmładzająca - tajemnica młodości zaklęta w składnikach". No nic... co prawda nie mam cery dojrzałej (jeszcze!) i póki co nie potrzebuje odmłodzenia, bo i tak osoby widzące mnie pierwszy raz dają mi o ok 5 lat mniej, niż mam w rzeczywistości, to na domiar wszystkiego moja skóra bynajmniej nie jest sucha, lecz mieszana, a jednak mimo wszystko postanowiłam przetestować ten tonik, nijak dopasowany do potrzeb mojej cery.
Produkt sprawdził się bardzo przeciętnie, co znaczy mniej więcej tyle, że moja skóra po jego użyciu nie odczuwała komfortu, jakiego się bynajmniej spodziewałam. Cera nie nabrała blasku, nie uspokoiła się, a wręcz przeciwnie. Przy pierwszym podejściu, tuż po samym użyciu odczuwałam lekkie pieczenie, a rano (buzię tonizuję wyłącznie na noc) przy porannym myciu tym samym żelem co zwykle, miałam wrażenie, że skóra jest podrażniona, choć gołym okiem nie było to widoczne i była jak gdyby lekko ściągnięta. Postanowiłam użyć go drugi raz i na szczęście sytuacja już się nie powtórzyła, ale z kolei nie zauważyłam dobrego oczyszczenia po resztkach makijażu. Stosowałam go tak sobie przez tydzień, ale że żadnej rewelacji nie zauważyłam, nie zaszkodził mi, ani nie pomógł, więc postanowiłam oddać go mojej Mamie, która nie używa podkładów, a na codzień maluje się bardzo delikatnie i póki co jest z niego w miarę zadowolona.
Na koniec przesyłam dla chętnych fotkę składu, niestety parabeny, choć na ostatnich miejscach w składzie, to jednak tam są co przyznam, że poniekąd mnie lekko odstraszyło:
Podsumowując: Kosmetyk ten, jest kompletnie niedopasowany do potrzeb mojej skóry, dlatego po tygodniu stosowania, postanowiłam oddać go mojej Mamie, u której póki co sprawdza się w porządku, chociaż również nie zauważa spektakularnych efektów. Ja niestety tym razem jestem na nie, gdyż ciężko mi oceniać produkt, który nie odpowiada wymaganiom mojej cery, a do tego przy pierwszy podejściu skutecznie zniechęcił, wywołując reakcję, której w życiu bym się nie spodziewała, ponieważ nie mam tendencji do nawet skromnych podrażnień cery (a jak już występują, to wyłącznie w wyniku silnych czynników atmosferycznych, jak np duży mróz, albo zbyt długie siedzenie na słońcu).
Tonik dostaniecie za 17 zł w sklepiku Madame L'ambre (KLIK) i stacjonarnie w drogeriach Hebe, ale z tego co słyszałam i czytałam, ponoć nie w każdej są dostępne.
Pozdrawiam Was ciepło i czekam na komentarze! :)
Ps. Współpraca z marką Madame L'ambre, która przesłała mi produkty do testów w żaden sposób nie
wpływa na moją subiektywną opinię wyrażoną w poście. Zawarłam tu jedynie swoje przemyślenia, Wasze zdanie może oczywiście być odmienne.
trochę za drogo jak na tonik ;/
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam...
UsuńTak..Koleżanka wyżej ma rację, że cena wygórowana..Ale to opakowanie rekompensuje wszystko :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie rzeczywiście piękne, firma miała świetny pomysł, aby tak ciekawie ubogacić swoje produkty :)
UsuńSzkoda, że to taka porażka.
OdpowiedzUsuńU mnie na pewno :(
UsuńOpakowania mają cudne. Szkoda, że tonik się nie sprawdził u Ciebie :(
OdpowiedzUsuńNiestety :( Ale inne produkty na szczęście tak :P
UsuńPodzielam zdanie, jak na tonik dość drogo.
OdpowiedzUsuńCo poradzić...
UsuńSzkoda, że się nie sprawdził, ale opakowanie to ma piękne :)
OdpowiedzUsuńJa też żałuję, ale może z innej linii byłby lepszy, kto wie :)
UsuńOj...sporo tych parabenów...no ale opakowanie dopieszczone do końca :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100% :D
UsuńAle opakowanie jest cudowne :)
OdpowiedzUsuńFakt :)
UsuńCena niezbyt zachęca do zakupu, jednak opakowanie śliczne, takie eleganckie :)
OdpowiedzUsuńNie sposób się nie zgodzić...
Usuńdo mojej cery tez sie zdecydowanie nie nadaje:)
OdpowiedzUsuńTrzeba by pomyśleć, jak już to nad tonikiem z innej linii :)
UsuńSzkoda ,że się u Cb nie sprawdził :( Ma piękne opakowanie i to chyba jego jedyny atut bo cena przeraża :(
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news ;*
Niestety nie zadziałał tak, jakbym tego oczekiwała :( Cena faktycznie za wysoka...
Usuńte produkty mają po prostu niesamowite opakowania! no cudeńka :) szkoda tylko, że się nie sprawdził ;)
OdpowiedzUsuńNiestety :(
UsuńJejku, jakie ładne opakowania mają te kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńPrawda? :D
UsuńOpakowanie bardzo ładne szkoda, że jakoś przeciętna.
OdpowiedzUsuńCzasami nie można mieć wszystkiego, jak by się chciało :(
UsuńNigdy nie miałam styczności z tymi kosmetykami i trzeba przyznać, że opakowania bardzo zachęcają. Jeśli chodzi o umiejętność tworzenia wzorków na paznokciach to tylko kwestia ćwiczeń. Pamiętam początki mojej przygody z lakierami: całe skórki obmalowane a na paznokciu same grudy. Życzę powodzenia :)
OdpowiedzUsuńJa chyba nigdy się nie nauczę, trudno - już się z tym pogodziłam :(
UsuńOpakowania mają wprost prześliczne! Jednak własnie czasem denerwuje mnie to że firmy (nie wszystkie!)wysyłają kosmetyki bez jakiejkolwiek konsultacji o cerze dlatego też dostajemy produkty które zupełnie nam nie pasują...
OdpowiedzUsuńMnie tak samo, zwłaszcza, że w zakładce partnerzy/kontakt mam zawarty swój profil urodowy :)
UsuńOpakowanie jest śliczne :)) Szkoda tylko, że zawartość nie jest równie dobra :(
OdpowiedzUsuńTeż żałuję, że u mnie się nie sprawdziła :(
Usuń