Zapach, który Wam przedstawię znam już od kilku ładnych lat. Był to jeden z moich pierwszych, "poważnych" zapachów, z którym zetknęłam się po raz pierwszy mając jakieś 17-18 lat. Urocza czerwona buteleczka i wymowna nazwa, ewidentnie nasuwają skojarzenia związane z miłością, zakochaniem itp. A jakie są moje odczucia?
Jak powszechnie wiadomo, opisywanie zapachów, to rzecz niełatwa, ponieważ każdy ma inny gust i każdemu co innego może się podobać. Perfumy Amor Amor są dla mnie o tyle dyskusyjne, że jak za pierwszym razem myślałam, iż zapałałam do nich miłością "po wsze czasy", tak teraz pomału, z biegiem lat, straciły w moich oczach swój urok. Pamiętam, jak podczas posiadania swojej pierwszej buteleczki raz za razem psikałam się nimi, co sprawiało, że czułam się wyjątkowo, uwodzicielsko i kobieco, ponieważ zapach jest z kategorii tych, które przyciągają uwagę i kilkukrotnie zdarzyło mi się zebrać za nie komplementy, szczególnie od płci przeciwnej. Niestety z biegiem czasu, kiedy poznałam nowe zapachy, które w późniejszym czasie u mnie zagościły, Amor Amor zaczęły mi się zdawać trochę zbyt pretensjonalne, jednak nadal w żadnym wypadku nie sposób odmówić im uroku.
Nuty zapachowe:
nuta głowy: konwalia, czerwona pomarańcza, różowy grejpfrut
nuta serca: mandarynka, melati, różana esencja
nuta bazy: białe piżmo, drewno sandałowe, wanilia, szara ambra
Aktualnie jestem już przy końcu drugiej i jak na razie na pewno ostatniej buteleczki. Kupiłam je zimą, kiedy przyjemnie otulały mnie swoim aromatem, który utrzymuje się na mojej skórze, czy ubraniach bardzo długo. Na lato uważam, że są zbyt ciężkie i na pewno się nie sprawdzą, chyba że chłodniejszym wieczorem na randce, czy kolacji z ukochanym - wtedy zdecydowanie będą pasowały do sytuacji ;) Taka mieszanka kwiatów i owoców potrafi na prawdę odurzyć, początkowo wydać się przytłaczająca, jednak później to wrażenie nieco ustaje, chociaż nadal perfumy są bardzo wyraziste. Na pewno nie jest to zapach jednoznaczny i płaski, w kontakcie ze skórą ciągle się rozwija i ewoluuje. Amorek należy do zapachów bardzo wydajnych, ponieważ kilka psiknięć wystarcza na niemalże cały dzień.
Każdemu polecam zapoznać się z tą propozycją Cacharel, aby móc na sobie wypróbować magię tego "eliksiru miłości". Jest to zapach słodki, coś pośrodku między owocami, a kwiatami, dlatego zwolenniczki mocnych i niejednorodnych zapachów powinny być usatysfakcjonowane. Moim osobistym zdaniem najbardziej pasuje do przedziału wiekowego 20-40, ponieważ dla młodszych będzie zbyt poważny, a dla starszych z kolei może się wydać zbyt infantylny.
Ja po drugiej butelce w przeciągu kilku lat mówię STOP. Nie wiem, czy tylko tymczasowo, czy już na stałe, ale mnie już ten zapach się znudził i krótko mówiąc obrzydł. Jako perfumiarska snobka uwielbiam szukać w propozycjach Diora, Armaniego, czy Lancome nowych zapachów dla siebie i rzadko zdarza mi się do któregoś wracać na dłużej (wyjątek Miracle od Lancome, których miałam już ok 4 flakoników). Ostatnio z kolei zapałałam miłością do Balenciagi L'Essence i Zadig & Voltaire Tome 1 La Pureté, które aktualnie są na mojej liście zakupowej.
Cena Amor Amor to ok 220 zł za 50 ml do dostania w Douglasie i Sephorze. Skusicie się?
a ja bardzo go lubię:) w perfumeriach zawsze muszę go powąchać:)
OdpowiedzUsuńTeż mam takie zapachy, które dosłownie muszę poniuchać :D
UsuńMialam tez kiedys ten zapach ale obrzydl mi po zuzyciu 1.4 buteleczki i go oddalam kolezance:P J jestem wierna jedenmu zapachowi od gimnazjum i jest to J.LO Glow mialam juz 'miliard' flakonow duzych i malych:)
OdpowiedzUsuńZnam, miałam 2 buteleczki i również bardzo go lubię :D
Usuńlubię ten zapach :)
OdpowiedzUsuńMnie już miłość do niego przeszła :P
Usuńpachnie slicznie!<3
OdpowiedzUsuńOwszem :D
Usuńnie wąchałam :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie trzeba nadrobić ;)
Usuńmam, cudowny zapach *.*
OdpowiedzUsuńJa już nie mogę się doczekać, aż wykończę :P
UsuńMyślę, że to jak najbardziej mój zapach
OdpowiedzUsuńJest na pewno intrygujący :)
Usuńja wąchałam i nie przypadł mi do gustu :/
OdpowiedzUsuńTak to bywa z zapachami ;)
Usuńevery time i visit here is always happy. thank you for sharing with this interesting post. hopefully benefit. sign of peace
OdpowiedzUsuńThx so much :)
UsuńTy perfumeryjny snobie :D hihi nie znam tego zapachu.. moim obecnym faworytem jest Chanel Coco Mademoiselle (zaczęłam drugą butlę) i Eau Fraiche (kończę powoli pierwszą).. uwielbiam też Flowerbombki, Jimmy Choo i Gucci Guilty :)
OdpowiedzUsuńFlowerbomb też chodzi mi po głowie, ale chyba trochę jest dla mnie za mocny ;) Chanele dyskusyjne, ale np Chance mi się podoba. Coco Mademoiselle na tą chwilę nie umiem sobie przypomnieć :D Póki co rozpaczam, że mojego ukochanego niebieskiego Ralpha Laurena wycofali, bo na dzień dzisiejszy chętnie bym do niego wróciła ;/
UsuńMuszę wybrać się do jakiejś drogerii i sprawdzić ten zapach ;)
OdpowiedzUsuńPolecam, bo jego można tylko kochać, tudzież nienawidzić :)
UsuńUwielbiam ten zapach - miałam kiedyś jeden flakonik,szkoda,że jego zawartość już się skończyła...
OdpowiedzUsuńJakbym miała więcej to chętnie bym się wymieniła, bo nie mogę go zmęczyć :(
UsuńW wieku 16-19 lat był to mój zapach numer jeden :)
OdpowiedzUsuńMój też w podobnych latach :P
Usuń