Czas przejść do właściwej recenzji pierwszego z trzech kosmetyków, jakie wybrałam sobie do testów od marki BingoSpa. Dzisiaj będzie mowa o całkiem fajnym żelu pod prysznic, w cudnym "kiwowym" kolorze (bo skojarzyło mi się z dojrzałym kiwi - wiem, ja i moje neologizmy ;)).
Jak wiecie, ja od żelu pod prysznic nie wymagam cudów, ma tylko ładnie pachnieć, dobrze się pienić i być wydajny. Nie musi nawilżać, ani nic z tych rzeczy, bo od tego mam inne kosmetyki, ważne jedynie, by nie przesuszał mojej skóry. Żel BingoSpa spełnia moje oczekiwania w 100%.
Kilka słów od producenta:
"Delikatnie kremowe algi BingoSpa pod prysznic w formule żelu, z odświeżającą zieloną herbatą.
Algi
dostarczają skórze mnóstwa odżywczych substancji i minerałów: witaminy
grupy B, witamina C chroniąca przed wolnymi rodnikami,
aminokwasy zapewniające skórze właściwe nawilżenie i wiele innych, z
których Twoja skóra będzie zadowolona. Kremowa
piana BingoSpa zostawi na Twojej skórze uczucie świeżości i rześkości, a
Ty będziesz się cieszyć dobrym samopoczuciem do następnej kąpieli."
Po użyciu kosmetyku skóra jest bardzo dobrze oczyszczona i pięknie pachnie, szkoda tylko, że zapach tak krótko się utrzymuje. Co do samego aromatu, jest on pobudzający i rześki, jak dla mnie bardzo przyjemny i kojarzy mi się z jakąś Amazonią, lasem deszczowym, dzikim, odludnym krajobrazem dżungli (nigdy nie byłam, więc nie wiem, jak tam pachnie, ale tak właśnie to sobie wyobrażam). Wystarczy niewielka ilość żelu do umycia całego ciała, zatem kosmetyk jest wydajny, a do tego kosztuje zaledwie 8 złotych, co przy takiej jakości jest wręcz śmieszną ceną. Po raz kolejny nie mogę się przyczepić do żelów tej marki, które naprawdę bardzo polubiłam i chętnie po nie sięgam przy każdej sposobności.
Skład:
Żel ten dostaniecie na stronie BingoSpa klikając TUTAJ - serdecznie polecam!
Ps. Współpraca z marką BingoSpa, która przesłała mi produkty do testów w żaden sposób nie wpływa na moją subiektywną opinię wyrażoną w poście. Zawarłam tu jedynie swoje przemyślenia, Wasze zdanie może oczywiście być odmienne.
muszę sobie coś od nich zakupić konieczne ♥
OdpowiedzUsuńŻele na pewno warto :)
Usuńhmm ciekawe, na pewno nim zainteresuje
OdpowiedzUsuńPięknie pachnie ♥
UsuńUwielbiam takie orzeźwiające zapachy;)
OdpowiedzUsuńJa też :D
UsuńKolorek jest bardzoo zachęcający :) A ja mam kaprys na air maxy i też latam za nimi i nie mogę znaleźć ulubionego koloru ;(
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdanie na moim blogu :)
Air maxy nie dla mnie, bo mam za chudą łydkę :P Ale fajne są :D W internecie ponoć jest większy wybór kolorów, niż stacjonarnie :)
Usuńale jestem ciekawa zapachu :)
OdpowiedzUsuńCiężko go wytłumaczyć, ale mnie się kojarzy, jak w notce ;)
UsuńNawet nie wiedziałam, że te żele są takie tanie
OdpowiedzUsuńA jakie są przyjemne, dotychczas każdy który miałam sprawdzał się wyśmienicie :D
UsuńMialam zwykle trampki i mam conversy (już 6 lat te same). Myślę, że to zdanie dużo mówi - twoja pogon za nimi jeszce nie sie skonczyla:P
OdpowiedzUsuńNie strasz :D Mam nadzieję, że te swoje wytrzymają :P
Usuńfajnie wygląda ;)
OdpowiedzUsuńja swoje converse już ma chyba 3-4 rok i dalej nadają się do chodzenia. super są! ;]
Co marka to marka, ale te moje przekonały mnie tym, że są leciutkie :) No i cena też odegrała ważną rolę :P
UsuńMam też ten żel ;) ale jeszcze nie używałam ..
OdpowiedzUsuńZacznij, bo fajny jest :P
Usuń