Dzisiaj opowiem Wam co nieco o nowości L'Oreal, jaką jest maskara False Lash Wings. Uwielbiam tusze tej marki, więc z przyjemnością zapraszam Was do poczytania o moich przemyśleniach na temat jednego z nich. Opakowanie jest w lustrzanym, srebrnym kolorze, posiadającym z przodu nazwę kosmetyku, zamykane na standardowy "klik", dzięki czemu mamy absolutną pewność, że kosmetyk został dobrze domknięty. Niestety podczas noszenia w kosmetyczce, czarny nadruk widoczny na zdjęciu poniżej delikatnie się ściera, jednakże nie jest to widok mocno rzucający się w oczy.
Kilka słów od producenta:
"Narodził się nowy efekt False Lash... rzęsy niczym skrzydła motyla. L'Oreal Paris prezentuje nową mascarę False Lash Wings. Pod trzepotem rzęs Twoje oczy wyglądają spektakularnie. Rzęsy są szeroko rozpostarte, podkręcone i wydłużone w zewnętrznych kącikach. Twojemu spojrzeniu nikt się nie oprze! False Lash Wings wydobywa esencję kobiecości...".
To, co przede wszystkim mnie ujęło to bardzo ciekawa, dotąd niespotykana, asymetryczna szczoteczka, z silikonowymi włóknami, która przepięknie modeluje rzęsy, pozwalając dotrzeć nawet do tych najkrótszych i wspaniale rozprowadza na nich tusz. Ja używam jej w ten sposób, że dłuższymi włóknami stylizuję górne rzęsy, natomiast dolne tymi mniejszymi z drugiej strony. Szczoteczka bardzo dobrze leży w dłoni i od pierwszego otwarcia świetnie współpracuje z moimi rzęsami, więc nie mam problemu, by dokładnie oraz równomiernie nałożyć tusz. Spójrzcie same, jaki fajny z niej dziwoląg (zdjęcia można powiększyć klikając na nie) :)
Co do samego tuszu powiem krótko, spełnia wszystkie obietnice producenta, tj. przepięknie pogrubia, nie sklejając przy tym rzęs, mocno wydłuża "wyciągając" je na zewnątrz, a także zalotnie podkręca, co dodaje spojrzeniu uwodzicielskiego look'u. Oczywiście efekt można stopniować dokładając kolejne warstwy, jednak moim zdaniem najbardziej spektakularne, a przy tym naturalnie wyglądające spojrzenie, uzyskujemy przy dwóch warstwach. Dodam jeszcze, że pierwszy raz od dawna zdarzyło mi się zebrać komplement od jednej koleżanki która spytała, jak ja to robię, że mam tak dłuuugaśne, a przy tym świetnie porozdzielane rzęsy :).
Przez cały okres używania, maskara nie podrażniła mi oczu, nie spowodowała alergii, ani w inny sposób nie uczuliła. Jej kolor to smolista, głęboka czerń, czyli taka, jakiej zawsze poszukuję, żaden grafit. Maskara False Lash Wings bardzo szybko zasycha na rzęsach, nie ma więc problemu z tym, że odbijemy ją sobie przypadkowo na górnej powiece. Ponad to nie kruszy się i cały dzień trzyma na swoim miejscu. Jedyny minus, jaki w niej dostrzegłam to to, że pod wieczór lubi się delikatnie rozmazać, niemniej mimo wszystko, nie tworzy efektu misia pandy.
A tak prezentuje się na moim oczku:
Dodam, że nie używam żadnych baz pod tusze, ani innych ulepszaczy, ten efekt to zasługa tylko i wyłącznie w/w maskary. Jak wiecie mało co jest w stanie rzucić mnie na kolana, ale ta maskara to potrafi :) Wiecie, że lubię efekt mocno podkreślonych, wręcz teatralnych rzęs, więc kiedy tylko mam ochotę zaszaleć wystarczy, że dołożę jedną warstwę więcej i moje firanki sięgają nieba. Na plus jest dodatkowo ładny zapach, podobnie jak u większości maskar L'Oreal oraz łatwość w zmywaniu, ponieważ nie musimy trzeć oka, jak szalone, by tusz ładnie zszedł podczas demakijażu. Myślę, że przy takiej jakości cena nie jest jakoś specjalnie wygórowana aczkolwiek, jak na drogeryjną markę, mimo wszystko dość wysoka, ponieważ waha się w granicach 50-60 zł, zależy gdzie kupimy, więc warto polować na okazje. Ja ze swojej strony serdecznie Wam ją polecam!
Ps. Przeglądając stronę producenta natknęłam się również na Super Liner Blackbuster, który w połączeniu z False Lash Wings ma dawać jeszcze "mocniejsze" spojrzenie. Przyznam, że bardzo chętnie bym go wypróbowała. Znacie go może?
Na koniec zamieszczam Wam spot reklamowy, który bardzo przypadł mi do gustu, uwielbiam motyle, podziwiam ich piękno, więc nawiązanie kosmetyku do trzepotu ich skrzydeł nie mogło pozostawić mnie obojętną :)
Fajny jest ten tusz ale u mnie się kruszy :( nie wiem... może miałam jakiś feralny
OdpowiedzUsuńHmm u mnie nic takiego nie występuje, tylko delikatne rozmazywanie się.
UsuńBardzo ładny efekt, po Twojej recenzji czuję się zachęcona do jej kupna :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :* Mam nadzieję że będziesz zadowolona podobnie, jak ja :)
UsuńMoje rzęsy mają zły okres, tusz zadowalał mnie gdy rzęsy były zdrowe teraz jakoś szalu nie robi ale jest to jede z najlepszych !:D
OdpowiedzUsuńZgadzam się, jest świetny! :)
Usuńale specyficzna szczoteczka ;o
OdpowiedzUsuńTaka kompletnie inna, niż wszystkie ;P
Usuńładnie wygląda i szczotka śmieszna :D
OdpowiedzUsuńSzczoteczka rzeczywiście jest specyficzna :D
Usuńmoim zdaniem efekt jest satysfakcjonujący ): rzęsy są ładnie podkręcone ale nie oblepione!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba :) Mam podobne odczucia.
UsuńAle piękny efekt
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńWygląda cudownie:) czuję się skuszona;p
OdpowiedzUsuńLiczę, że przypadnie Ci do gustu ;)
Usuńszczoteczka specyficzna, a efekt naprawdę świetny :)
OdpowiedzUsuńDzięki Paula :)
UsuńDaje ładny efekt, ale ja nie lubię tuszy tej firmy.
OdpowiedzUsuńA czemu? :(
Usuńbardzo ładnie wyglądają rzęski z tym tuszem :) nie miałam nigdy tuszu z l'oreala, może kiedyś spróbuję :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto, to mój drugi i jest równie świetny co Volume Extra Collagene
Usuńwow, super wygląda na rzęsach :)
OdpowiedzUsuńMiło mi :)
Usuńbardzo ładnie rozdziela :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :)
UsuńChcialam go kupic wlasnie ze wzgledu na ta smieszna szczote ale potem pomyslalam ze zdradzic ogsh catchy eyes nie moge:) poza tym maskary loreal zazwyczaj mnie rozczarowywaly ale powiem ci ze efekt jaki zaprezentowalas, moze mnie nawroci:)
OdpowiedzUsuńHehe, jak to się mawia - nigdy nie mów nigdy ;) :P
UsuńMam i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJa teeeż! :D
Usuńrzęsy jak marzenie! muszę, ale to muszę ją mieć! :D tylko będę polować na promocje, żeby mój portfel za bardzo nie ucierpiał :P
OdpowiedzUsuńW promocji bardzo się opłaca :)
Usuńfajny efekt - cudne masz rzęski ♥
OdpowiedzUsuńDzięki Dagusiu :*
Usuńb. fajny efekt :) zdecydowanie podoba mi się !
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :)
UsuńŚwietnie wygląda na oczku! Piękne rzęski
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie Misiu :*
UsuńNaprawdę ciekawy kształt ma to szczoteczka, pierwszy raz się z taką spotykam :)
OdpowiedzUsuńJa również :D
Usuńnonooo efekt fantastyczny :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :D
Usuńale dziwaczna szczoteczka :D jeszcze takiej nie widziałam, ale efekt na rzęsach super!
OdpowiedzUsuńFajna jest, taka nieco kosmiczna :D
Usuńświetny efekt, uwielbiam silikonowe szczoteczki
OdpowiedzUsuńMuszę go mieć tyle pozytywnych opini ;)
OdpowiedzUsuńmake up blog Monystic:)