Cześć! Dzisiaj miała być notka o czymś kompletnie innym, ale nie mogłam, normalnie nie wytrzymałam i musiałam podzielić się z Wami wrażeniami na temat bodajże jedynego kosmetyku w kwestii pielęgnacji, który zachwycił mnie sobą doszczętnie, co cna i kompletnie!!! Nie mogę wystawić mu pełnej recenzji, bo użyłam go dopiero 1 raz, ale to co zrobił z moją twarzą już po pierwszym użyciu to ooooo ludzieeee! Po prostu muszę zdać Wam relację i proszę o wyrozumiałość nad moimi zachwytami, ale czegoś takiego jeszcze nie było mi dane przeżyć :D. Wdech, wydech, wdech, wydech... do rzeczy.
Moje cudo znalazłam w pudełku PinkJoy, o którym była mowa całkiem niedawno, bo 2 notki temu. Powąchałam, spróbowałam na ręce, myślę "chyba będzie fajny" i odłożyłam czekając na nadarzającą się okazję. Już dwa dni później miałam pretekst, aby go wypróbować, ponieważ zauważyłam na mojej buźce kilka odstających skórek, zwłaszcza w okolicy nosa, na prawym policzku i na czole. Do tej pory świetnie sprawdzał się na mojej twarzy peeling drobnoziarnisty z Perfecty, który jest dość ostry i dobrze radził sobie z usuwaniem owych skórek, jeśli się takowe pojawiały. Jednak to, co zrobiła rosyjska morelka to już mistrzostwo świata! Nałożyłam na zwilżoną twarz tyle kosmetyku, ile zaleca instrukcja na opakowaniu i przystąpiłam do złuszczania, używając w tym celu płatka kosmetycznego, wykonując okrężne ruchy po całej powierzchni swojej mordki.
O Jezusicku! Jak mnie te drobinki drapały, ale to super, bo wręcz ubóstwiam mocne zdzieraki, nie tylko do twarzy, ale i ciała również. Cały zabieg uprzyjemniał przepiękny, jak dla mnie zapach moreli. Gdybym miała go porównać, to bardzo przypominałby mi perfumy Miracle od Lancome. Jest mydlany, nieco owocowy, słodki, jednak idealnie wyważony. Rozkosz dla mojego nosa!
W ciemnej bazie zatopione są tysiące maleńkich, bardzo ostrych drobinek, które genialnie złuszczają martwy naskórek, dlatego wystarczy niewielka ilość, by peeling okazał się skuteczny, co też przekłada się na jego wydajność.
To co ujrzałam już po zmyciu całości, to była jakaś magia! Twarz bez najmniejszych odstających skórek, maksymalnie wygładzona, wszelkie nierówności (zwłaszcza na czole, z którym się borykam od dłuższego czasu) wyrównane, zaskórniki na nosie ledwo co widoczne, skóra napięta i sprężysta, nie ściągnięta, a do tego wszystkiego pięknie pachnąca. Padłam! Jako, że cały zabieg wykonywałam wieczorem, skóra była delikatnie zaczerwieniona i obawiałam się, czy abym nie przesadziła z tarciem, ale na następny dzień nie było już najmniejszego śladu, a skóra nadal była w idealnej kondycji, co utrzymuje się do dzisiaj, czyli 2 dzień po aplikacji.
Jestem bardzo, ale to bardzo miło zaskoczona, aż tak pozytywnym jego wpływem na moją skórę, chociaż jak pisałam na początku, są to tylko moje pierwsze odczucia, jednak jeśli taki stan rzeczy będzie utrzymywał się dalej, to spokojnie będę mogła stwierdzić, że znalazłam kosmetyk w pełni idealny i jeśli tylko będzie można go zakupić np. poprzez stronę PinkJoy, to bez wahania zdecyduję się na kilka tubek.
Właśnie, odnośnie tubki, jest mała, świetnie leży w dłoni, ma ciekawą, kolorową szatę graficzną, podobnie z resztą, jak kartonowe opakowanie i mamy na niej podaną informację, że mieści w sobie 50 ml kosmetyku, który jest ważny 6 m-cy od otwarcia.
Na koniec jak zawsze podaję skład:
Zdaję sobie sprawę, że może nie jest idealny, ale co mnie to obchodzi, skoro tak genialny wpływ wywarł (co prawda jednorazowo) na moją skórę? Zobaczymy, jak dalej się spisze, ale na razie jest lepiej, niż super i oby ta bajka trwała, jak najdłużej, bo inaczej przylecę do Was z editem :P Dodam jeszcze na koniec, że recenzja NIE JEST sponsorowana.
Znacie to cudo? Macie swój ideał w kategorii pielęgnacji twarzy? Miłego dzionka :***
Widać że ma dużo ziarenek :) Mi obecnie bardzo pasuje peeling 3w1 z under20 :D
OdpowiedzUsuńNie miałam go :P Ale chyba póki co nie będę szukała zamiennika, nooo... może tylko w przypadku gdy mi się znudzi, albo przy dłuższym używaniu wyjdzie, że coś jednak nie gra :P
UsuńJestem ciekawa jak będzie dalej, jeśli tak dobrze to sobie kupię :)
OdpowiedzUsuńPóki co trzeba czekać, aż pojawi się na stronie PinkJoy bo szukałam na allegro i ebay i nie ma :(((
UsuńAle zachwyty :) ciekawa byłam tych kosmetyków z PinkJoy i widzę, że nie zawodzą.
OdpowiedzUsuńJa na razie mam swój cudowny zdzierak z Sorayi też z morelami :)
Nie wiem jak będzie z resztą, ale ten kosmetyk jest akurat genialny :D
UsuńZainteresowałaś mnie :)
OdpowiedzUsuńHehe to chyba dobrze? :D
UsuńJa teraz wole enzymatyczne, ale super, ze się spisał:)
OdpowiedzUsuńNa nie enzymatyczne nie działają :( Muszę czuć porządne zdarcie to wiem, że jest ok :P
UsuńWydaje się być świetny, niestety na mojej cerze takie mocne zdzieraki się nie sprawdzają. Mam zbyt wrażliwe naczynka :(
OdpowiedzUsuńTo ten się u Ciebie nie sprawdzi, bo naczynka mogłyby zwariować i popękać ;/
UsuńWidać po drobinkach, że niezły z niego ździerak :) Obecnie używam nowego wybielającego z Lirene, ale w przyszłości dam szansę Twojemu ulubieńcowi.
OdpowiedzUsuńŚliczne pazurki ♥
Kosmetyków wybielających nie lubię, bo się ich boję :( Dziękuję :*
Usuńświetnie zdziera i pachnie znacznie przyjemniej od tego z soraya. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZapach jest obłędny, mogłabym niuchać non stop :D
UsuńLubię takie mocne peelingi :)
OdpowiedzUsuńJa też :D
UsuńWłaśnie ten peeling najbardziej mnie interesował z PinkJoy i... widzę miałam nosa :)
OdpowiedzUsuńHehe ja również, widać obie mamy niezawodną intuicję kosmetyczną ;)))
Usuńdobrze wiedzieć
OdpowiedzUsuń:)))
Usuńtez go uwielbiam! jest moim stalym programem w pielegnacji!!!!
OdpowiedzUsuńMoim chyba też zostanie, bo takiego czarodzieja jak żyję to nie spotkałam :D
UsuńNo rewelacja!! Po takiej recenzji mam ochotę na peeling ;)
OdpowiedzUsuńJest wspaniały, zdecydowanie warto go wypróbować, jeśli tylko nadarzy się okazja :)
UsuńBrzmi fantastycznie!
OdpowiedzUsuń:)
Usuńsamo opakowanie kusi, wiosennie tak
OdpowiedzUsuńBardzo wiosennie :D Nawet powiedziałabym, że letnio :)
Usuńpierwszy raz o nim słyszę, ale zapowiada się fajnie :)))
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak ciężko go dostać w PL :(
Usuńgdzie można kupić i ile kosztuje ;D bo zapowiada sie rewelacyjnie
OdpowiedzUsuńTrzeba śledzić stronę www.pinkjoy.pl. bo tam ma się wkrótce pojawić, a w jakiej cenie to nie mam pojęcia :P
Usuńoj kusisz :D
OdpowiedzUsuńTo chyba dobrze? ;)
UsuńO proszę zaskoczyłaś mnie tak dobrą opinią... :D
OdpowiedzUsuńJak coś jest świetne, to trzeba chwalić :P
UsuńZdecydowanie się za nim rozejrzę ;)
OdpowiedzUsuńwww.izabielaa.blogspot.com
Jak tylko już będzie możliwość to zachęcam :) Trzeba szerzyć dobrą nowinę hihi ;)
Usuńcoś dla mnie, chcęęę go :D
OdpowiedzUsuńJa też już chciałabym kolejną tubę, aby tylko mi go nie brakło :P
Usuńjeszcze takiego nie próbowałam - aczkolwiek szukam od dłuższego czasu peelingu prawdziwego do twarzy, a nie takich jakby to nazwac delikatnisi, co chyba peelingu na oczy nie widzialo ;p
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz moc, to ten jest dla Ciebie, byle szybko się pojawił na stronie PinkJoy :)
Usuńuwielbiam takie zdzieraki :) wydaje się mieć więcej ziarenek peelingujących od mojego ulubionego Lirene
OdpowiedzUsuńMa ich całe mnóstwo, chyba najwięcej spośród wszystkich stosowanych przeze mnie :P
Usuńteż mam ten zdzierak...i jak narazie lubię go ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wkrótce pokochasz :D Jest genialny!!!
UsuńSkoro lubisz ostre zdzieraki to gorąco polecam scrub do twarzy marki yves rocher, która także posiada w swoim asortymencie peeling z pestek moreli. Ja go osobiście bardzo polubiłam. Twój zdzierak też zapowiada się zachęcająco ale czy nie będzie problemu z jego dostępnością w naszym kraju?
OdpowiedzUsuń