Cześć Kochani! Dzisiaj wracam do tematu perfum, które jak wiecie darzę miłością wielką. Uwielbiam poznawać nowe zapachy, a te które już znam, okrywać na nowo. Właśnie po raz drugi zdecydowałam się wrócić do pozycji, której pierwszy raz użyłam bodajże koło 2008 roku (dokładnie nie pamiętam, ale jakoś w tym okresie), a która bezsprzecznie mocno wbiła się w moją pamięć z uwagi na swoją nietuzinkowość.
Bo oto drogie Panie i drodzy Panowie mała, wydawać by się mogło, totalnie zwykła buteleczka, w kolorze turkusu, skrywa wszystko to, czego aktualnie potrzebuję, by idealnie odzwierciedlić mój stan ducha :).
No dobrze, ale zacznijmy od początku. Opakowanie jest totalnie zwykłe, jak na mój gust aż za bardzo, ale tym samym bezpretensjonalne - nie ma się do czego przyczepić. Na pierwszy rzut oka zdawać by się mogło, że są to perfumy ze średniej półki, jednak wystarczy pierwsze psiknięcie na nadgarstek, by wiedzieć, że oto mamy przed sobą prawdziwą bombę zapachową.
Ralph, jak to z facetami bywa, od pierwszego momentu uderza swoją intensywnością mimo, że jest to tylko eau de toilette. Wersji de perfume niestety nie ma, ale szczerze mówiąc, aż boję się myśleć, co by było, gdyby takowa istniała - ból głowy murowany! Chwilę po rozpyleniu, zapach się uspokaja, przestaje przyduszać i zaczyna roztaczać swój urok. Flirciarski, zalotny i niejednoznaczny. Kojarzy mi się zdecydowanie z wiosną, latem, ciepłym powietrzem i lekkim szaleństwem, ale takim z umiarem. Jest też przy tym dość elegancki, choć zarazem niezbyt formalny. Gdyby mógł mówić na pewno usłyszałabym od niego coś w tym rodzaju "Hej, co tak stoisz, zakładaj sukienkę, szpilki i śmigaj na randkę, pamiętaj - jesteś piękna!". Bo perfumy te zdecydowanie upiększają, oj tak! Mając je na sobie czuję się jak typowa kobieta przed 30, młoda dziewczyna, z apetytem na życie, dobrze czująca się w swojej skórze. Są zachęceniem do zabawy, flirtu i zrobienia czegoś zwariowanego, ale przy tym przypominają, że jest się już kobietą, a nie dziewczynką, dlatego widziałabym je głównie dla przedziału wiekowego 25-40. Dla młodszych dziewczyn, mimo całej swojej lekkości może okazać się za poważny, natomiast dla starszych, nieco zbyt dziewczęcy, a tym samym może odrobinę infantylny? Przepięknie rozwija się na mojej tworząc zróżnicowany bukiet, który utrzymuje się przez długi czas, bo w zasadzie od rana do samego wieczora.
Nuty głowy:
frezja, jabłko, mandarynka, osmanthus
Nuty serca:
osmanthus, boronia, frezja, magnolia
Podstawa:
piżmo, irys, frezja
Ogromnie żałuję, że nie są już do dostania w Polsce (przynajmniej ja się z nimi nie spotkałam już od dawna w żadnej perfumerii), dlatego warto je sprowadzać z zagranicy, bo portalom takim jak Allegro nie do końca ufam jeśli chodzi o perfumy i nie zdecydowałabym się na kupno za ich pośrednictwem bojąc się, że się zwyczajnie natnę.
Zdecydowanie i w 100% polecam je Waszej uwadze jeśli tylko będziecie miały okazję sie z nimi spotkać. Ich cena wynosi ok 220 zł za 50 ml, ale moim zdaniem i tak warto :).
Znacie ten zapach? Jakie aromaty preferujecie na lato? Buziaki :*
Zapach znam - sympatyczny, kojarzy mi się z latem.
OdpowiedzUsuńSama na lato lubię roślinne zapachy, kojarzące się z latem i wakacjami.
Jak dla mnie najbardziej roślinna jest Balenciaga l'Essence - sam mech, i wilgotny las :D Uwielbiam, ale raczej na jesień/zimę, muszę go sobie sprawić w tym okresie :D
UsuńNie znam Ralpha, a wierzę że fajny z niego facet :)
OdpowiedzUsuńMa swój urok :D
UsuńNie znam tego zapachu, ale przyjrze mu sie z bliska przy okazji :)
OdpowiedzUsuńJa go uwielbiam i każdemu polecam chociaż powąchać, by wyrobić sobie własną opinię :)
UsuńRalph to były pierwsze perfumy w moim życiu. Wracam do nich co jakiś czas, za każdym razem z radością.
OdpowiedzUsuńMam do nich wielki sentyment...
Ja kupuje na Allegro albo na bezcłówkach na lotniskach.
Ja je dostałam od mojego byłego faceta, ale nie kojarzą mi się z nim (na szczęście, hehe ;)).
UsuńBezcłówki też dobre miejsce ;)
kusisz...
OdpowiedzUsuńCzyżby skutecznie? ;)))
UsuńNapisanie recenzji o perfumie to nie lada wyzwanie, także gratuluję Ci tego, pięknie opisałaś jego zapach. Kurczę, szkoda, że nie dostanę go w takiej Sephorze czy Douglasie.. ajajaj
OdpowiedzUsuńO perfumach!!! Aaaaa sorry, ale mam zboczenia językowe :P
UsuńDziękuję ślicznie :* Też żałuję, że go od nas wycofali, bo zapach jest śliczny i raczej jedyny w swoim rodzaju, gdyż ciężko znaleźć coś podobnego :(
Chciałabym poznać ten zapach
OdpowiedzUsuńJak tylko będziesz miała okazję, nie wahaj się :)
Usuńsuper
OdpowiedzUsuń:))
UsuńCiekawe są te perfumy ; D
OdpowiedzUsuńNawet bardzo :D
UsuńTwoja recenzja sprawia, ze mam ochotę ich spróbować, szkoda jednak, ze nie są do dostanie w Polsce, ale moze przy okazji wyjazdu zagranicę pójdę poszukać ich w perfumerii :)
OdpowiedzUsuńPolecam :) Cieszę się, że recka się spodobała :)
UsuńNie słyszałam o tych perfumach jakbym miała je kupić musiałabym koniecznie najpierw powąchać :D
OdpowiedzUsuńhttp://grapverutkaa.blogspot.com/
Ja też nigdy nie kupuję w ciemno, inaczej już od kilku lat męczyłabym Chanel no 5 ;)))
UsuńZnam ten zapach, i jak najbardziej mogę poprzeć Twoją opinię. Muszę też przyznać, że Twój były miał dobry gust ;)
OdpowiedzUsuńHehe a no miał, tutaj nie mogę zaprzeczyć :P
Usuń