Witajcie! Łooo, jak długo mnie tu nie było, cały tydzień zdążył minąć i nawet nie wiem, kiedy ten czas tak prędko zleciał. W piątek wybrałam się z koleżanką na weekend do Warszawy, połączony jak już wcześniej Wam wspominałam, z wizytą w Teatrze Narodowym i spektaklem "Królowa Margot". Sam spektakl ogólnie mi się podobał, aczkolwiek nie zrobił aż tak dużego wrażenia, jak np. "Druga Kobieta", czy "Koncert Życzeń", jednak na ogromny plus okazały się wybitnie odegrane role aktorów, czyli przede wszystkim Marcina Hycnara (Karola IX) i Danuty Stenki (Katarzyny Medycejskiej). Po prostu mistrzostwo świata!!! Jeśli będziecie chcieli, przygotuję dla Was osobną recenzję tej sztuki, bo jak wiecie teatr uwielbiam i przyjemnością jest pisanie dla mnie takich off topów na tym blogu :). Po spektaklu miałam również kolejny raz możliwość spotkania się z Panią Danusią, tym razem na prawdę długiego (imieninowego), ale podobnie jak ostatnio, szczegóły pozwolę sobie zachować dla siebie. Powiem tylko tyle, że z każdym kolejnym razem coraz mocniej odczuwam, jak bardzo życzliwa i otwarta jest to osoba, która mimo niedogodności (nie dość, że było po 21, cholernie zimno, a do tego kiedy już przeszłyśmy do zdjęć, aparat za nic nie łapał ostrości, przez co najpierw robiłyśmy kilka podejść, aż w końcu potrzebna była zmiana sprzętu) ma w sobie tyle cierpliwości, że mogłaby nią obdarować co najmniej kilka takich osób jak ja, a przy tym jest cały czas uśmiechnięta, wyluzowana i z chęcią rozmawia na różne tematy. No uwielbiam takich ludzi i już z niecierpliwością wypatruję naszego kolejnego, obiecanego spotkania na jesień :).
Przechodząc do meritum dzisiejszej notki, opowiem Wam co nieco o pomadce, która od pierwszego momentu skradła moje serce, mimo, że niestety nie jest pozbawiona kilku istotnych wad. Mowa o nawilżającej pomadce marki Joko, w jednym z najpiękniejszych odcieni w mojej kolekcji, o wdzięcznej nazwie Lola.
Opakowanie pomadki zostało wykonane z raczej delikatnego plastiku (choć nie tego najtańszego), podatnego na zarysowania. To pierwsza rzecz, która mi się nie spodobała, że wystarczy chwilę potrzymać tą pomadkę w kosmetyczce i niestety po niedługim czasie, opakowanie zaczyna wyglądać mało estetycznie, choć z drugiej strony cena tego kosmetyku jest na tyle przystępna, że nie powinnam się czepiać. Następną denerwującą cechą jest to, że sztyft szminki nie wsuwa się do końca, zatem trzeba uważać przy zamykaniu, aby nie "dziabnąć" go przez przypadek skuwką.
Kolor pomadki to prawdziwa perełka. Przepiękna, żywa, choć nie jaskrawa fuksja, która będzie pasowała niemal każdej kobiecie. Czegoś takiego od dawna szukałam i niezmiernie cieszę się, że wreszcie posiadam taki odcień, bo czuję się w nim fantastycznie i dostałam już nawet kilka zapytań co to za marka i jaka jest nazwa tego właśnie konkretnego koloru.
Szminkę nakłada się na usta bardzo przyjemnie, jest kremowa i ładnie sunie po ustach, aczkolwiek mimo, że nie jest całkowicie kryjąca, trzeba przyłożyć się do jej nakładania, dlatego niezbędne w tym celu jest lusterko. Kolor bardzo ładnie i przede wszystkim długo się utrzymuje. U mnie bez jedzenia i picia ok 4h, a nawet jak zacznie schodzić, robi to bardzo równomiernie, nie warzy się i nie zbiera w załamaniach. Mam wręcz wrażenie, że działa na podobnej zasadzie jak tint, bo nawet gdy już niemal całkiem zejdzie z ust, zostawia na nich lekką poświatę swojej obecności.
Aby jednak nie było tak do końca kolorowo, z bólem serca zauważyłam, że pomadka która w swojej istocie miała być nawilżająca, nieco wysusza mi usta! Nie na wiór, ale po kilku dniach codziennego stosowania, stwierdziłam obecność kilku suchych skórek, których wcześniej nie było. Na szczęście, w tym celu zaradziło dokładne wypeelingowanie ust i odstawienie szminki na 2-3 dni, po czym znowu mogłam jej używać, także w przypadku osób mających problem z przesuszonymi ustami, zalecałabym umiar w jej stosowaniu.
Zapach tego kosmetyku jest dyskusyjny. Dość wyraźny, chemiczny i jak dla mnie mało przyjemny, ale da się przeżyć. Po paru chwilach przestaje być wyczuwalny, więc można mu to wybaczyć.
Osobiście bardzo polubiłam się z tą pomadką, przede wszystkim ze względu na przecudowny, przepiękny, głęboki kolor i długotrwałe utrzymywanie się na moich ustach, Jak widzicie nie jest to produkt idealny, ale myślę, że mimo wszystko jego zalety znacznie przewyższają wady, dlatego jestem bardzo ciekawa, jak spisując się inne odcienie.
Napiszcie mi w komentarzach, co myślicie o tej propozycji Joko i czy same używacie podobnych kolorków. Ja uciekam spać, bo jestem padnięta. Buziaki :*
Kolor fantastyczny, ja też mam w swojej kolekcji kilka wysuszających szminek i cały czas muszę używać balsamów do ust ;P
OdpowiedzUsuńTa niestety też wysusza, nie jakoś bardzo mocno, ale jednak :(
UsuńKolor jest piękny :-) choć na moim monitorze widzę soczystą czerwień :D
OdpowiedzUsuńOjoj, zatem musisz mieć złe ustawienia monitora :(. Ja mam fabryczne, od początku żywotności mojego lapka (Samsung) i z całą pewnością kolor został oddany prawidłowo ;)
UsuńKiedyś, dawno, dawno temu za górami za lasami wraz z moją mamą bardzo lubiłyśmy kosmetyki tej marki, zwłaszcza lakiery do paznokci. Niestety przez dobre pare lat znikła nam z oczu i z dostępnością było licho. W każdym bądź razie Joko dobrze Cię widzieć :) Kolorek bardzo ładny jednak, że nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńPS. Fajnie, że weekend się udał. Pozdrawiam
Napisałam Ci priva na FB, gdzie można dostać Joko w naszej okolicy ;)
UsuńTak widziałam dzięki :)
UsuńLuzik ;)
UsuńPrzepiękny i bardzo twarzowy róż, kupiłabym ją ale ciekawe czy znajdę Joko u siebie stacjonarnie. Na pewno poszukam bo lola również i mi by pasowała :)
OdpowiedzUsuń3mam kciuki, byś ją dorwała w swojej okolicy :) Ewentualnie zostaje zamówienie online ;)
Usuńja mam inny odcień, ale u mnie jest nie do zdarcia
OdpowiedzUsuńNieźle! Czyli widać postarali się z tymi pomadkami :)
Usuńkocham takie odcienie <3
OdpowiedzUsuńJa również! :D
UsuńRzeczywiście piękny kolor :)
OdpowiedzUsuńI przy tym mega twarzowy! ;)
UsuńKolor jest naprawdę rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńPiękny kolorek, szkoda tylko że wysusza trochę :/
OdpowiedzUsuńTeż nad tym ubolewam, ale co zrobić, może przez to trwałość jest taka dobra, sama nie wiem... :P
Usuńlubię ten odcień różu :-) Na twoich ustach wygląda ślicznie :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Jest cudowna ta pomadka/znaczy jej kolor ;)
UsuńCiekawy produkt, muszę się mu bliżej przyjrzeć.
OdpowiedzUsuńKolorek jest obłędny!!! Przyglądaj, przyglądaj :)
Usuńten kolor przyciaga :))
OdpowiedzUsuńI to jak! :D
UsuńŚliczny ten kolorek, a Ty masz bardzo ładny kształt ust! ; )
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)))
UsuńMam ten sam kolor i bardzo go polubiłam, choć na co dzień wybieram raczej delikatniejsze odcienie.
OdpowiedzUsuń