Hej! Nie lubię pisać o kosmetykach źle. Każdy ma inny typ skóry, cery, włosów, czy paznokci dlatego też to, co u jednego kompletnie się nie sprawdza, może okazać się ideałem dla kogoś innego i na odwrót, stąd ciężko jest generalizować i z góry kwalifikować kosmetyk jako zły lub dobry. Jednak pomimo faktu, że kosmetyki które używam staram się dobierać bardzo dokładnie, aby nie wyrzucać pieniędzy w błoto, czasem zdarzy się, że trafię na bubel, koło którego nie potrafię przejść obojętnie i tak też było z bohaterem dzisiejszego, mało chlubnego wpisu.
Lakier ten zakupiłam na rossmannowskiej promocji -40%, gdyż przyciągnął mnie do niego kolor, który w buteleczce wygląda na głęboki, bardzo elegancki odcień ciemnej fuksji, wpadającej w fiolet. Wyglądem bardzo przypominał mi lakier Semilac o nazwie Mardi Gras, dlatego bez wahania wrzuciłam go do koszyka.
Po przyjściu do domu, niezwłocznie postanowiłam zaaplikować go na swoje pazurki. Lakier bardzo ładnie rozprowadzał się na płytce, wystarczyły 2 warstwy do pełnego pokrycia kolorem, aczkolwiek już przy samej aplikacji zauważyłam, że lakier nie ma wykończenia kremowego, na którym mi zależało, a żelkowe za którym nie przepadam. No nic, po nałożeniu 2 warstw emalii, pokryłam paznokcie top coatem Essence (tym, który zazwyczaj stosuję) i zaczęłam czytać książkę.
Jakież było moje zdziwienie, gdy po ok. pół godziny zauważyłam, że mam lekko starty lakier na końcówkach paznokci!!! Szok! Nie jest możliwe, że ściągnął go top coat, ponieważ stosowałam go już na dziesiątkach przeróżnych lakierów (w tym również na innych odcieniach Sally Hansen) i nigdy nie było takiej sytuacji. Zdenerwowałam się i postanowiłam go obfocić, dla udokumentowania stanu rzeczy i obserwować dalej. Na 3 zdjęciu, na palcu wskazującym najlepiej widać, że lakier jest lekko starty. Wszystkie zdjęcia robione po ok. 40 minutach od momentu nałożenia lakieru.
Niestety dalej było tylko gorzej. Na 2 dzień starte końcówki było widać już bardzo mocno i w tym samym dniu lakier zaczął odpryskiwać, dlatego postanowiłam go zmyć, by nie denerwować się dalej i tym samym nastąpiło kolejne rozczarowanie.
Lakier ten bardzo (z naciskiem na słowo BARDZO) zafarbował mi płytkę paznokcia, przez co wyglądałam, jakbym nie domyła rąk po obieraniu buraków. Coś wstrętnego! To ostatecznie przesądziło o tym, że skreśliłam go całkowicie. Po ok. miesiącu postanowiłam zrobić jeszcze jedno podejście, ale efekt był dokładnie taki sam i również skończyło się na bardzo mocno zafarbowanej płytce, której nie dało rady rozjaśnić najsilniejszym zmywaczem i musiałam czekać, aż paznokcie odrosną, przez cały czas będąc zmuszona do malowania ich mocno kryjącymi kolorami, bo wstyd było wyjść do ludzi :/.
Przyznam, że jestem bardzo zniesmaczona faktem, że tak lubiana przeze mnie marka wypuściła na rynek taki bubel. Mam kilka innych odcieni tej samej serii, z których jestem bardzo zadowolona, ale Pep-Plum to prawdziwa porażka i niestety jego jedyna zaleta to ładny kolor, z którego i tak w zasadzie nic nie mamy :(.
Nie polecam, a mój egzemplarz bez mrugnięcia okiem wylądował w koszu, czyli tam, gdzie jego miejsce.
Ja mam bialy z tej seri- pierwsza warstwa kryje super mocno, ale przy drugiej okropnie smuży...
OdpowiedzUsuńTeż mam biały, White On :) Z nim nie było u mnie najmniejszych problemów, jest moim zdaniem super :) A próbowałaś go porządnie rozmieszać? Może być tak, że się nieco rozwarstwił w środku i dlatego smuży...
UsuńChodzi o to że 2 warstwa rozpuszcza 1 i przez to jest nie równo...
UsuńAcha :/ Oj to już nie wiem w czym rzecz :( Z moim nie ma takiego problemu, może trafiłaś na jakiś kiepski egzemplarz, albo przeciwnie - ja na bardzo dobry :)
Usuńbuuuu, ale kolor ładny ...
OdpowiedzUsuńI tylko kolor, chociaż i tak liczyłam na krem, ale cała reszta to aż szkoda gadać, tfu, znaczy pisać :)
UsuńAż tak? Rany nie podejrzewałabym sally Hansen o coś takiego, a tu proszę. Może trafiłaś na jakiś felerny lub przeterminowany egzemplarz.
OdpowiedzUsuńNiestety :( A co do egzemplarza jaki miałam, to już sama nie wiem, może faktycznie coś z nim było nie tak, chociaż nie zaobserwowałam żadnych niepokojących objawów. Lakier był od początku fajnej konsystencji, lejący, nie rozwarstwiał się w buteleczce, więc nie mam pojęcia czemu tak się zachowywał :(
UsuńOj szkoda bo kolorek ładny.
OdpowiedzUsuńOwszem, ale poza nim cała reszta to niestety badziew :(
UsuńKolor śliczny, a tu taki numer wywinął :(
OdpowiedzUsuńa stosowałaś jakąś bazę pod lakier?
Nie stosowałam, gdyż nigdy nie używam baz pod lakier. Moim zdaniem dobry lakier powinien funkcjonować bez zarzutu, nawet bez bazy czy top coatu, które powinny być jedynie opcjonalnym krokiem, a nie koniecznością :P
UsuńSzkoda, że się nie spisał, bo kolor przepiękny.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, ale co poradzić :(
UsuńKolor jest naprawdę śliczny ale jak farbuje paznokcie to nie warto
OdpowiedzUsuńhttp://patyskaa.blogspot.be
Dokładnie, farbowanie go dyskwalifikuje całkowicie :(
UsuńKolor ma piękny, szkoda, że z trwałością gorzej :/
OdpowiedzUsuńTrwałość mierna, choć pozostałe SH które mam są świetne, zwłaszcza biały White On :)
Usuńnienawidzę lakierów które barwią mi płytkę, ostatnio testowałam zieleń i to co zostało po nim to istna tragedia
OdpowiedzUsuńOjooj niedobrze, ale niestety znam ten ból :(
UsuńSzkoda, myślałam, że ta marka jest godna zaufania.
OdpowiedzUsuńMoże po prostu ten odcień jest felerny, jak wspomniałam wyżej, mam też inne i one są ok :)
UsuńMialam kiedys podobnie z jednym zielonym. Nie moglam domyć płytki przez pół roku... Musialam wiec ciagle nosic pomalowane :P na zdjeciach nie widac az tak startych "czubków" - ale wierze na slowo!
OdpowiedzUsuńStraszne to musiało być :( Ja na szczęście nie zapuszczam mocno paznokci, więc już mi prawie całkiem odrosły, ale dalej muszę malować jeszcze przez ok 2 tygodnie :( Na fotce czubki były starte jeszcze minimalnie, bo były świeżo co po pomalowaniu (ale i tak mnie to wkurzyło!), jednak na 2 dzień był już hardcore :(
UsuńFaktycznie uciekł z końcówek. A szkoda- bo kolor przepiękny! Mógłby zostać zamiennikiem hybrydowego mardi gras- wydaje się być podobny. ;)
OdpowiedzUsuńA miało być tak pięknie ;( Dzisiaj w drogerii widziałam bliźniaczy odcień też SH, ale z serii Salon Pro. Ciekawa jestem, czy spisałby się lepiej, ale boję się ryzykować :(
Usuńpiękny kolor i efekt na paznokciach, ciemne kolory często odbarwiają płytkę, ja obecnie używam wyłącznie hybryd.
OdpowiedzUsuńMnie takie mocne odbarwienie zdarzyło się pierwszy (i mam nadzieję ostatni) raz :( A nigdy nie używam żadnych baz itp. bo uważam, że jeśli kupuję lakier, to nie ma prawa barwić on moich paznokci, natomiast jeśli to robi, tzn. że jest brzydko mówiąc do bani :P
Usuńrozumiem, mnie czerwienie często odbarwiały płytkę.
UsuńEhh... jak widać jest to paskudna cecha niektórych lakierów :/
UsuńBardzo ładnie prezentuje się na paznokciach, ale jak sama napisałaś ma bardzo dużo wad ;/ http://www.reanimacjablondynki.pl/
OdpowiedzUsuńTyle wad jak na 1 lakier to przesada, jak to śpiewała Brodka "nie polubię Cię jak powiedzieć prościej... " - Cię w sensie lakier :D ;)
UsuńCzytając Twój wstęp jakbym widziała siebie. Widziałam go na ross promocji i kolor w buteleczce - marzenie, chciałam mieć. Też pomyślałam o tym samym kolorze z Semillac. Szkoda mi było kasy, wiec kupiłam go za bon.
OdpowiedzUsuńRozczarowanie to już malowanie i kolor, który jest brzydki na paznokciach.
Co do Essie dla mnie to porażka i pod wpływem Seche Vite nie ściera się z końcówek.
Pomalowałam raz lub dwa i kolor, jak dla mnie nie nadaje się do pokazywania publicznie.
Dokładnie, kolor również mi się nie podoba na moich pazurkach, jest żelkowy, a ja bardzo nie lubię takiego wykończenia :( Jeśli chodzi o Essie, mam 4 lakiery tej marki i z każdego jestem bardzo zadowolona. Może wzięłaś akurat jakiś lichy kolor? :(
UsuńKolor ładny. Natomiast piszesz o wadach..ja też jakoś nie darzę wielką miłością lakierów Sally Hansen. Nieadekwatna do ceny jakość..
OdpowiedzUsuńJa je generalnie lubię, ale ten jest na prawdę nie do przyjęcia :(
Usuńszkoda, że ma tyle wad bo ma bardzo ładny kolorek ;)
OdpowiedzUsuńNiestety :( Co zrobić...
UsuńWyjątkowo ładnie wygląda ten lakier na paznokciach. Bardzo ciekawy kolorek taki nietypowy
OdpowiedzUsuńWitam, posty stare jednak temat dla mnie świeży. Szkoda, że wcześniej nie przeczytałam opinii. Właśnie nałożyłam ten lakier na paznokcie. Porażka. Kolor ładny, ale reszta tragedia. Jest strasznie lejący i już widzę, że tak łatwo nie zmyję tego. No cóż, trzeba jednak czytać wcześniej opinie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam jednak nadzieję, że udało Ci się jakoś go pozbyć, no i przede wszystkim, że nie zafarbował Ci płytki :( Pozdrawiam również!
Usuń