Cześć i czołem! Na wstępie bardzo serdecznie chciałam podziękować wszystkim osobom, które pod poprzednim postem zechciały zabrać głos na zadane przeze mnie pytanie, czy założenie blogowego Instagrama to dobry pomysł. Dzięki Waszym opiniom postanowiłam spróbować i zobaczyć co z tego wyjdzie, więc gdzieś za ok. 2 tygodnie postaram się wystartować, o czym z pewnością Was poinformuję :). Dlaczego dopiero za dwa tygodnie? Ponieważ najprawdopodobniej na ten czas będę niestety zmuszona iść do szpitala, gdyż od ok. miesiąca doskwierają mi bardzo silne bóle dwóch kręgów kręgosłupa (który nigdy dotąd nie dawał o sobie znać) i lekarze muszą zdiagnozować co jest grane, bo w tym momencie nawet przy pomocy silnych leków przeciwbólowych, ledwo jestem w stanie jako tako funkcjonować. Trzymajcie proszę kciuki!
Tymczasem przechodząc do sedna wpisu, dziś pogadamy sobie o kolejnym lakierze hybrydowym z rodzinki Semilaków, czyli Stylish Grey, którego nazwa równie dobrze mogłaby brzmieć np. Grey Mouse.
Jest to kolor świetnie wyważonej szarości, nie za jasnej, nie za ciemnej, bez grama dodatku innych odcieni, po prostu 100% szaraczek. Przyznam szczerze, że tak jak na swatchach w Internecie mi się spodobał, w pierwszym odczuciu kiedy zobaczyłam go na żywo nie wywarł na mnie pozytywnego wrażenia, co z kolei zmieniło się diametralnie po wykonaniu całego mani.
Otóż Stylish Gray dzięki swojej uniwersalności, świetnie komponuje się z innymi kolorkami ze stajni Semilac bez względu na to, jaki odcień wybierzemy. Możemy dowolnie łączyć go w przenajróżniejsze kompozycje mając pewność, że zawsze wygląda to dobrze i nieprzesadnie.
Jestem przekonana, że fajnie mógłby wyglądać również solo, choć nie wiem, czy jak dla mnie troszkę nazbyt smutno, dlatego do tej pory nie zdecydowałam się aby w takiej wersji go nałożyć, jednak wszystko przede mną ;).
Trwałość jest jak zawsze świetna (u mnie tydzień, dłużej nie noszę ze względu na swój szybki przyrost płytki paznokcia i tym samym spory odrost), podobnie jak aplikacja. Na zdjęciach mam po dwie warstwy jednego i drugiego odcienia.
Lubicie szare, asfaltowo-betonowo-ołówkowe lakiery do paznokci? Dajcie znać w komentarzach, buźka :*.
Mam w swojej kolekcji oba kolorki i aż dziwie się, że jeszcze nie wpadło mi do głowy, żeby je z sobą połączyć- to wygląda świetnie! Dzięki za inspirację, właśnie się zastanawiałam jaki mani sobie zrobić dzisiaj wieczorem - być może Twoja propozycja mnie natchnie :) A na Instagramie jak już będziesz na dobre, to daj znać :D Na pewno Cię odwiedzę :D
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i z góry dziękuję! Na pewno wspomnę na blogu i na blogowym FB, że konto instagramowe już ruszyło :)
UsuńSuper, że poddałam Ci pomysł przyozdobienia Twoich pazurków, mam nadzieję, że skorzystałaś ;)
Mam szaraka z Claresy jest nieco jaśniejszy od semilaca ale ten tez fajny Powodzenia zatem. Też wiem co znaczy ból kręgosłupa, gdyż mam skoliozę w odcinku piersiowym i też często cierpię ☹️
OdpowiedzUsuńSkolioza niefajna sprawa :( Ja niby mam minimalne skrzywienie w odcinku lędźwiowym, a doskwierają mi dwa kręgi piersiowego, który niby jest w porządku, więc jest podejrzenie, że być może moja choroba stawów znów zaczyna się uaktywniać i muszą to sprawdzić :P
UsuńBardzo ładny odcień lakieru, kiedyś uwielbiałam szarość na paznokciach, a ostatnio stawiam głównie na czerwień i róż :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Truskaweczko :) Czerwień i róż fantastycznie wyglądają zwłaszcza wiosną i latem, klasyka która sama się broni ;)
UsuńMięta piękna :D
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę, był na jej temat osobny wpis na blogu ;)
Usuńpięknotki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
Usuńsuper połączenie!
OdpowiedzUsuńBardzo cieszę się, że przypadło Ci do gustu :)
UsuńPrześliczne kolory :)
OdpowiedzUsuńTo prawda ;)
Usuń