Hej! Kosmetyki do pielęgnacji włosów marki Pilomax są mi znane od mniej więcej 2 lat. Przez ten czas miałam okazję używać zarówno szamponów (do włosów ciemnych, do włosów i skóry głowy przetłuszczających się oraz do włosów cienkich bez objętości), a także masek (arabica, henna, aloes), z którymi polubiłam się na tyle, że dziś opowiem Wam o dwóch, które najlepiej się u mnie sprawdziły.
Mowa będzie o szamponie i uzupełniającej go masce z linii aloesowej, do włosów cienkich bez objętości ze skłonnością do wypadania. Na pewno część z Was wie, że co jakiś czas zmuszona jestem brać silne leki na stawy, które w znacznej mierze osłabiają moje włosy i powodują ich nadmierne wypadanie. Nic więc dziwnego, że wszelkimi sposobami staram się jak najbardziej wzmacniać swoją czuprynkę i dbać o to, aby jej objętość była jak największa. Czasem zmieniam produkty do włosów, w celu poszukiwań jak najlepszych dla siebie rozwiązań i dzięki temu postanowiłam sięgnąć po kosmetyki Pilomaxu, które są polecane nawet dla osób po przebytej chemioterapii i z których inne wersje, których używałam wcześniej, bardzo fajnie się u mnie spisywały.
Na stronie producenta jak również etykiecie szamponu możemy przeczytać, że zawiera on w swoim składzie kolagen morski, kasztanowiec oraz pokrzywę, natomiast nie zawiera parabenów, silikonów i SLS, a także, że jest bezpieczny dla wrażliwej skóry głowy. SLS owszem nie ma, ale w składzie doszukałam się za to SLES, czyli bardzo podobnego środka myjącego i spieniającego używanego w większości tego typu produktów. Mnie na szczęście żadna z tych substancji nie uczula, ale mimo wszystko szkoda, że SLES jednak znalazło się w składzie.
Skład:
"Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, PEG-150 Distearate, Propylene Glycol, Panthenol, Aesculus Hippocastanum Extract, Urtica Dioica Extract, Hydroxypropyl, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Soluble Collagen, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Parfum, PEG-90M, Linalool, Butylphenyl Methylpropional, Aminomethyl Propanol, Lactic Acid."
Konsystencja jest średnio gęsta, mocno lejąca i wystarcza jej stosunkowo niewiele, by porządnie umyć średniej długości włosy. Zapach jest przyjemny, ale ciężko go do czegokolwiek porównać, mnie w każdym razie kojarzy się ze świeżością i czystością.
Szampon bardzo ładnie oczyszcza moją skórę głowy i nie pozostawia na niej nieprzyjemnego uczucia "niedomycia", jak to czasem zdarza się w innych tego typu nawilżających kosmetykach. Po dwóch umyciach, włosy są bardzo dobrze przygotowane na przyjęcie maski.
Maska Wax Aloes to dość gęsty kosmetyk, który przepięknie, unisexowo pachnie, więc oprócz Pań, śmiało mogą korzystać z niej także Panowie. Zapach jest podobnie jak w przypadku szamponu świeży, do tego lekko aloesowy (jak nazwa wskazuje) i szalenie przyjemny. Szkoda, że nie utrzymuje się długo na włosach :(.
Jeśli chodzi o składniki wzmacniające zawarte w masce, to tutaj wymienione zostały aloes i henna, natomiast zgodnie z informacją od producenta brak jest parabenów, silikonów, MIT i SLS.
Skład:
"Aqua, Stearyl, Alcohol, Glycerin, Cetyl Alcohol, Ceatryl Alcohol, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Lawsonia Inermis Extract, Ceteareth-20, Cetrimonium Chloride, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Parfum, DMDM Hydantoin, Diethyl Phthalate, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Disodium EDTA, Hexyl Cinnamal, Limonene, CI 42090, CI 19140."
Maskę każdorazowo trzymałam na włosach ok 10-15 minut, po czym spłukiwałam. Po jej użyciu i wysuszeniu włosy stawały się miękkie, lejące i przyjemnie gładkie. Wymodelowane na okrągłej szczotce faktycznie w znacznym stopniu zyskiwały na objętości, która utrzymywała się przez 1-2 dni. Jak dotąd mało który kosmetyk do włosów faktycznie sprawiał, że moje kłaki wyglądały, jakby ich było znacznie więcej, niż w rzeczywistości. Jeśli chodzi o mniejsze wypadanie, to tutaj niestety nie odnotowałam różnicy, choć zdaję sobie sprawę, że moje leki mają na tyle długofalowe działanie, że poprawa może nastąpić nawet po kilku miesiącach od zaprzestania ich brania. Co jeszcze istotne, podczas stosowania obu tych produktów, nie odczułam żadnych negatywnych skutków. Nie było żadnego swędzenia, pieczenia, czy podrażnienia skóry głowy, także to na plus.
Ze swojej strony spokojnie mogę polecić Wam produkty marki Pilomax, gdyż po dogłębnych testach kilku z nich, wymienionych na początku postu, śmiało jestem w stanie stwierdzić, że są to bardzo dobre i bezpieczne produkty do stosowania przez każdego, do tego w niezłej - jak na kosmetyki apteczne - cenie, gdyż cena szamponu wynosi ok. 20 zł za 200 ml, natomiast maski 22 zł za 240 ml lub 32 zł za 480 ml. Ja jestem na tyle zadowolona, że kolejnym razem, po wykończeniu zapasów, zdecyduję się sięgnąć po głęboko oczyszczający Wax Pure, gdyż jestem ciekawa jego działania.
Przyjemnego tygodnia Wam życzę Kochani! :*
Chętnie je wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz równie zadowolona jak ja :)
Usuńteż zawsze staram się jak najdłużej trzymać na włosach wszystkie maski
OdpowiedzUsuńI dobrze, niech dobroczynne składniki działają sobie jak najdłużej ;)
UsuńCiekawy produkt aczkolwiek potrzebuję coś teraz mega głęboko nawilżającego !
OdpowiedzUsuńWłaśnie widziałam na zdjęciach, że masz dość mocno przesuszone włosy, także nawilżaj, nawilżaj ;)
UsuńMuszę chyba następnym razem kupić jakąś ich maskę do włosów :) Może się polubimy :)
OdpowiedzUsuńTe produkty są genialne, mało co tak dobrze mi się sprawdza i rzeczywiście działa przynajmniej po części (objętość) ;)
Usuńmam ochotę na tę maskę :D
OdpowiedzUsuńJest fajna! :)
Usuńdziękuję kochana :)
OdpowiedzUsuńnie wiem czemu ale Pilomax kojarzyłam z jakimś mega ciężkim kremem. :D może coś pomyliłam!
Aktualnie używam maski z aloesem, ale szczerze mówiąc nie wiem co o niej myśleć. Raz włosy układają się po niej świetnie, innym razem są sklejone i oklapnięte... Choć na szczęście w większości przypadków kończy się dobrze. ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten zestaw!.
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbowanie pozostałych kosmetyków tej firmy.
Zawsze jestem zadziwiona wydajnością tych masek. Ja lubię różńorodność więc staram się używać na przemian kilku. Aloesy od Pilomaxu miałam trzy, odżywkę, tę maskę i ekspress. Wszystkie są dla mnie super. I ten zapach mi bardzo odpowiada.
OdpowiedzUsuń