Cześć! Miesiąc temu otrzymałam paczkę z produktami greckiej marki Mediterranean. Jak dotąd kosmetyki te były mi całkowicie nieznane, gdyż u nas w Polsce nie dostaniemy ich standardowo na drogeryjnych półkach, czy nawet aptekach, a jedynie u sprawdzonych dystrybutorów, jak np. Oliwier Green. Tym bardziej cieszę się, że z racji ich trudnej dostępności, miałam okazję skorzystać z możliwości ich przetestowania, bo dzięki temu mogę teraz podzielić się z Wami moją opinią i odpowiedzieć na kluczowe pytanie - czy warto.
W paczce którą otrzymałam znalazły się 4 sztuki kosmetyków - szampon, maska, kremowy spray do włosów oraz peeling do ciała jednak, aby post był bardziej przejrzysty pomyślałam, że rozdzielę go na dwie części. Dziś opowiem Wam o szamponie i masce, które są dedykowane włosom farbowanym.
Jeszcze zanim jeszcze przejdę do omawiania poszczególnych produktów, najpierw kilka słów o samej marce. Cytat zaczerpnęłam ze strony producenta i ponieważ był on napisany w języku greckim, z pomocą przyszło mi Google Translate, więc za drobne nieścisłości jeśli by się takie pojawiły, z góry przepraszam ;).
"Marka Mediterranean została założona w 2006 roku. Nasza organizacja i struktura oparta na nowoczesnych standardach europejskich, certyfikacja zarządzania jakością ISO 9001: 2008 w zakresie projektowania, produkcji i wprowadzania do obrotu kosmetyków za pomocą najnowocześniejszych maszyn, zapewnia doskonałą jakość naszych produktów i usług. Tworzymy certyfikowane, wysokiej jakości greckie kosmetyki, dobierając i łącząc najbardziej korzystne składniki śródziemnomorskiej przyrody, takie jak grecka oliwa organiczna, z nowatorskimi formułami, które rozwijamy w naszych laboratoriach. Naszym celem jest dalsze rozwijanie metod badawczych i produkcyjnych, aby produkty o wysokiej efektywności stały się dostępne dla jak największej liczby kobiet. Badania i rozwój naszych produktów odbywają się we współpracy z uczelniami i instytutami w Europie i Ameryce."
Brzmi zachęcająco prawda?
SZAMPON COLOR SAVE
Szampon znajduje się w dużej, bo aż 350 ml butli o schludnym dla oka designie, charakteryzującym wszystkie produkty Mediterranean. Konsystencja jest standardowa jak na szampon, średnio gęsta, a jeśli chodzi o zapach... hmm... myślę, że to kwestia sporna. Jest on na pewno bardzo wyrazisty i niby przyjemny, ale jednocześnie ma w sobie jakąś delikatnie drażniącą nutę, która nie do końca w pełni mi odpowiada. Jestem pewna, że pod tym względem nie przypasuje zwolenniczkom świeżych, naturalnych aromatów.
Niemniej obietnice producenta wydają się być interesujące:
Szampon całkiem fajnie oczyszcza lekko nieświeże włosy, natomiast włosy bardziej "zabrudzone", np. po suchym szamponie i lakierze, zdecydowanie wymagają podwójnego mycia. Po spłukaniu, nawet na mokrej czuprynie wyczuwalny jest nawilżający film, który jednak w najmniejszym nawet stopniu nie obciąża włosów, co jest na duży plus. Po samodzielnym zastosowaniu szamponu, bez żadnych innych wspomagaczy, włosy są ładnie odświeżone, nabłyszczone, nie plączą się i łatwiej przez to rozczesują. Co do ochrony koloru, wypowiem się niżej, omawiając maskę. Cena szamponu to 39.00 zł.
Skład wygląda następująco:
MASKA COLOR SAVE
Maska została zamknięta w mniejszym objętościowo opakowaniu, niż szampon, bo tylko 250 ml. Szata graficzna jest spójna, zapach się uzupełnia, choć trzeba przyznać, że aromat maski jest już nieco inny i nie posiada tego drażniącego mój zmysł powonienia pierwiastka, który tak świetnie wyczuwalny był w szamponie.
Obietnice producenta:
Konsystencja jest taka, jaką zazwyczaj posiadają maski tego typu. Wystarczy niewielka ilość, by dokładnie rozprowadzić ją na całej długości moich włosów, które aktualnie sięgają za łopatki. Nałożona u nasady nie powoduje przetłuszczania mojej czuprynki oraz dodatkowo jej nie obciąża. Podobnie jak w przypadku szamponu, po spłukaniu maski, również wyczuwalny mamy ochronny film, który jednak nie ma wpływu na skrócenie świeżości naszej fryzury.
Stosując oba produkty, moje włosy z dnia na dzień stawały się coraz bardziej błyszczące, a każdorazowo pięknie wygładzone, dociążone, puszyste (nie mylić z napuszonymi), sypkie i bezproblemowe jeśli chodzi o ich układanie. Co dla mnie ważne, nawet po wieczornym umyciu i wyprostowaniu prostownicą, rano były w stanie niemalże idealnym (żadnych odgniotów, odkształceń itp.) i takie pozostawały aż do następnego mycia. Jeśli chodzi o przedłużenie trwałości koloru, to zauważyłam niewielką różnicę in plus, w porównaniu do innych tego typu kosmetyków. Nie jest spektakularna, ale mimo wszystko odniosłam wrażenie, że mniej więcej tydzień dłużej kolor był wciąż wyrazisty i głęboki. Cena maski to 44.00 zł.
Skład:
Podsumowując: Z obu kosmetyków jestem zadowolona i zdecydowanie mogę Wam je polecić. Z mycia na mycie bardzo silnie nawilżają moje włosy, które są dość przesuszone z uwagi na ciągłe używanie suszarki i prostownicy, a ponad to delikatnie przedłużają ich farbowany kolor, nie powodując przy tym obciążenia, czy szybszego przetłuszczania. Obietnice producenta zostają zatem w pełni zrealizowane, choć niestety w parze z wysoką jakością idzie również cena, która nie należy do najniższych. Mimo wszystko uważam jednak, że warto przynajmniej raz wypróbować ten duet, bo a nuż polubicie się z nim tak bardzo jak ja :).
Niebawem, w 2 części opowiem Wam o dwóch pozostałych kosmetykach marki Mediterranean, buziaki :*
zachęciłąś mnie i zaciekawiłaś tymi kosmetykami. Wcześniej nie miałam pojecia, że takie istnieją :D
OdpowiedzUsuńJa też nie :D
UsuńNie znam marki, ale całkiem ciekawie się prezentują i ważne, że działają jak trzeba :)
OdpowiedzUsuńDziałają jak powinny :) Są fajne, chociaż zapach szamponu jak dla mnie do lekkiej poprawy :P
Usuń