Cześć Dziewczyny! Wracając na chwilkę do tematu wczorajszego posta, jeszcze raz chciałam Wam z całego serca podziękować za wszelkie życzenia i dobre myśli wysyłane w moją stronę - jesteście nieocenione! Na pewno będę pisała tak długo, jak długo będzie ktokolwiek chciał mnie czytać, oby tylko nigdy nie zabrakło weny twórczej, ale myślę, że to akurat w moim przypadku jest nie straszne ;)
Dzisiaj przychodzę do Was z dwoma produktami, jakie otrzymałam oprócz paletki Sleek Oh So Special od Alledrogerii.
Na pierwszy rzut, zacznę od błyszczyka Magic Strawberry, czyli magicznej truskawki :) Niestety pomimo wszelkich chęci nie polubiłam się z tym kosmetykiem. Jednak może najpierw skupmy się na pozytywach. Błyszczyk Sleek'a jest miniaturką dzięki czemu można go nosić ze sobą przypięty do kluczy, lub telefonu, dzięki czemu w przypadku kiedy mamy konieczność pomalowania ust, możemy w dowolnej chwili śmiało po niego sięgnąć. Ze względu na swoją konsystencję, o czym niżej - dość długo wytrzymuje na ustach i nie rozlewa się poza ich obręb. Ma wygodny, gąbeczkowy aplikator, który dobrze rozprowadza produkt, bez konieczności korzystania z lusterka i w sumie to by było na tyle.
Minusów jest niestety znacznie więcej. Błyszczyk ten jest bardzo lepki, jego konsystencja przypomina miód, co nie jest zbytnio komfortowe podczas noszenia. Zapach mocno dyskusyjny - niby truskawka, ale jakaś taka chemiczna, nie podoba mi się. Pomimo jasno różowego koloru w opakowaniu, na ustach tworzy bezbarwną powłokę, jednak bardzo rzucają się w oczy ogromne drobiny brokatu, co wygląda nieco bazarowo i mnie taki look osobiście nie odpowiada. Po "zjedzeniu" błyszczyka drobinki niestety mają tendencję do migrowania poza obręb ust :(. Gdyby błyszczyk był bez tych drobinek, lub byłby by one dużo mocniej zmielone myślę, że mogłabym się z nim polubić, a tak to niestety został brutalnie zdyskwalifikowany.
Teraz kolej na chusteczki Crystal Essence. Ja testowałam wersję bezzapachową, z granatem (CYK) oraz rumiankiem i zieloną herbatą (CYK). Chusteczki są nasączone roztworem soli wulkanicznej - ałunem. Wersja bezzapachowa najmniej przypadła mi do gustu, ponieważ mimo wszystko czuję się bardziej komfortowo, gdy używam wersji zapachowych. Chusteczki te są bardzo mocno nasączone, w sumie szkoda, bo gdyby nie były jednorazówkami można by użyć ich 2 czy nawet 3 razy, a tak część preparatu się marnuje. Każda z nich dobrze zapobiegała poceniu, nie uczuliła mnie, nie kleiła się i nie pobrudziła ubrań. Wersje zapachowe pachniały bardzo przyjemnie, a przy tym delikatnie i świeżo. Z rodzajów, które miałam przyjemność testować, najbardziej przypadła mi do gustu wersja z granatem. Uważam, że chusteczki w saszetkach to świetna alternatywa w przypadku kiedy chcemy się odświeżyć, czy wzmocnić naszą ochronę, nie dysponując przy tym standardowym antyperspirantem. Co ważne - są polecane przez organizacje onkologiczne! Na stronie Alledrogerii można je dostać w cenie 1.80 za sztukę. Na pewno się w nie zaopatrzę podczas wyjazdów w upalne dni.
Od lewej: wersja bezzapachowa, z granatem, rumiankiem i zieloną herbatą.
I to tyle na dziś :)
Ps. Współpraca z Alledrogerią, która przesłała mi produkty do testów w żaden sposób nie
wpływa na moją subiektywną opinię wyrażoną w poście. Zawarłam tu jedynie swoje przemyślenia, Wasze zdanie może oczywiście być odmienne.
boze jaki bubel az ciezko uwieżyc ze to sleek
OdpowiedzUsuńNiestety, ale nie byłby taki zły, gdyby nie ten brokat :(
UsuńNie przepadam również za takimi drobinkami w błyszczykach :(
OdpowiedzUsuńChyba nikt ich nie lubi...
UsuńNie lubię błyszczyków z brokatem :/
OdpowiedzUsuńA te chusteczki bardzo fajna rzecz :) Szczególnie na lato :)
Chusteczki są świetne, na pewno w lato kupię sobie kilka sztuk "w razie czego" :)
UsuńTe drobiny mnie przerażają!
OdpowiedzUsuńMnie też!
UsuńTe chusteczki ciekawe
OdpowiedzUsuńFajne są :D
Usuńtez nie lubię takich drobinek;/
OdpowiedzUsuńRównież nie jestem ich fanką :(
Usuńo matko kochana! tragiczny jest! kojarzy mi się z jakimiś błyszczykami, które były dorzucane do gazet typu Bravo Girl
OdpowiedzUsuńTrafna skojarzenie, też nie lubię "toporniaków"...
Usuńten brokat strasznie go szpeci ;/;/ chusteczek nie miałam nigdy ;)
OdpowiedzUsuńA no szpeci i co poradzić, inaczej byłby w miarę niezły kosmetyk :)
UsuńTen błyszczyk nie wygląda ładnie.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe są te chusteczki, szczególnie wersja z zieloną herbatą
Ja polubiłam najbardziej tą z granatem :)
UsuńJaki śliczny błyszczyk :) piekne usteczka :)
OdpowiedzUsuńDzięki Gosiu :) Co do błyszczyka, to jak widać rzecz gustu :)
Usuńteż mi się te drobinki nie widzą w nim właśnie;)
OdpowiedzUsuńMnie niestety również :(
UsuńZe Sleeka znam tylko paletkę Darks :)
OdpowiedzUsuńI jak się sprawdza? :)
Usuń