Cześć! Dzisiaj po raz kolejny uraczę Was swoimi wywodami na temat kolejnego wosku, ba, kolejnego który zachwycił! Wybaczcie, że tak od razu zdradzam, że recenzja będzie pozytywna, ale Champaca Blossom, otrzymana dzięki uprzejmości sklepu Goodies, wpada w nos i zapada w serce, niemal od pierwszego "niucha".
Oto, co mówi nam producent:
"Południowo-Wschodnia
Azja nie pachnie – jedynie – orientalnymi przyprawami czy ciepłym
wiatrem. Mapa aromatów Indii czy Chin przypomina kolorowy patchwork,
stanowiący połączenie nut słodkich, pikantnych czy korzennych. Na tym
tle najmocniej wyróżnia się zapach kwiatów magnolii champaca. Wiecznie
zielone drzewo jest obsypane jasnymi, żółtopomarańczowymi pąkami, które
wykorzystuje się do ozdabiania buddyjskich świątyń. Energetyzujący,
świeży zapach płatków kojarzy się z orientalnym wiatrem i dalekimi
wyprawami. Magiczną moc kwiatów champaca odnaleźć można w wosku Yankee
Candle. Kompozycja Champaca Blossom to propozycja z wiosennej oferty –
świeża, pogodna i zapowiadająca sezon na dalekie wyprawy."
Zapach wosku definitywnie przenosi nas do ukwieconego ogrodu, w którym spokojnie moglibyśmy się oddać błogiemu lenistwu, siadając na ogrodowej huśtawce i popijając ulubioną herbatę. Jest to zapach relaksujący, który ciężko, aby mógł się znudzić, nawet podczas odpalania solidnej dawki wosku. Bardzo wiosenny i świeży, a przy tym wielowymiarowy. Zdaję sobie sprawę, że zapachy kwiatowe nie każdemu mogą się podobać, ale zapewniam Was, że ten jest wyjątkiem. Oczywiście nie twierdzę, że każdy od razu padnie na kolana, ale uważam, że na prawdę trudno go nie polubić (nawet moja Mama, czyli osoba wręcz uczulona na jakiekolwiek zapachy wydobywające się ze świeczek, czy wosków uznała, że jest bardzo przyjemny, a to już sukces :D).
Na samym początku pokusiłam się na niewielki kawałeczek, celem oswojenia zapachu:
Już po pierwszym odpaleniu, tak mocno do mnie przemówił, że teraz go sobie nie szczędzę mimo, iż jak większość wosków, ten również należy do kategorii intensywnych, aczkolwiek w żadnym wypadku nie powoduje bólu głowy i nie jest przytłaczający. Czyżby kolejna perełka? :)
Jestem absolutnie zachwycona tą kompozycją i uważam, że jest wręcz stworzona na okres wiosenno - letni. Wesoła, aromatyczna mieszanka uspokaja i wręcz zaprasza do zamknięcia oczu i solidnego wyciągnięcia się na kanapie. Pozwala na solidne odprężenie i zapomnienie o kłopotach. Może jeszcze tylko dobra książka do ręki i tak można by spędzić nawet cały dzień. Zdecydowanie i w 100% polecam każdemu, bez względu, czy jest się fanem kwiatowych zapachów, czy nie, bo myślę, że bez względu na preferencje i tak warto przetestować ten wosk. Dostaniecie go na stronie sklepu Goodies w cenie 7 zł, lub stacjonarnie w wybranych miastach :).
Ps. Na zakończenie z cyklu "samochwała w kącie stała", zobaczcie jaką świetną paczkę otrzymałam od marki Bond (dla Tatusia) i No36 (stópki będą mega zadbane - od lewej: 2 dezodoranty, krem, żel, balsam, peeling). Oj będzie co testować :))). Wybaczcie słabą jakość zdjęcia, ale fotę strzelałam późnym wieczorem, kiedy to warunki są, ekhm... no delikatnie ujmując beznadziejne :P.
Miłego wieczoru Kochani! :*
super produkty do testów
OdpowiedzUsuńDziękuję, byłam niesamowicie zaskoczona ilością :)
UsuńNie skusiłam się jeszcze na ten zapach ale może przy kolejnym zamówieniu wyląduje w koszyku :)
OdpowiedzUsuńSupeeer jest! :D
UsuńNawet się nie przyznaję, jak dawno odpaliłam jakikolwiek wosk/świeczkę w pokoju. Muszę sobie o nich na nowo przypomnieć :)
OdpowiedzUsuńTo odkurzaj kominek, hop siup woski na górę, tealight na dół i zaczynaj aromaterapię ;)
UsuńOpis brzmi całkiem zachęcająco;)
OdpowiedzUsuńI jest adekwatny :)
UsuńPiękny musi być
OdpowiedzUsuńJest :D
UsuńWiem, ze to głupio zabrzmi bo nie uzywałam tych wosków ale naprawde je uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Hehe, ciekawie zabrzmiało, nie powiem :D
Usuń