Hej, hej! Od jakiegoś czasu staram się sukcesywnie pokazywać Wam na moim blogu kolory lakierów Semilac, które pomalutku dołączają do moich zbiorów :). Dzięki tej bardzo udanej współpracy, mam również szansę wypróbowywać inne produkty marki, które mnie zainteresują i tym samym informować Was, czy są warte uwagi. Dzisiaj będzie o jednym z nich, mianowicie Semi Hardi Clear, który niedawno uratował mój mani, kiedy złamałam paznokieć tuż przed ważnym wyjściem (randką!), gdzie musiałam wyglądać nieskazitelnie, a jak! ;).
Hardi to gęsty, hybrydowy lakier budujący o właściwościach żelu miękkiego, który jest idealny do wzmocnienia zarówno słabej, łamliwej płytki paznokcia, jak też jej przedłużania na szablonie. Posiadam wersję Clear, czyli przezroczystą, jednak do wyboru mamy też wersje takie jak Milk, Rosa i najnowszy White, które dzięki swoim zabarwieniom są doskonałe zarówno do wykonania klasycznego frencha lub podbicia intensywności wielu innych kolorów, w tym przede wszystkim neonów.
Hardi Clear stosowałam zarówno do wzmocnienia płytki, jak też jej przedłużenia i tak jak przy standardowym mani hybrydowym, Hardi rzeczywiście bardzo solidnie usztywniał płytkę paznokcia, to jednak wciąż miałam nieprzyjemne odczucie, że paznokcie są "nazbyt twarde", wręcz nie do ruszenia, gdyż nie było mowy nawet o delikatnym ich ugięciu np. pod wpływem nacisku na klawiaturę, co było dla mnie irytujące, ponieważ będąc posiadaczką z natury bardzo miękkiej płytki paznokcia, przyzwyczaiłam się, że po prostu taka jest i dziwnie się czułam mając nagle utwardzoną ją na "mur-beton". Pewnie to kwestia przyzwyczajenia, ale właśnie z tego powodu nie odczuwałam potrzeby nakładania go w momencie posiadania długich paznokci, które już przez samo nałożenie zwykłego lakieru hybrydowego były wzmocnione w sposób dla mnie całkowicie wystarczający.
Kiedy jednak pewnego dnia podczas sprzątania domu uderzyłam paznokciem w szafkę tym samym łamiąc go, nadarzyła się szansa wypróbowania drugiego sposobu, czyli przedłużania na szablonie.
Po nadaniu jako takiego kształtu mojemu urwanemu paznokciowi, nadlania żelu na formę i opiłowaniu, tak oto prezentowała się pierwotna wersja, tuż przed nałożeniem samego koloru.
Tutaj już po pomalowaniu:
Niestety, pomimo że krzywej C nie udało mi się idealnie zachować, a do perfekcji brakuje na prawdę sporo, to jak na pierwszy raz wydaje mi się, że całość wyszła całkiem przyzwoicie. Myślę, że kwestia wprawy będzie miała tutaj kluczowe znaczenie, dlatego jestem przekonana, że może nie za drugim, czy trzecim razem, ale za piątym powinno być już o wiele lepiej, niż kiedy dopiero zaczynamy pracę z Hardim.
Całość przetrwała nienaruszona od momentu nałożenia do ściągnięcia, czyli w moim przypadku 1,5 tygodnia. Przez ten czas nie odczuwałam żadnego dyskomfortu z posiadania "sztucznego" paznokcia i co najważniejsze - nie odznaczał się od reszty.
Ciekawa jestem, czy miałyście okazję pracować z Hardim a jeśli tak, to jakie były tego skutki. Byłyście zadowolone z utwardzenia lub przedłużenia? Jak zawsze czekam na Wasze odpowiedzi i dyskusję pod postem :). Buziaki! :*
No i super, że uratował Cię przed randką :)
OdpowiedzUsuńSpisał się :)
Dokładnie! Rano sprzątałam, paznokieć poszedł, a po południu randka, więc był chociaż czas żeby dosztukować to co się złamało :D
UsuńPracuję na nim, ale do przedłużania zdecydowanie bardziej lubię żel, hardi jest za miękki ;/
OdpowiedzUsuńMoje paznokcie nie lubią się z żelami wcale, bo odpadają mi po max 2 h :( Hardi też myślałam, że odleci, ale jednak jakoś inaczej działa, że jako jedyny się u mnie trzyma :P
Usuńfajna sprawa :) mi paznokcie rwą się jak kartka papieru...
OdpowiedzUsuńSkąd znam ten ból :( Moje jak są niepomalowane to mam tak samo :(
UsuńNigdy jeszcze nie stosowałam lakierów hybrydowych.
OdpowiedzUsuńZe swojej strony mogę zarekomendować, choć czytałam, że wiele osób niestety uczulają :(
Usuńciagle o nim slyszę, ale jeszcze sama nie miałam okazji użyc. szwagierka wspominała o kupnie to może w końcu się do niej podłącze i też zaopatrzę :)
OdpowiedzUsuńPrzydaje się w podbramkowych sytuacjach jak moja ;) Gdybym go nie miała, na randkę poszłabym z jednym ogryzkiem :(
Usuńjest super, też mam bazę przedłużając, robiłam to już kilka razy, przedłużenie nie jest trudne ale wymaga bardzo wiele czasu i skupienia , piękny efekt , mnie wychodzi gorzej
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :) Fakt, trzeba sporo wprawy, cierpliwości, a efekt końcowy na pewno to wynagrodzi :)
UsuńCieszymy się, że nasz produkt uratował Panią w takiej sytuacji :), praktyka czyni mistrza więc na pewno z każdym kolejnym razem będzie Pani to wychodziło jeszcze lepiej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Online Ekspert marki Semilac
Oj tak, rano sprzątanie, wieczorem wyście i taki klops mi się przytrafił, ale Semilac na szczęście zaradził :) Bardzo dziękuję i pozdrawiam ciepło! :)
UsuńHard od Semilac'a również wiele razy ratował mi "życie" ;-) Bardzo przydatny produkt !
OdpowiedzUsuńNa sytuacje podbramkowe jak znalazł! :D
UsuńMam na niego wielką ochotę. Na pewno przydałby mi się w takich awaryjnych sytuacjach! :)
OdpowiedzUsuńPrzydaje się, oj przydaje :) Warto mieć go w pogotowiu :P
UsuńŁadny kolorek.
OdpowiedzUsuńJest ok, choć myślałam, że będzie ładniejszy :P
UsuńNie przedłużałam jeszcze paznokci, ani własnych ani cudzych ;) Fajnie, że jest taka alternatywa dla osób, u których żel albo się nie sprawdza, albo, które żelu nie chcą stosować.
OdpowiedzUsuń