Aktualnie mój skromny zbiór liczy sztuk 5:
1) Kulaski z Avon
2) Cashmere Veil wielofunkcyjny brązujący ze złocistym blaskiem z Vipery nr 701
3) Compact Powder CC uk (Carrol) nr 13 Tea Rose
4) Spiekany puder Madame L'ambre nr 2
5) Bronzer Peggy Sage
1) Kulki z Avonu, jak wiecie są niezużywalne, choćby nie wiadomo jak mocno człowiek się starał, nie da się ich wykończyć. Otrzymałam je wraz z innymi kosmetykami marki, dzięki wygranej w magazynie JOY (moja pierwsza wygrana z gazety - zawsze myślałam, że to ściemy :P). Są bardzo wielofunkcyjne i służą mi na wiele sposobów - pięknie rozświetlają kości policzkowe, mogą zastąpić róż oraz nałożone mocniejszą warstwą tuż pod kości świetnie spisują się jako właśnie bronzer do nieprzesadnego konturowania. Jeśli jest ktoś nimi zainteresowany, służę odsypką, szczegóły w zakładce Wymianka/Sprzedaż.
2) Następny koleżka przywędrował do mnie po spotkaniu katowickich blogerek we wrześniu ubiegłego roku. Pokochałam go od razu! Idealnie podkreślał letnią opaleniznę i wspaniale rozświetlał dzięki drobno zmielonym drobinkom. Sam puder jest brązowy, natomiast drobinki rozświetlające w kolorze złota. Do tego jego zapach - bardzo przyjemny i pudrowy, używałam go przez dłuższy czas dopóki nie trafił się ulubieniec, oznaczony nr 4 :)
3) Kolejny bronzerek otrzymałam, jako dodatek do zakupu paletki Sleek Au Naturel w sklepie Paatal. Jest całkowicie bezdrobinkowy, fajnie matuje i nadaje twarzy delikatną opaleniznę. Nakładam go zawsze na całą twarz, nigdy na same kości. Na pewno nie jest to typowy odcień brązu, ma w sobie dużo tonów brzoskwiniowych, co idealnie współgra z moim kolorem karnacji :)
4) Mój ostatnimi czasy faworyzowany bronzer, otrzymany w ramach współpracy z Madame L'ambre. Zawiera dużo złotych tonów i Pisałam o nim wyczerpującą recenzję TUTAJ, także jeśli jest ktoś chętny o nim poczytać to zapraszam do kliknięcia w link odsyłający.
5) I już ostatni, jedyny kupiony przeze mnie bronzer, znajdujący się w paletce ceni, róży i pomadek Peggy Sage. Jest on najmocniejszy ze wszystkich przedstawionych, idealnie nadający się do mocnego konturowania, albo podkreślania już intensywnej opalenizny. Jest nieco podobny do bronzera z Vipery, ale zawiera bardziej zmielone drobinki i do tego jest o wiele silniej napigmentowany, przez co trzeba uważać, by nie zrobić sobie nim krzywdy.
To już byłoby na tyle, dajcie znać w komentarzach jakie są Wasze ulubione bronzery, bo ja póki co choruję jeszcze na Ziemię Egipską Bikoru, jednak przy moim aktualnym stanie posiadania, byłoby głupotą jej kupowanie :).
Na koniec jeszcze aktualny stan obserwatorów, który dwa dni temu przekroczył 400 - jesteście najlepsi!!!!!!!!!!!!!!!!! DZIĘKUJĘ!!! :***
wow wszystkie mi się podobają :):) ja mam 2 i jestem z nich mega zadowolona ♥
OdpowiedzUsuńA jakich marek? :P
UsuńZdecydowanie najbardziej podoba mi się bronzer Madame Lambre :)
OdpowiedzUsuńMnie ostatnio też ;)
UsuńMam ten Tea Rose. Jednak rzadko go używam. Kulki z Avonu są rzeczywiście nie do zdarcia
OdpowiedzUsuńJa Tea Rose bardzo polubiłam, no i w przeciwieństwie do reszty, jako jedyny jest matowy :P
UsuńTen z Madame Lambre wygląda obłędnie, chętnie go wypróbuje ;)
OdpowiedzUsuńP.S. Co do zabiegu Kochana, on napina, ujędrnia i unosi piersi, dzięki temu wyglądają one wizualnie na większe, stają się takie " pokaźne " że tak się wyrażę ;)
Nie jest drogi, tylko paskudnie smrodzi... koszt bez paru groszy to 20 zł
UsuńKurcze, zatem może i jest to coś dla mnie, tylko kuracja jest droga niestety :(
Kochana w ich sklepie, link zamieszczony w notce, jest propozycja jednorazowa, można kupić zestaw na jeden zabieg ( 59 zł ), tyle że on nie zawiera maski algowej, ale w opisie zaznaczono że po użyciu piersi są pełniejsze, jędrniejsze i uniesione ;)
UsuńTo niby trocha kasy jest, ale raz na kilka miesięcy warto ;)
To już wolałabym pełny zestaw, bo jak powiększać to powiększać :)
UsuńTeż mam małego fioła na punkcie brązerów. :)
OdpowiedzUsuńA który jest tym naj? :D
UsuńKulaski z Avonu są przecudowne !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;)
Też je bardzo lubię :D Pozdrawiam również :*
UsuńJa lubię róż z Bell, który wygląda jak bronzer, ma brązowy odcień.
OdpowiedzUsuńGratuluję 400 :)
Ooo nie znam, kiedyś w Biedronce widziałam 2 odcienie, ale nic więcej. Dziękuję!!! :*
UsuńUżywałam kiedyś tych kulek z AVONU,ale jakoś nie mogłam się z nimi zgrać...
OdpowiedzUsuńOj dlaczego? :(
UsuńJa mam aktualnie 5 ;)
OdpowiedzUsuńOoo jednak to nie ściema z tymi wygranymi z gazet, aż się zdziwiłam ;o :))
Gratuluję obserwatorów!! :))
To tyle co ja :P Dziękuję! :*
UsuńBardzo podoba mi sie ostatni:)
OdpowiedzUsuńJa go używam najrzadziej, za ciemny trochę :P
UsuńTen z Madame L'ambre chyba wpadł mi w oko....:)
OdpowiedzUsuńPoza tym, że smrodzi, jest na prawdę świetny :)
Usuńniezła kolekcja, kulki AVON faktycznie są "nie do zdarcia" :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie! :)
UsuńCałkiem normalna ilość, nie za dużo i dobrze ;)
OdpowiedzUsuńMoja siostra ma kuleczki, ale z Sensique i tamte również faktycznie są nie do zdarcia :D
Chyba tak to już jest z tymi kulami :D
Usuńładna kolekcja ;)
OdpowiedzUsuńHehe dzięki! :*
Usuńa ja nawet jednego bronzera nie posiadam :D
OdpowiedzUsuńUhuhu no ciekawie :D
Usuńten z VIPERY jaki sliczny!!!
OdpowiedzUsuńI nie drogi! Zatem polecam, bo to na prawdę dobry bronzer :)
UsuńSuper kolekcja - kuleczki z Avon są niezastąpione! :)
OdpowiedzUsuń