wtorek, 14 października 2014

Marion - mgiełka termoochronna, suszarka & prostownica

Heeej! Ależ mnie tu długo nie było! Całe 8 dni, dlatego też czym prędzej do Was przybywam, by jak najszybciej nadrobić te paskudne zaległości :P.

Dzisiaj będzie o kosmetyku, który od kilku tygodni jest moim wiernym sprzymierzeńcem w walce o mocniejsze włosy. Ci, którzy regularnie podczytują tego oto bloga, z pewnością pamiętają, że moim największym urodowym grzechem, popełnianym od wielu lat, jest suszarka w duecie z prostownicą. Próbowałam milion razy odstawić zarówno jedno, jak i drugie, ze szczególnym naciskiem na prostownicę, jednak moje próby na nic się zdały :(. Najdłużej wytrzymałam 2 tygodnie i to tylko dlatego, że żelazko postanowiło zastrajkować i się zepsuło :P. I tak właśnie wygląda moja rzeczywistość - od 12 lat regularnie, co 2 dni, katuję swoje włosy przy pomocy powyższych narzędzi tortur - uwaga - dotychczas bez używania jakichkolwiek zabezpieczeń, w postaci kosmetyków termoochronnych! Aż dziw, że i tak są w znakomitej kondycji, bo oprócz nadmiernego wypadania, nie mam z nimi większych problemów.

Jakiś czas temu będąc w Ustroniu, w mojej ulubionej drogerii Alicja, wpadła mi w oko mgiełka termoochronna Marion, a że tradycją jest, że lubię się tam zaopatrywać w produkty, których dotychczas nie miałam okazji stosować, bez większego zastanowienia wrzuciłam kosmetyk do koszyka, nie mogąc się doczekać pierwszego użycia w domu.

Opakowanie nie wyróżnia się niczym specjalnym, poza alarmującym odcieniem czerwieni, który przykuwa uwagę na sklepowej półce (wybaczcie lekko rozmazane litery na zdjęciu, ale aparat za nic w świecie nie chciał złapać mi ostrości - buuu). Ot, plastikowa butelka z atomizerem.



Co o produkcie mówi nam producent:
"Mgiełka bez spłukiwania stworzona została specjalnie do ochrony włosów narażonych na działanie wysokiej temperatury podczas używania suszarki, prostownicy lub lokówki. Unikalna formuła zawiera kopolimery, które pozostawiają na włosach specjalny film zabezpieczający włosy przed wysuszeniem, dzięki czemu stają się one mocniejsze, sprężyste i są łatwiejsze do modelowania.
- włosy są miękkie i elastyczne
- nadaje im zdrowy wygląd i aksamitny połysk
- zapobiega puszeniu i elektryzowaniu się włosów.
Aby wzmocnić termoochronne działanie, stosować wraz z mleczkiem chroniącym włosy przed działaniem wysokiej temperatury z serii TERMO-OCHRONA."




Za każdym razem używałam tą mgiełkę przed suszeniem i następnie prostowaniem, rozpylając ją na mokre włosy, mniej więcej od połowy ich długości, aż po końcówki. Już po pierwszym użyciu byłam bardzo zadowolona z efektów. Włosy były sypkie i bardziej podatne na układanie, łatwiej poddawały się zabiegom stylizacji i były zdecydowanie bardziej wygładzone. Mgiełka nie obciążyła włosów, nawet przy obfitym jej zastosowaniu. Na dłuższą metę nie odczułam, by robiła z nimi coś specjalnego, bo nawet bez jej używania, jak wspomniałam na początku, kudły me były w nie najgorszej kondycji, więc ciężko jest mi w tym przypadku ocenić efekt końcowy. Faktem jest jednak to, że każda fryzura trzyma się znacznie dłużej, kiedy uprzednio zastosuję mgiełkę. Nawet podczas solidnej wilgoci, moje niesforne włosy mniej się skręcają i dłużej pozostają proste. Kolejnym plusem jest też to, że praktycznie całkowicie zapobiega puszeniu i elektryzowaniu się włosów. Choćbym nie wiem co robiła, nie elektryzują się i już, co jak dla mnie jest jednym z największych jej atutów. Następnym do kolekcji jest szeroka dostępność (Natura, Hebe) i niska cena - płaciłam lekko ponad 6 zł. Przy tylu zaletach, aż wstyd wytknąć jej jakąkolwiek wadę, chociaż jedną z nich może się okazać zawartość silikonów w składzie, albo też nienajprzyjemniejszy zapach, który osobiście kojarzy mi się z jakimiś kosmetykami do opalania - trochę jakby Kolastyną, ale to jeszcze nie do końca to. W każdym razie jak dla mnie jest on nieco za mocny i przy tym mdły.

Podsumowując w kilku słowach, zdecydowanie i z pełną odpowiedzialnością polecam Wam ten produkt w 100%, gdyż jestem przekonana, że większość z Was będzie w pełni zadowolona. Ja wzięłam go w ciemno, jednak jestem pewna, że niedługo skuszę się na serum, które ponoć także jest rewelacyjne :).

Na koniec standardowo skład:
Aqua, Sodium Laneth-40 Maleate/Styrene Sulfonate Copolymer, Glycerin, Cetrimonium Chloride, Trimethylsilylamodimethic one (And) C11-15 (And) Pareth-5 (And) C11-15 Pareth-9, Propylene Glycol, PEG - 12 Dimethicone, PEG - 40 Hydrogenated Castor Oil, Cocamidopropyl Betaine, Panthenol, Parfum, Benzyl Alcohol (And) Methylchloroisothiazolino ne (And) Methylisothiazolinone, Citric Acid, Triethanolamine, Hexyl Cinnamal, Alpha-Isomethyl Ionone, Coumarin.

Ps. W sobotę wybywam na kolejne Spotkanie Śląskich Blogerek, organizowane tym razem przez Anitkę, z bloga Psychodeliczny Świat Testów, która zaprosiła mnie do udziału w tej imprezie i przyznam, że już się nie mogę doczekać! Wypatrujcie niebawem relacji, bo coś czuję, że jak przy każdej tego typu okazji i tym razem będzie świetnie ;). Buziaki! :*

32 komentarze:

  1. Fajnie, że dobrze Ci służy!

    Moim włosom niestety wszelkie suszarki nie służą i raczej nic im nie pomoże. ;-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm może olejowanie coś by zdziałało? Poczytaj o tym, bo to na prawdę dobry sposób, by wzmocnić i zregenerować nieco włosy.

      Usuń
  2. od roku kocham kosmetyki Mariona! tą mgiełkę mam zamiar kupić i jakoś mi się nie udaje, ale mogę Ci polecić też "7 Efektów, Ultralekka odżywka z olejkiem arganowym ". Włosy po niej są takie miękkie..przynajmniej moje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę :D Rozejrzę się zatem i poczytam co nieco na jej temat ;)

      Usuń
  3. Chyba mam ja gdzieś w zapasach, ale i suszarki i prostownicy używam od wielkiego dzwonu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. lubiłam ją choć bardziej do gustu przypadł mi spray prostujący Marion ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też widziałam go na półce, chociaż bez prostownicy, przy użyciu samych środków do stylizacji, moje włosy nie chcą być proste :(

      Usuń
  5. Podobnie jak u Ciebie suszarka i prostownica są moją największą zmorą, bez których nie mogę się obejść. Opisywanej przez Ciebie mgiełki nie używałam ale jak już wiesz używam sprayu termoochronnego marki L'Oreal Professionnel z serii Absolut Repair i jestem z niej bardzo zadowolona, aczkolwiek patrząc na opis używanego przez Ciebie produktu niczym właściwie nie różni się od mojego sprayu. No może tylko ceną :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Porównam składy i zobaczymy, bo jak różnice niewielkie, albo żadne, to po co przepłacać :P

      Usuń
  6. już dwukrotnie miałam tą mgiełkę. używam jej nadal i bardzo lubię . rzadko korzystam z suszarki czy prostownicy ale gdy decyduję się potraktować włosy gorącym powietrzem to najpierw spryskuje je tą mgiełką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że ma sporo zwolenników, na Wizażu także :) Fajnie, że jeszcze można trafić porządny kosmetyk za niemal bezcen ;)

      Usuń
  7. Miałam kiedyś taki spray do suszenia / prostowania z Wella. Bardzo fajna była :)
    Drogeria Alicja brzmi dumnie :D hyhy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę się nie nabijać z nazwy mojej ulubionej drogerii :D (założę się, że od imienia właścicielki) :P
      Z Welli mam jedynie lakier i też jestem zadowolona ;)

      Usuń
    2. Nie nabijam się, absolutnie jestem tą nazwą zachwycona.. oryginalna taka i bardzo tajemnicza :D hihi

      Usuń
  8. W moim przypadku niestety się nie sprawdzała, strasznie puszyły mi się po niej włosy, chociaż miało być odwrotnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uuuu no szkoda :( U mnie efekt jest zachwycający i teraz nie wyobrażam sobie nie spryskać nią włosów przed suszeniem, czy prostowaniem ;)

      Usuń
  9. Rzadko używam suszarki, a więc nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozazdrościć, kiedy ja nie używam suszarki, mam włosy paskudnie przyklejone do skalpu :(

      Usuń
  10. Ja w ogóle mnie używam suszarki. Jeśli już to może zdarza mi się raz na pół roku :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam go ale bardzo rzadko używam ,bo nie za często korzystam z prostownicy,lokówki bądź suszarki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sporo z Was - moich czytelniczek - ogranicza prostowanie czy suszenie, czemu ja nie mogę?! Buuu :(

      Usuń
  12. Nie posłużyła mi za bardzo, zresztą od 2 lat nie używam już suszarki ani prostownicy, więc oddałam go mamie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że chociaż u Twojej mamy sprawdził się ten spray ;)

      Usuń
  13. zużyłam już kilka opakowań tej mgiełki:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Chętnie kupię mamie :). Ja włosów nie suszę ani nie prostuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja nie prostuję włosów,a suszarki używam tylko zimą jeśli muszę :) Miło było Cię poznać kochana :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Ma obecnie używam płynu z Balea i sprawdza się świetnie ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoją opinię! Jest ona dla mnie bardzo cenna. Staram się zaglądać do każdego kto zostawi komentarz, więc nie musisz mnie dodatkowo zapraszać na swój blog :) Komentarze obraźliwe, wulgarne, autopromocyjne, bądź z pyt. obserwujemy? - usuwam. Jeśli masz jakieś pytania, na każde odpowiem pod Twoim komentarzem.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...