czwartek, 19 listopada 2015

Rzęsy Ardell - Demi Wispies, Accent 315

Hej! Czy Wy też macie problem z zebraniem się do napisania notki podczas paskudnej pogody, jak ja? Ostatnio swoje wieczory najczęściej spędzam zakopując się pod kocem, z dwoma kotami obok, fajnym filmem lub programem w tv i telefonem pod ręką. To mi wystarcza. Jestem notorycznie śpiąca i niestety mój organizm najwidoczniej przechodzi teraz jakąś dziwną fazę, ponieważ najchętniej spałabym w każdej wolnej chwili, a niestety tak się nie da :(. Dlatego dzisiaj, chcąc zrobić coś produktywnego pomyślałam sobie, że opowiem Wam co nieco o rzęsach Ardell, które od jakiegoś czasu używam i które otrzymałam od sklepu Kosmetykomania.pl.



Nigdy nie przepadałam za noszeniem sztucznych rzęs, zapewne przez moje wcześniejsze, mało przyjemne doświadczenia w tym temacie. Do tej pory praktykuję zakładanie ich jedynie na większe okazje typu randki, wesela, wypady ze znajomymi do klubu itp., nie wyobrażając sobie noszenia ich na codzień, bo rano spiesząc się do pracy, czy szkoły, kto miałby na to czas? Poza tym, używając dotąd rzęs innych firm, dość często okazywały się one dla mnie zbyt twarde, uwierały, powodowały łzawienie, nie rzadko też odklejały i najzwyczajniej w świecie przeszkadzały, dlatego czytając tak wiele dobrego o rzęsach marki Ardell, postanowiłam przetestować je i osobiście sprawdzić, czy faktycznie są tak bezproblemowe, jak wszyscy twierdzą.

Zdecydowałam się na dwa najbardziej popularne warianty, czyli słynne Demi Wispies oraz połówki o nazwie Accent 315.

Jak można zauważyć na zdjęciu poniżej, Demi Wispies są dość mocno zagęszczone oraz wydłużone, przez co mają dawać przede wszystkim bardzo wyrazisty, wręcz teatralny look. Doskonale nadadzą się, jako uzupełnienie mocniejszego makijażu, stanowiąc tym samym piękną oprawę oczu. Są również dość długie na szerokość i choć dotychczas nakładałam je bez przycinania, to jednak następnym razem zdecyduję się delikatnie przyciąć jedną kępkę, ponieważ w trakcie noszenia, zdarzyło mi się odczuć subtelny dyskomfort w wewnętrznym kąciku, choć w żaden sposób nie był on porównywalny z odczuciem, jakie miałam po nałożeniu moich dawniejszych, sztucznych rzęs marki "noł nejm" (tamte dźgały niemiłosiernie). Jeśli chodzi o samo nakładanie, miałam niemały kłopot, żeby idealnie dopasować Demi Wispies do swojej naturalnej linii rzęs, jednak wiem, że było to spowodowane tylko i wyłącznie moim brakiem wprawy, a nie winą samego produktu. Podobnie, początkowo pojawił się u mnie problem z odczekaniem odpowiedniej ilości czasu, aż klej (używam Duo) zacznie delikatnie przysychać i tym samym sztuczne rzęsy ładnie się przykleją, jednocześnie stapiając z moimi naturalnymi, bo początkowo wyglądało to tak, że zmuszona byłam robić kilka podejść, gdyż rzęsy odklejały się, jak nie z jednej, to z drugiej strony i rozmazywały zrobioną wcześniej kreskę eyelinerem. Ostateczny efekt, jaki udało mi się uzyskać macie pokazany poniżej. Generalnie jestem zadowolona z tego, jak prezentują się na moim oku mimo, że idealnie nie jest, ale w końcu praktyka czyni mistrza, więc wszystko jeszcze przede mną ;).




Jak tak teraz patrzę, na zdjęcie powyżej widzę, że mogłam jednak nieco mocniej wyciągnąć rzęsiory na zewnątrz, aby bardziej zagęścić zewnętrzny kącik i tak właśnie będę próbowała zrobić kolejnym razem.

Niemniej przechodząc do rzęs o nazwie Accent 315, muszę przyznać, że tutaj sprawa wyglądała już prościej. Rzęsy przykleiły się równiusieńko, dokładnie tak, jak tego chciałam i oczekiwałam, zapewne też dlatego, że są krótsze i przez to łatwiej się z nimi pracowało mojej niewprawionej w klejeniu rzęs ręce. Efekt jaki dają na oczach jest łagodniejszy, bardziej elegancki i znacznie mniej zadziorny, niż w przypadku Demi Wispies. Zdecydowanie bardziej mi on odpowiada i tym samym to właśnie na używanie połówek decyduję się częściej, bo pomimo faktu, że całościowo rzęsy są nieco słabiej uwidocznione, to jednak mam wrażenie, że mimo to stanowią przysłowiową kropkę nad "i" w moim makijażu. Rezultat oceńcie same :).




Obie pary rzęs spisały się u mnie świetnie i obie są praktycznie niewyczuwalne na oku podczas noszenia (poza tym, że jak nadmieniłam - Demi Wispies są chyba ciutkę dla mnie za długie, dlatego delikatnie wyczuwałam je w wewnętrznym kąciku, ale nie było to żadne kłucie, czy uwieranie, tylko po prostu czułam, że tam są). Nie powodowały u mnie żadnych przykrych dolegliwości typu łzawienie, pieczenie, odklejanie i dzielnie trzymały się nienaruszone przez cały dzień.

Demi Wispies polecałabym przede wszystkim bardziej zaawansowanym użytkowniczkom rzęs, do mocniejszych make upów, na sesje zdjęciowe i okazje kiedy chcemy, by to właśnie oko grało pierwsze skrzypce w makijażu, natomiast Accent 315 możecie nosić nawet na codzień, gdyż z uwagi na długość nakłada się je łatwiej, są subtelniejsze, a mimo to wciąż widać, że oko jest ładnie podkreślone.

Obie pary rzęs dostaniecie na stronie Kosmetykomania.pl w aktualnej promocji, w cenie 13.90 zł, zamiast 19 zł za Demi Wispies i 17.90 zł, zamiast 21,90 zł za Accent 315.

A czy Wy używacie sztucznych rzęs, czy też może nie preferujecie tego rodzaju akcesoriów? Dajcie znać, a ja tymczasem wracam pod kocyk, życząc Wam miłego wieczoru :).

21 komentarzy:

  1. mimo, że nie lubię i nie noszę takich rzęs to tutaj efekt mi się podoba !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, ja lubię, ale tylko na duże wyjścia, albo kiedy chcę, by to oko wybijało się na pierwszy plan np. na wieczornym clubingu :P

      Usuń
  2. Trzeba przyznać, ze efekt jest spektakularny. Uważam jednak, że przy rzęsach nr jeden efekt wyszedł mocno przesadzony. Natomiast jeśli chodzi o nr 2 efekt jest idealny. Nigdy nie używałam tego typu produktów ale kto wie może kiedyś na jakieś wielkie wyjście sięgnę po takowej. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Demi Wispies widziałabym jak wspomniałam, głównie na sesjach, albo przy mocnych makijażach, bo inaczej wychodzi zbyt teatralnie, jak zauważyłaś :) Drugie natomiast są dobre nawet na codzień, bo w ich wypadku widać, że oko jest wyraźniejsze, a nie wiadomo do końca, czy to zasługa mascary, czy może czegoś innego ;)

      Usuń
  3. uwielbiam rzęski z Ardell, bo nie są drogie, a na prawdę super się spisują :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam takie samo zdanie :) Nie potrzebuję rzęs droższych, bo te całkowicie zaspokajają moje potrzeby :)

      Usuń
  4. Masz bardzo ładne oczy i pewnie na co dzień nie potrzebujesz i tak takich gadżetów :) Ja dawno, dawno temu próbowałam kępek ale średnio mi to wychodziło ;)) Teraz stosuję serum do rzęs Shiseido i widzę rezultaty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Kochana :* Kępek nie lubię, bo dotychczas zazwyczaj je w trakcie wyjść miejscami gubiłam i efekt był tragiczny :(

      Usuń
  5. Nigdy nie miałam sztucznych rzęs. Jakoś tak mnie przerażają, choć na Tobie dobrze wyglądają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też przerażały swojego czasu, głównie ze względu na ich mało przyjemne nakładanie, ale chyba pomau się przekonuję, bo ardellki generalnie na prawdę fajnie się spisują, kiedy już dobrze siedzą na oczach, znaczy rzęsach :)

      Usuń
  6. Nigdy nie miałam doczepianych rzęs, ale u Ciebie wygląda to ślicznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. wietnie u Ciebie wygladają. ja kiedyś nosiłam na większe okazje, teraz tez mam kupione na wesele brata ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja na wesele kuzyna zapomniałam założyć, mimo że zabrałam ze sobą ;((( Ach co ten pośpiech robi z ludźmi :(

      Usuń
  8. Mam te połóweczki, ale rzadko ich używam. Szkoda mi czasu na ich doklejanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, jest to trochę pracochłonne, ale na jakieś większe wyjścia można zaszaleć :P

      Usuń
  9. Mam Demi Wispies, ale nie miałam okazji mieć ich na sobie :) Posiadam wersję delikatniejszą (Demi 120) i sprawdzają mi się świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaciekawiłaś mnie tą wersją, zobaczę sobie na Internecie :P

      Usuń

Dziękuję za Twoją opinię! Jest ona dla mnie bardzo cenna. Staram się zaglądać do każdego kto zostawi komentarz, więc nie musisz mnie dodatkowo zapraszać na swój blog :) Komentarze obraźliwe, wulgarne, autopromocyjne, bądź z pyt. obserwujemy? - usuwam. Jeśli masz jakieś pytania, na każde odpowiem pod Twoim komentarzem.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...