Hello! Jak mija Wam dzisiejszy dzień wolny od pracy? Ja postanowiłam przeznaczyć go na słodkie "nicnieróbstwo". Od rana leżę, oglądam telewizję, przeglądam Internet i bawię się z kotami, czasem tylko zmieniając kolejność tych zajęć :D. Nie wiem, jak u Was, ale u mnie takie wyluzowanie raz na czas jest po prostu konieczne, abym mogła prawidłowo funkcjonować.
Jakiś czas temu zadałam Wam na swoim Facebooku pytanie, o czym chciałybyście poczytać na moim blogu. Padła propozycja dotycząca pielęgnacji twarzy, dlatego dzisiaj chciałam zaprosić Was na pierwszą część z dwuczęściowego postu, w którym przedstawię Wam kosmetyki do twarzy, których aktualnie używam oraz moją opinię na ich temat.
Nie tak dawno na blogach, szeroko można było poczytać o lubianej przez blogerki serii Ziaji, czyli Liście Manuka. Z Ziają ostatni raz miałam do czynienia w podstawówce, kiedy to moim ulubionym kremem do twarzy był krem kakaowy, taki w brązowym słoiczku. To nic, że mnie zapychał i pachniał delikatnie mówiąc średnio. Wtedy byłam przekonana, że gdybym go nie używała, z moją twarzą byłoby znacznie gorzej, zatem smarowałam nim buźkę głównie w lato, aby ją dodatkowo lekko przybrązowić (niby miał dawać efekt muśniętej słońcem skóry, ale czy dawał, to już nie pamiętam). Z czasem jednak rzuciłam go w kąt, zapomniałam i na tym skończyła się moja przygoda z Ziają. Później, kiedy to na przestrzeni lat stałam się o wiele bardziej świadomym konsumentem, bardzo długo podchodziłam do tej marki jak przysłowiowy pies do jeża. Bo za tania, bo pewnie i tak gucio zdziała, bo opakowania jakieś takie apteczne, bo... i tak wynajdywałam sobie różne argumenty. W pewnym momencie jednak, kiedy akurat skończyły mi się żel i tonik do twarzy, a był koniec miesiąca i na koncie niemalże debet, postanowiłam zakupić coś taniego i tak oto wybór padł na wychwalane Liście Manuka, przeznaczone do cery normalnej, tłustej i mieszanej. Jako, że tonik zawierał gratis w postaci kremu, a całość kosztowała lekko powyżej 8 zł, tym sposobem zyskałam dodatkowy kosmetyk, a później jeszcze postanowiłam dokupić pastę do głębokiego oczyszczania przeciwko zaskórnikom, aby już mieć komplet. Cały poniższy zestaw, czyli żel do twarzy, tonik, pasta oczyszczająca i krem na dzień kosztowały mnie ok. 25-28 zł.
Dzisiaj chciałam skupić się na dwóch pierwszych produktach, czyli żelu oraz toniku. Oba kosmetyki zostały zamknięte w zielonych butelkach z wygodnymi dozownikami, a ich pojemność wynosi 200 ml.
Obietnice producenta:
Żel
"Oczyszczający, spłukiwalny żel myjący. Nie zawiera mydła. Przywraca skórze naturalną równowagę i świeżość.
Substancje czynne głęboko oczyszczające:
- ekstrakt z liści Manuka o działaniu antybakteryjnym
- ściągająco-normalizujący zinc coceth sulfate
- substancje czynne nawilżająco-kojące
- kwas laktobionowy, alantoina i prowitamina B5
Czysta i świeża skóra:
- zapewnia efekt dokładnie oczyszczonej skóry
- łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia skóry
- kwas laktobionowy ułatwia redukcję sebum
- poprawia nawilżenie i miękkość naskórka
- przygotowuje skórę do zabiegów pielęgnacyjnych."
Substancje czynne głęboko oczyszczające:
- ekstrakt z liści Manuka o działaniu antybakteryjnym
- ściągająco-normalizujący zinc coceth sulfate
- substancje czynne nawilżająco-kojące
- kwas laktobionowy, alantoina i prowitamina B5
Czysta i świeża skóra:
- zapewnia efekt dokładnie oczyszczonej skóry
- łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia skóry
- kwas laktobionowy ułatwia redukcję sebum
- poprawia nawilżenie i miękkość naskórka
- przygotowuje skórę do zabiegów pielęgnacyjnych."
Tonik
"Tonizująco -uzupełniający preparat do demakijażu i oczyszczania skóry. Przywraca skórze naturalną równowagę i świeżość.
Substancje czynne głęboko oczyszczające:
- ekstrakt z liści Manuka o działaniu antybakteryjnym
- ściągająco-łagodzący glukonian cynku
- złuszczający kwas migdałowy
- nawilżający kwas laktobionowy
- łagodząca prowitamina B5
Czysta i świeża skóra:
- łagodnie oczyszcza i usuwa pozostałości makijaż
- łagodnie oczyszcza i usuwa pozostałości makijaż
- działa ściągająco na rozszerzone pory skóry
- zawiera organiczne kwasy o działaniu mikrozłuszczającym
- wspomaga łagodzenie zmian trądzikowych
- przygotowuje skórę do zabiegów pielęgnacyjnych."
Jeśli chodzi o działanie obu kosmetyków, to krótko mówiąc jestem w pozytywnym szoku! Nie spodziewałam się, że produkty tak tanie, okażą się być aż tak dobre jakościowo. Zarówno żel jak i tonik fantastycznie oczyszczają moją skórę z resztek makijażu i pachną bardzo przyjemnie - orzeźwiająco, świeżo i nieco męsko, ale zapach jest bardzo miły dla mojego noska. Wydajność jest rewelacyjna, bo jeśli chodzi o żel, na porządne umycie twarzy wystarcza jedno naciśnięcie pompki, natomiast jeśli chodzi o tonik, to z racji, że jest on w sprayu, używając go jednorazowo naciskam ok. 30 razy pompkę, aby wacik był dobrze zwilżony, a po ponad 2 miesiącach używania wciąż mam niemal połowę butelki. Rozpylacz owszem, mógłby wydobywać większą ilość produktu, ale to na prawdę szczegół. Oba kosmetyki są delikatne dla mojej skóry, nie powodują żadnych podrażnień, uczuleń, ani dyskomfortu w postaci przesuszenia, czy ściągnięcia. Mam wrażenie, że po ich użyciu, jakiekolwiek drobne niespodzianki, które ostatnio prawie w ogóle nie nawiedzają mojej twarzy (chyba, że jestem akurat przed "tymi" dniami), goją się znacznie szybciej. Czy zauważyłam znormalizowanie stanu mojej cery i zwężenie porów? Zdecydowanie! Choć jestem przekonana, że jest to również spowodowane korelacją z jeszcze innym kosmetykiem, którego aktualnie używam, ale o nim będzie w osobnej notce. Niemniej od jakiegoś czasu moja cera jest w tak doskonałej kondycji, że śmiało mogę chodzić bez makijażu, co coraz częściej ma miejsce. Buzia wygląda bardzo świeżo, zdrowo i promiennie oraz niemal całkowicie został wyrównany jej koloryt. Jednak jak mówię, jestem przekonana, że na to wpływ ma również jeszcze jeden czynnik, zatem tak spektakularnych i cudownych właściwości samemu żelowi i tonikowi bym nie przypisywała, choć na pewno w pewnej części są one solidnymi wspomagaczami.
Podsumowując: Z całą pewnością mogę stwierdzić, że z obu produktów jestem szalenie zadowolona, dlatego niedawno po wykończeniu żelu, skusiłam się na jego drugą wersję, zawierającą drobinki peelingujące, którą jednak używam jeszcze zbyt krótko, by móc się w pełni na jej temat wypowiedzieć, ale po tych parunastu dniach stosowania stwierdzam, że jest równie dobra co poprzednia choć myślałam, że drobinki będą miały mocniejszy wpływ na oczyszczanie skóry.
Ok, także to by było na tyle. Wyszedł z tego strasznie długi niemalże esej i ciekawa jestem, czy ktokolwiek dotrwał do końca :P. Niedługo pojawi się II część o paście oczyszczającej przeciwko zaskórnikom i kremie na dzień, więc kto jest zainteresowany - zapraszam do śledzenia bloga tutaj lub na Facebooku :). Buziaki! :*
Też używałam tej serii - działanie i zapach cudowne! :) Muszę jeszcze wypróbować kiedyś ten żel peelingujacy, ale nigdzie go ostatnio dorwać nie mogę :( U mnie również dobrze sprawdza się do tej pory krem na noc z kwasem migdałowym z tej samej serii. ;)
OdpowiedzUsuńMadzia, szukaj w aptekach, albo salonikach Ziaji. Tam o to najłatwiej :) Kremu na noc jeszcze nie używałam, ale na razie odkryłam swój ideał na dzień, na noc i w ogóle najlepszy krem jaki kiedykolwiek miałam, który nie zamienię chyba na żaden inny. Będzie notka ;)
Usuńuwielbiam ten tonik i pastę!
OdpowiedzUsuńSą na prawdę fajne, aż jestem sama zaskoczona! :)
UsuńToników nie miałam ale bardzo lubiłam z tej serii pastę. Do produktów tej marki podchodziłam podobnie jak Ty i również oniemiałam z pozytywnego wrażenia po ich zastosowaniu. Czasami tanie nie znaczy, gorsze 😊
OdpowiedzUsuńOtóż to :P
UsuńLubię pastę z tej serii, żel też jest ok :)
OdpowiedzUsuńJa również bardzo polubiłam oba te kosmetyki :)
Usuńgłośno jest o tych kosmetykach, ja się nie skusiłam, ale kto wie po Twojej recenzji, sama nie wiem, bo ja się z Ziają nie bardzo lubię, zobaczymy
OdpowiedzUsuńJa polecam, choć wiadomo, że każda cera może zareagować inaczej, jednak moja mieszana bardzo polubiła się z tymi kosmetykami :)
UsuńJa jestem bardzo zadowolona z tej serii.Doprowadziłam skórę do super stanu. Teraz używam już tylko kremu i raz a kilka dni pasty.
OdpowiedzUsuńJa też zauważyłam znaczną poprawę stanu skóry, cała seria, no może poza kremem jest dla mnie na szóstkę! :)
UsuńŻel jest bardzo fajny, również go używałam. Z toniku jestem mniej zadowolona ponieważ nie robił nic... no może oprócz odświeżenia cery :)
OdpowiedzUsuńU mnie ten duet sprawdził się świetnie, choć często też robię tak, że mieszam produkty różnych marek, np. żel mam z jednej, tonik z drugiej itd. :P Jak żel był fajny, to możesz zamienić tylko tonik na taki który pasuje Twojej cerze i powinna być gitara :)
UsuńKiedyś też załapałam się na manukowy szał, ale dziś stwierdzam, że pasta szału nie robiła (miałam tylko pastę z tej serii) :P
OdpowiedzUsuńJa jestem z niej zadowolona, bo fajnie oczyszczała mi mordkę, choć nie jestem do końca pewna, czy to ona rozprawiła się z moimi zaskórnikami na nosie, czy krem o którym jeszcze napiszę :P
UsuńCudownie, że tak sie polubiliście! Uwielbiam czytać o takich fajnych odkryciach i ciepłych relacjach! :)
OdpowiedzUsuńCzytaj Martuś, czytaj, a później wprowadzaj w życie :D Jak co dobre, warto polecać dalej :)
Usuńja mam z tej serii tlyko oczysczzające cośtam i je uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJakie cośtam? Ciekawa jestem, czy jeszcze coś przeoczyłam z tej serii :P
UsuńOj, ja też uwielbiam te kosmetyki z Ziaja <3
OdpowiedzUsuńA mam pytanko, używałaś może tego? http://www.colgate.pl/app/Sanex/DermoActive/Sensitive-skin-shower-gel/PL/Home.cwsp
Widziałam w drogerii, że cena przystępna, a mam bardzo suchą skórę i nie wiem czy ten Sanex się sprawdzi :)
Także, jeśli używałaś to proszę o opinię :) pozdrawiam!
Niestety nie miałam okazji używać, ale czytałam, że kosmetyki Sanex są generalnie ok, więc można spróbować :)
UsuńDziękuję za opinie ;)
UsuńMozna bardzo tanio wychaczyc caly ten zestaw, np. pasta manuka tutaj: http://allegro.pl/ziaja-pasta-oczyszczajaca-zaskorniki-liscie-manuka-i5900038144.html za 5,99
OdpowiedzUsuń